Indukcje Socjologii – Rozdział IX. Układ kierowniczy.

§ 249. Kiedyśmy śledzili, w jaki sposób wyodrębniają się początkowo wielkie układy narządów, tak osobniczych jak i społecznych, wówczas uznaliśmy tę prawdę, że części: wewnętrzna i zewnętrzna przystosowują się do takich czynności, do jakich popycha je ich położenie – jedna z nich bowiem ma do czynienia z wpływami i czynnikami otaczającymi, druga zaś z materiałami mieszczącymi się wewnątrz ustroju. Widzieliśmy, jak przebieg ewolucji przyrządów, wykonujących czynności zewnętrzne, określa się charakterem przedmiotów, istniejących dokoła ustroju.

W postaci bardziej konkretnej owo ogólne zjawisko, o jakim tu mówić mamy, polega na tym, że podczas kiedy układy odżywcze zwierząt, oraz przemysłowe układy społeczeństw w rozwoju swym uzdatniają się do działania na organicznie i nieorganiczne substancje odżywcze, to układy: kierowniczy i wydatkujący (nerwo-ruchowy w jednym wypadku oraz rządowo-wojowniczy w drugim) w rozwoju swym uzdatniają się do działania na organizmy otaczające-osobnicze albo społeczne-na inne zwierzęta, które, potrzeba pojmać lub których uniknąć należy, lub na wrogie społeczeństwa, które potrzeba podbić, albo odeprzeć. W obu wypadach organizacja, uzdatniająca skupienie do działania, jako całość, w starciu się ze skupieniami innymi, pośrednio jest właśnie wynikiem wykonywania czynności, towarzyszących takim starciom.

§ 250. Cechować się powolnością biegu znaczy to być łapanym przez nieprzyjaciela; cechować się brakiem zwinności – znaczy to być nieudolnym w łowieniu zdobyczy; następstwem tych braków w obu wypadkach bywa śmierć. Ostry wzrok ratuje zwierzęta trawożerne od ukazujących się zdała mięsożernych; ten sam też przymiot dzielnie dopomaga orłowi w skutecznym rzucaniu się na zdobycz przebywającą na odległej nizinie. Oczywiste jest, że tak samo ma się rzecz z ostrością słuchu i delikatnością powonienia; tak samo ze wszelkimi przymiotami kończyn zwiększającymi siłę, zwinność lub dokładność ruchów; tak samo ze wszystkimi narzędziami napadu lub obrony – ze szponami, zębami, rogami itp. na koniec zarówno też musi być prawdą, że wszelki postęp w układzie nerwowym, zużytkowującym wszelkie wiadomości, jakie dochodzą doń przez zmysły, oraz pobudzającym narządy zewnętrzne i kierujący nimi, utrwala się przez to, iż nadaje zwierzęciu pewną przewagę wobec zdobyczy, wrogów lub współzawodników. Robiąc przegląd istot zwierzęcych od typów niższych, posiadających zaledwie oczy zaczątkowe i słabo rozwiniętą władzę ruchów, aż do typów wysokich, obdarzonych wzrokiem rozległym, znaczną inteligencją i wielką działalnością, zrozumiemy niezaprzeczenie, że jeżeli w pierwszym wypadku braki owe pociągały za sobą utratę życia, to w danym razie powyższe przymioty sprzyjają zachowaniu tegoż. Domyślać się przeto należy, że stopniowe ulepszenia narządów ruchu i zmysłów,oraz wewnętrznego, a posługującego się nimi przyrządu koordynującego, pośrednio wynikły ze wzajemnych starć i współzawodnictwa ustrojów.

Wykryjemy też pewną prawdę równoległą, śledząc, w jaki sposób rozwija się ów kierowniczy układ skupienia politycznego, ora:: w jaki sposób rozwijały się używane przez nie narządy obrony i napadu. Wszędzie wojny pomiędzy społeczeństwami dają początek budowie rządzącej i stają się przyczyną wszelkich takich ulepszeń tejże budowy, jakie potęgują skuteczność łącznego działania społeczności przeciwko społecznościom innym. Rozważmy naprzód warunki w jakich spostrzegać można brak tego ogniska przyśpieszającego zespolenie; następnie zaś zbadamy warunki, w jakich czynnik ten zaczyna się pokazywać.

Tam, gdzie pożywienie jest skąpe, rozproszenie ludności znaczne, a tym samym gdzie utrudnione jest współdziałanie, tam nie spostrzegamy żadnego trwałego przywództwa. Mieszkańcy Ziemi Ognistej Cayaguaowie albo Indianie leśni Ameryki południowej, Veddahowie cejlońscy (Jungle-Veddahs), Buszmeni Afryki południowej mogą tu być przykładem. Nie tworzą oni związków obronnych i nie uznają żadnej władzy; czasowa przewaga osobista, jaka dąży do objawienia się w każdej jakiejkolwiek bądź grupie, jest tu jedynym przypomnieniem zwierzchnictwa. Podobnie też o Eskimosach, z konieczności bardzo rozproszonych, Hearne powiada: żyją oni w stanie doskonałej wolności, nikt bowiem, jak się zdaje, nie domaga się tam wyższości i nie uznaje żadnego posłuszeństwa względem innych”; w związku zaś z tym pozostaje fakt, że nie znają oni wcale wojny. Podobnie też tam, gdzie niepłodność gleby uniemożliwia wytwarzanie czegokolwiek bądź ponad zbiorowiska czasowe, jak u Chippewayów, nie spostrzegamy nic, coby przypominało przywództwo, oprócz pewnych oddziaływań charakteru osobistego i to w bardzo małym sto- pniu. Gdzie indziej znów odpowiedniemu ześrodkowaniu się staje na zawadzie przyroda samej ludności. Mieszkańcy są zbyt mało towarzyscy, albo zbyt mało ulegli. Tak dzieje się wśród Aborów, górskiego plemienia Indii, którzy, jak mówią sami, podobni są do tygrysów; we dwóch nie mogą mieszkać w jednej norze”, a których domy rozproszone są pojedynczo albo grupami po dwa lub trzy”; nadto, jak zaznaczono wyżej (§ 37) tak samo dzieje się u Mautraów z Malakki, którzy rozłączają się, gdy się posprzeczają. Tutaj zarówno rozproszenie jak i usposobienie jednostek przeszkadza rozwinięciu się państwowej głowy. Ale nie tylko w podobnych tym wypadkach spostrzegamy brak owej koordynacji rządowej. Nie ma jej również wśród plemion osiadłych i znacznie wyżej posuniętych, jeśli tylko nie są pochopne do wojny. Wśród takich plemion Papuaskich, jak Arafurowie i wyspiarze z Dalrympfe istnieją tylko wodzowie nominalni; ludność zaś żyje w takim pokoju i wzajemnej miłości braterskiej”, iż nie potrzebują żadnej kontroli oprócz tylko postanowień osób starszych; dalej Todowie całkiem pozbawieni organizacji wojowniczej, a występujący w opisach jako spokojni, łagodni, przyjacielscy, nie mają wcale przywództwa państwowego. Tak samo też dzieje się wśród łagodnych Bodów i Dhinalów, opisywanych jako uczciwi, prawdomówni, całkiem wolni od mściwości, okrucieństwa i gwałtowności, oraz posiadający zwierzchników, których władza jest prawie tylko nominalną. Do tego zaś, jako fakt równie znaczący, mogę dodać, że o Lepchach, wzmiankowanych przez Sir I. Hookera, jako przyjacielscy i uprzejmi”, Cambell powiada, iż są zadziwiająco uczciwi”, szczególniej niepomni uraz, wzajemnie przebaczający sobie i ustępujący”; gdy jednocześnie mają wstręt do służby wojskowej i nie dają się nakłonić do wstąpienia w szeregi naszej armii”; na koniec są tak mało ulegli, że uciekają raczej w bagna porosłe sitowiem i żywią się korzonkami, byle tylko nie znosić niesprawiedliwości.

Teraz zobaczymy, w jaki sposób przeobraża się stan bez rządu i jak się poczyna koordynacja państwowa. Edwarda powiada, że Karaibowie w czasie pokoju nie znosili zwierzchnictwa; dodaje on wszakże: na wojnie doświadczenie nauczyło ich, że podporządkowanie się było tak niezbędne jak odwaga”. Podobnie też Humboldt, opisując związki pokoleń u Karaibów porównuje je z tymi wojowniczymi drużynami, które w więzach społecznych nie widzą żadnej innej korzyści, – oprócz wspólnej obrony”. O Krykach, wśród których posłuszeństwo względem władzy jest bardzo słabe, Schoolkraft powiada: trudne byłoby lub może zgoła niemożliwe przekonać ich powszechność o niezbędności jakiegoś zespolenia społecznego, które by łączyło ich dłużej, niż przez Czas trwania grożącego im niebezpieczeństwa”. Bonwick zaś mówi: zwierzchnicy niewątpliwie istnieli wśród Tasmańczyków, jakkolwiek godność ta nie była ani dziedziczną ani obieralną. Uznawano ich wszakże, szczególniej czasu wojny, jako przywódców pokoleń… po ustaniu zatargów powracali oni… do spokojnego życia w swych lasach”. W innych wypadkach znajdujemy, iż zmiana taka się utrwala. Kotzebue mówi o Kamczadalach: nie uznawali żadnego zwierzchnika”, gdy tymczasem inne twierdzenie opiewa, iż główną wśród nich władzą bywali ludzie starzy, lub ci, którzy się odznaczali męstwem ch podbój rosyjski – czyli do okresu, kiedy nie było jeszcze zjednoczonego oporu nieprzyjacielowi. Znajdujemy dalej, że rozwój tego, zrodzonego ze ścierania się pokoleń [przywództwa prostego w złożone posuwa się w danym pokoleniu wraz z powstawaniem większych zatargów jednego plemienia z drugim. O Patagończykach Falkner powiada nam, że chociaż pokolenia pozostają z sobą w ustawicznej kłótni, to jednak często jednoczą się oni razem przeciwko Hiszpanii”. Tak samo było też wśród Indian Ameryki północnej. Z wojny ich z Anglikami wyłonił się związek sześciu narodowości, który też utrwalił się pod wpływem stałego systemu współdziałania. Na przykładzie Polinezyjczyków śledzić możemy stadia powstawania złożonej działalności kierowniczej pod wpływem starcia się z innymi społeczeństwami. Na wyspach Samoa osiem lub dziewięć społeczności wiejskich, niezależnych od siebie pod innymi względami, jednoczą się za wspólną zgodą, tworzą okręg albo państwo w celach wzajemnej obrony… kiedy wojna grozi im ze strony innego okręgu, żadna wioska pojedyncza nie może działać osobno…; niektóre z tych okręgów albo państw mają swego króla; inne nie mogą zgodzić się na wybór jednego… nie ma tam nic, coby przypominaŔ?o takiego króla albo nawet taki okręg, którego władza rozciągałaby się na całą grupę”. A jednak w razie wojny łączą się one niekiedy po dwa lub trzy.

Dawne dzieje ludów cywilizowanych wskazują nam również, jak jednoczenie się pomniejszych skupień społecznych w celach obrony albo zaczepki, powodując koordynację ich działań, dąży do wytworzenia centralnej władzy koordynującej. Przykładem może tu być monarchia Hebrajczyków: rozdzielone przedtem pokolenia Izraelitów w ciągu wojen z Moabitami, Amonitami, Edomitami i Filistyńczykami stają się jednym narodem, podlegającym władzy Saula i Dawida. Przykładem również mogą być Grecy; wzrost hegemonii ateńskiej do wysokości zwierzchnictwa, oraz towarzysząca mu organizacja państwa i sił morskich były nieodłącznym następstwem ciągłej działalności związku, skierowanej przeciwko wrogom zewnętrznym. W czasach późniejszych może tu być przykładem rozwój rządów wśród ludów teutońskich. Na początku ery chrześcijańskiej spostrzegamy tylko przywództwo pojedynczych plemion, zaś w czasie wojennym widzimy znaczniejsze przywództwa sił zjednoczonych. Pomiędzy pierwszym a piątym stuleciem związki, wytwarzające się w celach oporu albo najścia na cesarstwo rzymskie, nie wyłoniły jeszcze z siebie przywódców stałych; ale w piątym wieku długotrwała działalność wojownicza tych związków doprowadziła wreszcie do przeobrażenia wodzów wojennych w królów, rozciągających władzę nad państwami spójnymi.

Ponieważ zróżnicowanie, dzięki któremu powstaje czasowe, a potem już stałe przywództwo wojenne, zmieniające się nieznacznie w polityczne zwierzchnictwo, ponieważ zróżnicowanie to bierze początek z zatargów ze społeczeństwami sąsiednimi, przeto rzecz naturalna, iż władza polityczna potęguje się w miarę dalszego trwania działalności wojowniczej. Wszędzie z wyjątkiem krajów o ludności zbyt rozproszonej znajdujemy pewien związek pomiędzy działalnością zaborczą, oraz uleganiem despotycznemu władcy. W Azji odnośnego przykładu dostarczają nam pokolenia Kirgizów, którzy są łowcami niewolników i zbójami; to też o ich Manapach, niegdyś obieralnych, ale obecnie już dziedzicznych, Michaelis powiada: wyraz Manap dosłownie znaczy tyran – w rozumieniu starożytnych Greków. Początkowo był on imieniem własnym jednego ze starszych, cechującego się okrucieństwem i niespokojnym duchem; od niego nazwa ta upowszechniała się na wszystkich władców kirgiskich”. W Afryce przykładem mogą być ludożerczy Niam-niamowie, których król jest nieograniczonym panem osób i mienia; albo jeszcze znaleźć możemy przykład wśród krwiożerczych Dabomejczyków wraz z ich armią Amazonek, oraz wśród wojowniczych Ashantów, u których wszyscy ćwiczą się w robieniu broni: jedni i drudzy podlegają rządom tak absolutnym, że najwyżsi ich urzędnicy są niewolnikami króla. W Polinezji przykładem mogą być okrutni Fidżijanie, których pokolenia walczą z sobą i wśród których uległość władcom absolutnym posunięta jest do możliwych granic wyobraźni-tak dalece, że ludzie okręgu niewolniczego mówili, jako obowiązkiem ich było służyć za pokarm i na ofiarę dla wodzów”. Istotnie, związek ten pomiędzy stopniem władzy zwierzchnika politycznego oraz natężeniem działań wojennych uwydatnia się w dziejach starożytnych i nowoczesnych ludów cywilizowanych. Związku tego domyślać się każą zarówno napisy asyryjskie jak freski i papirusy Egiptu. Na przykład Pauzaniasza oraz na inne wypadki podobne sami Spartanie zapatrywali się jako na dowód tego, że wodzowie dążą do przywłaszczenia władzy despotycznej, czyli jako na dowód dążenia czynnych działań nieprzyjacielskich względem społeczności sąsiednich do wytwarzania ześrodkowanej władzy politycznej. Czasy późniejsze wielokrotnie pokazywały nam, jak żądza rozkazywania, podsycana ciągłem wydawaniem rozporządzeń wojennych, przeobraża się w polityczną żądzę rozkazywania.

Tutaj więc głównie zapamiętać mamy ten wywód, że tak samo jak w organizmie osobniczym przyrząd nerwo-mięśniowy, działający w razie starcia się z organizmami otaczającymi, poczyna się i rozwija pod działaniem tychże starć, tak też rządząco-wojownicza organizacja w społeczeństwie bierze swój początek i rozwija się pod wpływem wojen pomiędzy społecznościami, albo też, mówiąc ścisłej, w taki sposób rozwija się ta część organizacji rządzącej, która prowadzi do skutecznego współdziałania przeciwko społecznościom innym.

§ 251. Możemy teraz zająć się rozwojem układu kierowniczego (regulującego). Zaznaczmy tu przede wszystkim kolejne stadia złożoności władzy rządzącej.

W małych i słabo zróżnicowanych skupieniach, tak osobniczych jak i społecznych, przyrząd koordynujący nie jest złożony; nie widzimy tam ani potrzeby jego, ani też materiałów, służących do wytworzenia jego i utrzymania. Ale zawiłość owa ukazuje się już w skupieniach złożonych. Początek jej spostrzegają zwykle w powstawaniu wyższego ośrodka koordynującego, który kontroluje ośrodki niższe. Wśród zwierząt najlepszego przykładu mogą dostarczyć Zestawne. U pierścieniowca podobne przyrządy nerwowe podobnych do siebie odcinków kolejnych bardzo słabo bywają podporządkowane jakiemukolwiek bądź ośrodkowi głównemu albo ich grupie. Ale wraz z ową ewolucją, jaka w drodze całkowania i różnicowania odcinków wytworzy wyższe zwierzę zestawne, ukazują się też na ruchomym końcu przednim bardziej rozwinięte narządy zmysłów, oraz przydatki do działań zewnętrznych, jak również ukazuje się pewna grupa związanych z nimi ośrodków; jednocześnie zaś z jej powstawaniem potęguje się kierownictwo jej nad ośrodkami odcinków tylnych. Takie ześrodkowywanie się układu nerwowego, niezbyt jeszcze wydatne u typów tak mało scałkowanych, jak stonogi, staje się już wielkim u typów scałkowanych o tyle, co np. wyższe raki albo pająki.

Tak samo też ma się rzecz z postępem od skupień społecznych, spojonych luźnie-do takich, które już stężały. Oczywistym jest, że w ciągu owych stadiów wcześniejszych, kiedy wodzowi plemienia i zdobywczego udaje się zmusić wodzów plemion sąsiednich do składania daniny jedynie tylko za jego życia, ześrodkowanie polityczne jest jeszcze słabe; stąd też, jakeśmy to widzieli na przykładach, zaczerpniętych z Afryki i skądinąd, władze ośrodków miejscowych odzyskują całą swą niepodległość, gdy tylko mogą zrzucić z siebie czasowe zwierzchnictwo. Wiele plemion takich, które przekroczyły już stadium prostej rozdzielności pokoleń, daje nam przykład tego, jak obok rozmaitych stopni spoistości istnieją też rozmaite stadia owego poddania się miejscowych ośrodków rządzących ośrodkowi głównemu. Mieszkańcy wysp Sandwich, gdy ich po raz pierwszy odwiedzono, posiadali króla, oraz burzliwych wodzów niegdyś niezależnych; zaś na wyspach Tahiti podobnie znajdował się monarcha oraz rządcy drugorzędni niezbyt mu podlegający. To samo też było u Nowo-Zelandczyków, a na koniec u Malagasów jeszcze przed stu laty. O przyrodzie organizacji politycznej w ciągu takich stadiów sądzić możemy ze stopnia władzy, jaką posiadają ogólne i szczególne ośrodki rządzące nad ludnością każdej dzielnicy. Tak o Tahitańczykach czytamy, że wódz miał władzę najwyższą w swoim okręgu, większą nawet niż władza króla nad całością. Liechtenstein powiada nam o Kusach, że wszyscy oni są wasalami króla-zarówno wodzowie jak i ci, co im podlegają; ale podwładni pospolicie są tak ślepo przywiązani do swoich wodzów, iż byliby poszli za nimi przeciwko królowi”. Wątpliwe, czy niewolnik aszantyjskiego wodza” mówi Cruickshank usłucha rozkazu króla bez szczególnego zezwolenia swego pana bezpośredniego”. na koniec, odnośnie do trzech stopni przywództwa wśród Arankanów Tompson mówi o tych, co rządzą najmniejszymi podziałami, że władza ich jest mniej zależną” niż władza przywódców wyższych. Tych kilka przykładów, których liczbę łatwo byłoby pomnożyć, przypominają nam stosunki, jakie pomiędzy mniejszymi a większymi centrami państwowe-mi zachodziły w czasach feudalnych; wtedy również zdarzały się długie okresy, w ciągu których utrwalało się poddaństwo baronów względem królów, kiedy brak spoistości i odzyskiwanie władzy miejscowej zdarzały się ciągle, i kiedy uległość względem rządcy miejscowego danej dzielnicy była większą, niż względom ogólnego władcy.

Tutaj też zaznaczymy wyraźnie, to cośmy pierwej domyślnie tylko wskazywali, że wraz z owym podporządkowywaniem się miejscowych ośrodków rządzących ośrodkowi ogólnemu rozwija się współdziałanie składników skupienia złożonego w jego starciach z innymi skupieniami podobnymi. Wśród takich np. wyższych zwierząt zestawnych, jak owady skrzydlate, albo uzbrojone nożycami raki, o których pisaliśmy wyżej, że mają układ nerwowy ześrodkowany, oraz pomiędzy niższymi ze zwierząt zestawnych, złożonymi z wielu podobnych i słabo odgraniczonych odcinków, przeciwieństwo polega nie tylko na nieobecności w tych ostatnich ześrodkowanego układu nerwów, ale tkwi również w braku działających skutecznie narzędzi zaczepnych i odpornych. W typach wyższych podporządkowywaniu się odcinków tylnych odcinkowi przedniemu towarzyszył wzrost owych przydatków przednich, ochraniających skupienie odcinków w jego starciach ze zdobyczą lub wrogiem; zaś owo ześrodkowanie się przyrządu nerwowego wynikło ze współdziałania tych organów zewnętrznych. Tak samo ma się też rzecz z utrwalaniem się centralizacji państwowej. Dopóki podporządkowywanie ustala się li tylko za sprawą wewnętrznych starć różnych dzielnic, a tera samem każe domyślać się wrogiego tychże dzielnic usposobienia, dopóty pozostaje ono nietrwałe; ale poczyna dążyć do utrwalenia się w miarę tego, jak czynniki kierownicze większe i mniejsze przywykają do zjednoczonego działania przeciwko nieprzyjaciołom zewnętrznym. Nowoczesne przeobrażenia Niemiec przedstawiły naszym własnym oczom ponowny przykład centralizacji państwowej pod wpływem zjednoczenia w celach wojennych, przykład, jakich tak wielką obfitością odznaczały się wieki średnie, kiedy rządy monarchiczne powstawały ponad licznymi dzielnicami baronów. Jeszcze lepiej zrozumiemy tę sprawę powstawania złożonej władzy kierowniczej wewnętrznej ze zjednoczonych zewnętrznych działań wojennych skupienia złożonego, gdy przypomnimy sobie, że pierwotnie wojsko i naród stanowi istotną jedność. Tak samo jak w każdym plemieniu pierwotnym wszyscy mężczyźni są wojownikami, tak w ciągu wcześniejszych okresów cywilizacji ciało wojujące ogarnia sobą całkowitą dojrzałą ludność męską z wyjątkiem niewolników – ogarnia więc całą tę część społeczeństwa, która żyje życiem politycznym; w rzeczywistości wojsko jest tu uruchomionym narodem, zaś naród jest wojskiem, pozostającym w etanie spokoju. Stąd też ludzie będący miejscowymi rządcami, gdy są u siebie, oraz wodzami odnośnych drużyn, gdy walczą ze wspólnym wrogiem pod kierunkiem wodza ogólnego, stają się też pomniejszymi zwierzchnikami, wyćwiczonymi w posłuszeństwie względem zwierzchnika większego; ponieważ zaś wnoszą z sobą do siedzib swoich mniejszą lub większą cząstkę owego posłuszeństwa, przeto organizacja wojenna rozwinięta w ciągu wojny, trwa dalej jako polityczna organizacja w czasie pokoju.p class=”minetext”>

Najgłówniej jednak zauważyć tu mamy, że w złożonym układzie kierowniczym, rozwiniętym w ciągu tworzenia się złożonego układu społecznego, początkowo niezależne miejscowe ośrodki kierownictwa stają się miejscowymi ośrodkami zależnymi, które służą jako przedstawiciele rozkazów ośrodka głównego-zupełnie tak samo, jak opisane wyżej miejscowe ośrodki. nerwowe stają się czynnikami, działającymi pod kierunkiem ośrodka – głównego (cefalicznego).

§ 252. Wytwarzaniu się złożonego układu kierowniczego z ośrodkiem panującym i podwładnymi mu ośrodkami miejscowymi, tak w organizmach osobniczych jak i społecznych, towarzyszy wzrost objętości i złożoności ośrodka panującego.

W zwierzęciu, obok rozwoju narządu zmysłów, mających dostarczać mu wiadomości, tudzież obok rozwoju członków, pozwalających mu poruszać się odpowiednio do owych wiadomości,-tak, iż, dzięki ich współdziałaniu można pojmać zdobycz, albo uniknąć wroga, najczęściej powstaje pewne umiejscowienie wrażeń zewnętrznych: ukazuje się jakieś miejsce, ku któremu zbiegają się wszystkie różnorodne wiadomości i z którego rozchodzą się odpowiednio przystosowane pobudki ruchowe; dalej zaś, w miarę postępów ewolucji zmysłów i członków, ten ośrodek zużytkowujący coraz bardziej urozmaicone wiadomości i kierujący ruchami coraz lepiej skojarzonymi, nieuchronnie dochodzi do posiadania większej liczby części niepodobnych oraz większej masy całkowitej. Postępując coraz wyżej wśród typów zestalonych, znajdujemy coraz większy rozrost otrzymujących bodźce zewnętrzne ośrodków: wzrokowych, słuchowych i innych, oraz ośrodków, kierujących główniejszymi kończynami, szponami itp. Podobnie też w szeregach zwierząt kręgowych, począwszy od ich najniższego członka o strunie nerwowej prawie całkiem jednolitej i utworzonej z ośrodków miejscowych, nie kierowanych przez mózg, dochodzimy ostatecznie do struny, uwieszonej u zintegrowanego pęczka ośrodków pomniejszych, przez które przechodzą rozkazy pewnych ośrodków najwyższych, z nich właśnie wyrastających.

W społeczeństwie zdarza się też podobnie, że czynnik państwowy, uzyskujący przewagę, stopniowo potęguje się i komplikuje za sprawą części dodatkowych, służących do wykonywania dodatkowych czynności. Wódz wodzów zaczyna potrzebować pomocników w pełnieniu swej władzy nadzorczej. Wybiera on też dokoła siebie jednych, którzy mu dostarczają wiadomości, innych, z którymi się naradza, jeszcze innych, którzy wykonywają jego rozkazy. Nie będąc już jednostką rządzącą, staje się on jądrem pewnej gromadki rządzących jednostek. Można też obserwować rozmaite stadia tej komplikacji, zazwyczaj stopniowo się utrwalającej. Na wyspach Sandwich król i wielkorządca posiadają zazwyczaj pewną liczbę wodzów, którzy im pomagają i wykonywają ich rozkazy. Król Tahitańczyków posiada pierwszego ministra, jak również kilku wodzów do rady; zaś na wyspach Samoa wódz każdej wioski posiada pewien rodzaj pierwszego ministra. Afryka okazuje nam również stadia owego postępu od prostych rządów osobistych do rządzenia za pośrednictwem wykonawców. Wśród Bitżuanów (plemię beczuańskie), król wykonuje sam swoje wyroki, nawet wówczas, gdy przestępca skazany zostanie na śmierć; zaś Liechtenstein powiada nam o innej grupie Beczuanów (o matżapingach), że kiedy lud ten zachowywał się burzliwie monarcha wywijał strasznym swoim sdźambokiem z rogu nosorożca, uderzając nim na wszystkie strony, aż na koniec rozpędził do szczętu całą tłuszczę”, zwłaszcza, że za jego przykładem poszli dworzanie. Dalej znów o rządzie Bachapinów, należących do tegoż plemienia, dowiadujemy się, że obowiązkiem brata dowódcy było tam oznajmiać, gdy zaszła tego potrzeba, jego rozkazy i przestrzegać ich wykonania”. Wśród Kuso w, rządzonych przez króla i wodzów-wasali, każdy wódz posiada doradców, zaś wielka rada króla składa się z wodzów poszczególnych k rai ów; albo jeszcze, władca Zuluański dzieli swą władzę z dwoma żołnierzami, oni też tworzą najwyższy sąd krajowy. Części drugorzędne machiny rządzącej, zwiększające jej objętość i złożoność, ukazują się nam w znacznej liczbie i zupełnie już utrwalone w większych królestwach afrykańskich. W Dahomeju, obok dwóch pierwszych” ministrów i różnych urzędników otaczających króla, znajdujemy nadto dwóch sędziów, z których – jeden lub drugi prawie zawsze pozostaje przy królu, powiadamiając go o wszystkim, cokolwiek zaszło”, zgodnie zaś ze zdaniem Burtona, każdemu urzędnikowi przydany jest na rozkazy drugi, będący w rzeczywistości jego szpiegiem. Jakkolwiek sam król bierze udział w sądzeniu spraw i chociaż w razie partactwa swych wykonawców sam im pokazuje jak należy ucinać głowy, to jednak posiada on dokoła siebie urzędników, w których ręce stopniowo przechodzą owe czynności; podobnie też w złożonych przyrządach nerwowych istnieją dodatkowe ośrodki, przez które przechodzą wiadomości z zewnątrz, oraz takie ośrodki dodatkowe, za sprawą których rozkazy są wykonywane. Nie potrzeba tu wykazywać szczegółowo, jak podobny rozwój odbywał się wśród narodów cywilizowanych – jak w samej Anglii Wilhelm Zdobywca uczynił swego justiciar’a” najwyższym administratorem prawa i skarbowości, z całą czeredą podwładnych mu sekretarzy, z których najgłówniejszy nazywał się kanclerzem; jak ,justiciar” stał się pierwszym ministrem, zaś jego sztab Urzędem najwyższym, zajmującym się zarówno sprawami skarbowymi i sądowymi, tudzież rewizją praw; jak z biegiem czasu wszystko to specjalizowało się i komplikowało za sprawą nowych przydatków. Ilekroć środkowa władza rządząca się rozszerza, staje się ona zawsze bardziej różnorodną, a to wskutek pomnażania się części, wykonujących czynności poszczególne. Na koniec, tak samo, jak w ewolucji nerwów, po osiągnięciu pewnego stopnia złożoności ośrodków kierowniczych i wykonawczych, poczynają wyrastać ośrodki rozwagi, niedostrzegalne zrazu, lecz przemożne później, tak w ewolucji politycznej owe zgromadzenia, rozważające bardziej rozległe następstwa działań politycznych, ukazawszy się w postaci niewielkich przydatków ośrodkowego czynnika rządzącego, później rozrastają się ponad -wszelkie inne. Oczywistym jest, że te ostatnie, a najwyższe ośrodki rządzące, wykonywają w obu wypadkach podobne czynności. Tak samo jak w człowieku mózg, zajęty kierownictwem postępowania w ogóle, zwłaszcza zaś postępków przyszłych, pozostawia ośrodkom niższym, prostszym, dawniejszym obowiązek kierowania zwykłymi ruchami, a nawet zajęciami mechanicznymi, tak samo rozważające zgromadzenie narodowe, nie wtrącając się do owych czynności rutynowych ciała państwowego, kontrolowanych przez rozmaite czynniki administracyjne, zajęte jest sprawą potrzeb ogólniejszych i równoważeniem wielu spraw rozmaitych, odnoszących się nie tylko do danej chwili życia narodowego. Zauważyć również należy, że w obu wypadkach te wysokie ośrodki nie są ani bezpośredniemi odbiornikami wiadomości, ani też bezpośrednimi rozsyłaczami rozkazów; lecz, że otrzymując od czynników niższych wiadomości, orzekające o ich postanowieniach, wprowadzają one postanowienia te w wykonanie za pośrednictwem innych czynników niższych. Mózg nie jest ośrodkiem czucia lub ruchu; czynność zaś jego stanowi zużytkowywanie wiadomości, przesyłanych za pośrednictwem ośrodków zmysłowych, tudzież określanie działań, jakie wykonywanymi być mają przez ośrodki ruchu. W podobny też sposób rozwinięte ciało prawodawcze, jakkolwiek niepozbawione zdolności czerpania wrażeń bezpośrednich z faktów, kieruje się zazwyczaj wrażeniami zdobywanymi bezpośrednio przy pomocy podań, prasy, sprawozdań komitetów i komisyj oraz zwierzchników rozmaitych działów ministerialnych; postanowienia zaś, do jakich ono dochodzi, wykonywane bywają nie pod jego bezpośrednim kierunkiem, lecz pod bezpośrednim kierunkiem ośrodków podrzędnych – ministerialnych, sądowych itp.

Można tu wspomnieć jeszcze o pewnej innej równoległości, towarzyszącej tamtym. W ciągu ewolucji najwyższych ośrodków kierowniczych, tak osobnika jak i społeczeństwa, części ich dawniejsze stają się względnie automatycznymi. Prosty węzeł nerwowy (ganglion) wraz z jego włóknami dośrodkowymi i odśrodkowymi odbiera bodźce i wysyła pobudki bez żadnej pomocy i przeszkody; lecz kiedy się zbiorą dokoła niego inne węzły, przez które dochodzą doń różnorodne wrażenia, oraz takie węzły, przez które wychodzą z niego pobudki rozmaitych ruchów, staje się on zależnym od nich i pa części bywa czynnikiem, służącym ku przeobrażeniu czuciowych podniet ośrodków pierwszych w ruchowe wyładowania ostatnich. W miarę tego jak części dodatkowe się mnożą, jak przesyłane przez nie do ośrodka pierwotnego wrażenia, rosnąc w liczbę i rozmaitość, każą domyślać się licznych pobudek wysyłanych po przez dodatkowe ośrodki ruchu, w miarę tego-ośrodek pierwotny coraz bardziej staje się przewodem, przez który, sposobem coraz więcej mechanicznym, różne poszczególne bodźce podążają dla wywołania odpowiednich czynności. Weźmy za przykład takie stadia w rozwoju zwierzęcia kręgowego. Mamy tu zrazu prawie jednostajną strunę grzbietową, z której częściami łączą się kolejno nerwy czucia i ruchu, zaopatrując kolejne części ciała: struna grzbietowa jest tutaj regulatorem najwyższym. Dalej, w układzie nerwowym kręgowców nieco wyżej rozwiniętych rdzeń przedłużony i ośrodki czucia w przedniej części struny grzbietowej, biorąc na siebie stosunkowo znaczną rolę w sprawie odbierania owych wrażeń kierowniczych, prowadzących później do wyładowań ruchowych tylnej części struny, dążą do podporządkowania jej sobie i do uczynienia jej działań mechanicznymi: główne kierownictwo mają już teraz ośrodki czucia. na koniec, kiedy, z biegiem ewolucji, wyrośnie już mózg i móżdżek, wówczas ośrodki czucia wraz z koordynującym ośrodkiem ruchu, do którego się były przyłączyły, stają się już tylko odbiornikami bodźców i przewodnikami pobudek; najwyższe bowiem zwierzchnictwo zdobywają już teraz ośrodki, wytworzone najpóźniej, dawniejsze zaś stają się tylko ich sługami. Tak samo ma się rzecz odnośnie do królów, ministeriów i ciał prawodawczych. W miarę tego, jak pierwotna głowa państwa, rozszerzając zakres swych czynności, gromadzi dokoła siebie działaczy, dostarczających jej danych do postanowień i podejmujących się ich wykonywania, w miarę tego popada ona coraz bardziej w ręce owych działaczy-sądy jej w znacznym stopniu wytwarzane są przez informatorów i doradców, zaś polecenia podlegają zmianom w rękach wykonawców; rządzić stadiach późniejszych, za ewolucją ciał prawodawczych idzie podporządkowywanie ministeriów, które, utrzymując się na swych miejscach przy poparciu większości, w istocie swej są tylko wykonawcami woli tejże większości. Kiedy zaś ministerium staje się w ten sposób czynnikiem mniej rozważającym bardziej zaś wykonawczym, jakim uprzednio stał się już monarcha, wówczas ten ostatni zaczyna być bardziej automatycznym. Czynność króla wykonuje komisja, mowy królewskie nominalnie tylko są takimi, jego przyzwolenia faktycznie są tylko rzeczą formy. Ta prawda ogólna, którą tak dobrze uwydatniają dzieje konstytucjonalizmu w Anglii, uwydatniała się w inny sposób w ciągu rozwoju ateńskich urządzeń politycznych, sądowych i administracyjnych: starsze klasy działaczy państwowych przetrwały tam jeszcze, lecz zeszły na stanowisko podrzędne, pełniąc obowiązki względnie rutynowe.

§ 253. Od ogólnych części budowy układu kierowniczego oraz od budowy jego wielkich ośrodków kontrolujących, musimy zwrócić się teraz do przyrządów wykonywających kontrolę. Dla skoordynowania działań danego skupienia, tak osobniczego jak i społecznego, musi istnieć nie tylko ośrodek rządzący, ale nadto muszą jeszcze istnieć środki komunikacji, przez które ośrodek ów może oddziaływać na części ustroju.

Kolejne, wstępujące stadia organizacji zwierzęcej prowadzą nas od takich typów, u których wymaganie to nie jest prawie zaspakajaniem, do takich, u których zaspakaja się je skutecznie. Skupienia bardzo niskich porządków, jak gąbki Thalasicollae itp., pozbawione jakichkolwiek bądź ośrodków koordynujących, pozbawionymi są również środków przenoszenia pobudek od jednej do drugiej, niema też tutaj żadnego współdziałania części wobec oddziaływania czynników zewnętrznych. U Hydrozoa i Actinozoa, nie posiadających żadnych widocznych ośrodków koordynacji, pewne słabe przystosowywanie się do działań zewnętrznych jest następstwem rozchodzenia się po częściach ciała zmian drobinowych: oto całe żyjątko kurczy się, jeśli macki jego natrafiają na coś szorstkiego, gdy tymczasem zetknięcie się ich z materią odżywczą, powoduje stopniowe otaczanie jej przez nie. Tutaj części organizmu, dzięki rozchodzeniu się wśród nich jakiegoś wpływu, działają wespół ku pożytkowi ogólnemu, jakkolwiek słabo i niedołężnie. U Polyzoa, obok powstania wyraźnych ośrodków nerwowych widzimy też ukazywanie się wyraźnych nerwowych włókien, przenoszących pobudki szybko po liniach określonych, zamiast przenoszenia ich powoli po substancji ciała. Wynikiem też tego jest stosunkowo szybkie współdziałanie części wobec nagłych oddziaŔ?ywań zewnętrznych. na koniec, w miarę pomnażania się owych linij wzajemnego powiadomienia, a jednocześnie w miarę dobrego dopasowywania się ich połączeń, umożliwiają one rozliczne koordynacje, jakimi kierują rozwinięte ośrodki nerwowe.

Dość oczywistymi też są podobne stadia ewolucji społecznej. Na przestrzeni pokrytej grupami, pozbawionymi organizacji politycznej, wiadomość o jakimś najeździe przechodzi od jednostki do jednostki, potrzebując wiele czasu do upowszechnienia się po całym kraju; zaś nieudolność masy rozproszonej do współdziałania wynika tam zarówno z braku czynników powiadamiających, jako też z nieobecności ośrodków kierowniczych. Ale obok tak słabej już nawet koordynacji politycznej, jaką wytwarza łączenie się w celach obrony, powstają urządzenia mające oddziaływać na postępki sprzymierzeńców odległych. Nawet mieszkańcy Ziemi Ognistej zapalają ognie w celach porozumiewania się. Podobnie też Tasmańczycy posługiwali się znakami ogniowymi i tak samo czynią Tanneńczykowie; taki sam sposób wytwarzania pewnej niewyraźnej koordynacji pomiędzy częściami znajdywano też wśród innych plemion niecywilizowanych. W miarę posuwania się coraz wyżej, w miarę tego jak ukazuje się potrzeba bardziej określonych i różnorodnych związków w celach obrony i zaczepki, spostrzegamy już posługiwanie się gońcami. Wśród Fidżyjan np. z nowinami i rozkazami posyła się ludzi, którzy dla do-pomożenia sobie używają pewnych znaków mnemonicznych. Nowozelandczycy niekiedy przesyłali w czasie wojny wiadomości do odległych pokoleń za pomocą znaków, robionych na dyniach”. W państwach, o tyle już stosunkowo posuniętych, jak państwa Ameryki starożytnej, owe sposoby przesyłania wiadomości były wielce rozwinięte. Meksykańozycy posiadali gońców, którzy, przebiegając w całym pędzie dystanse sześciomilowe, przenosili wiadomości; dziennie, jak mówią, przebywano w ten sposób do trzystu mil drogi; Peruwiańczycy zaś, oprócz znaków ogniowych 1 dymowych na czas burzliwy, mieli jeszcze gońców podobnegoż rodzaju. Tak samo też było wśród Persów. Herodot pisze: żadna z istot śmiertelnych nie posuwa się tak szybko jak ci zwiastunowie perscy. Cały plan jest pomysłem Persów, przedstawia się zaś w sposób następujący. Na całej długości drogi porozstawiani są (jak mówią) ludzie konni, wiadomość zaś przerzucaną bywa z rąk do rąk na całej linii, tak jak światło w gonitwach z pochodniami, odprawianych przez Greków na cześć Wulkana”.

Podobnie też powolne rozchodzenie się podniet od jednostki do jednostki staje się w wyższym stadium społecznego rozwoju ruchem szybszym, odbywającym się po ustalonych liniach, a w ten sposób umożliwiającym rychłe i określenie – przystosowane skojarzenia. Co większa, musimy zaznaczyć, że tej części układu kierowniczego tak samo jak i częściom innym daje początek nieodzowność współdziałania przeciwko społecznościom obcym. Tak samo jak później, wśród Klanów Highlandu, szybki goniec, obnosząc krzyż zapalony, przez to samo powoływał do broni, tak za dawniejszych czasów Anglii gońców używali pierwotnie tylko władcy i ich urzędnicy i to głównie w sprawach wojennych. Z wyjątkiem takich wypadków (a nawet gońcy państwowi nie mogli się byli poruszać zbyt szybko po drogach dawniejszych), rozchodzenie się znaków wzajemnego porozumienia była bardzo powolne w ciele państwowym. Powolność taka trwała do okresów stosunkowo późnych. O śmierci królowej Elżbiety dowiedziano się w niektórych częściach Dewonu dopiero wtedy, gdy dwór przestał już był nosić żałobę; zaś wiadomość o zajęciu przez Cromwella stanowiska Protektora potrzebowała dziewiętnaście dni czasu, aby dojść do Brigdwateru. Nadto, zaznaczyć tu potrzeba nie tylko późne upowszechnianie się wpływów, niezbędnych do współdziałania części. NaleŔ?y tu również uwydatnić małość i jednostajność tych wpływów w przeciwstawieniu do ich późniejszej wielkości i różnolitości. Zamiast pojedynczego gońca, niosącego jedną bądź wojenną, bądź polityczną depeszę od jednego władcy do drugiego w nieregularnych odstępach czasu i w nielicznych miejscach, poczęły stopniowo rozchodzić się za pomocą licznych depesz i listów wysyłanych we wszystkich kierunkach i po przez wszystkie klasy ludności szybkie impulsy zarówno rozległe jak i różnorodne, a zawsze dopomagające do współdziałania Nieco później dołączyły się do tamtych dwa inne bardziej rozwinięte rodzaje czynników wzajemnego powiadamiania się. Z listów, kiedy się stały względnie częstymi wśród klas wykształconych wylęgły się czasopisma: były to pierwotnie częściowo tylko zadrukowane świstki, ukazujące się z powodu jakichś ważnych wypadków i posiadające przestrzeń niezadrukowaną, a pozostawioną na pismo. Z tego, przez odrzucenie powoli części czystej oraz przez zamianę przygodnego ukazywania się na periodyczne powstały gazety. na koniec, te ostatnie coraz bardziej liczne, różnorodne i częstsze zyskiwały na objętości, aż wreszcie słabe i powolne fale porozumiewania, ukazujące się w nieregularnych odstępach czasu przybrały postać potężnych, regularnych i szybkich fal, dzięki którym dwa, trzy razy na dzień miliony ludzi otrzymują w całym państwie wszelkiego rodzaju podniety lub hamulce, przyśpieszające znacznie lub równoważące przystosowanie ich postępków. na koniec, powstaje jeszcze szybsze rozchodzenie się bodźców, służących do koordynowania działań społecznych, politycznych, wojennych, handlowych itp., poczynając od telegrafu znakowego, który w zasadzie przypominał sygnałowe ognie dzikich i różnił się tym, że można tu było przesyłać nie jedną jakąś niewyraźną ideę, lecz wiele idei złożonych i wyraźnych, dochodzimy na koniec do telegrafu elektrycznego, nieskończenie już szybszego, po którym rozchodzą się całkiem określone już wieści niezmiernie różnorodne i przedstawiające wszelkie stopnie złożoności. na koniec, zamiast nielicznych takich telegrafów znakowych, służących głównie zamiarom rządów i przenoszących impulsy ich w niewielu kierunkach, powstało mnóstwo linij komunikacji natychmiastowej, jakimi we wszelkich kierunkach posługiwać się mogą wszyscy. Co większa, za sprawą tych ostatnich przyrządów wzajemnego powiadamiania się, organizm społeczny, jakkolwiek rozdzielny, zdobył szybkość koordynacji równą a nawet większą, niż szybkość w organizmach spoistych (osobniczych). Zaznaczono wyżej, że jednostki (§ 221) społeczne, jakkolwiek tworzące agregat rozdzielny, przesyŔ?ają swe impulsy za pośrednictwem mowy i że w organizmach osobniczych służbę tę pełnią nerwy. Ale oto, dzięki zużytkowaniu ciągłości fal drobinowych, impulsy rozchodzące się po ciele politycznym podążają prędzej, niż w spoistym ciele żyjącym. Odrzucając czas niezbędny do zaniesienia wieści lub odniesienia jej ze stacji, każdy obywatel Edynburga może wprawić w ruch obywatela Londynu w przeciągu czasu cztery razy krótszego, niż tego wymagałby prąd nerwowy, przechodzący od jednego z nich do drugiego, gdyby byli połączeni tkanką żyjącą. Nie powinniśmy też pomijać tego faktu, że równoległość potrzeb wywołała tu jak gdyby pewną równoległość układu owych linij wzajemnego powiadamiania się. Z wielkich centrów społecznych wychodzą liczne a grube pęki drutów, z których, w miarę oddalania się od centrum, wybiegają od czasu do czasu wiązki pomniejsze, wysyłające z siebie jeszcze bardziej zdrobniałe pęczki; zupełnie tak samo zachowują się główne pęki nerwów w drodze ku obwodowi, wysyłając od czasu do czasu pęczki boczne- wtórne i dalsze. Co więcej, układ ów przedstawia i tę jeszcze analogię, że w pobliżu ośrodków głównych, owe wielkie pęki linij wzajemnego powiadamiania się, biegną obok głównych torów, komunikacji – kolei żelaznych i dróg-ale często oddalają się od nich w miarę ich rozgałęzień; w podobny sposób w ośrodkowych częściach zwierzęcia kręgowego, pnie nerwowe towarzyszą zazwyczaj tętnicom, gdy tymczasem ku obwodowi takie sąsiedztwo naczyń i nerwów nie jest przestrzegane. Jedyne stałe skojarzenie, jakie się tu spostrzega, znowu podobne jest w obu wypadkach; gdy bowiem jedynym drutem telegraficznym, towarzyszącym układowi drogi żelaznej we wszystkich jego rozgałęzieniach jest ten drut, który hamuje albo przyśpiesza ruch drogi, – tak samo też jedynym nerwem, towarzyszą-czym wszędzie tętnicy, jest nerw naczyniowo-ruchowy, kierujący jej krążeniem. Jeszcze jedno, godnym uwagi jest fakt, że w obu wypadkach cechą owych linij powiadamiających jest odosobnienie. Jakkolwiek przesyłane tu i tam fale drobinowe są krańcowo do siebie niepodobne, to jednak w obu razach niezbędne jest, iżby w przebiegu swym ograniczały się one tylko do własnego swego toru (przewodnika). Chociaż w telegrafie nadziemnym odosobnianie fol drobinowych uskutecznia się w sposób inny, to jednak fale telegrafu podziemnego, odosobniane bywają podobnie jak i fale włókien nerwowych. Wiele drutów połączonych w wiązkę oddzielone są od siebie warstwami substancji, będącej złym przewodnikiem elektryczności, podobnie też włókna nerwowe, przebiegające w pniu tym samym, oddzielone są od siebie swymi warstwami korowymi.

Ogólny przeto wynik naszych rozumowań jest taki, że zarówno w społeczeństwach jak i w ciałach żywych wzrastająca współzależność części, każąc domyślać się coraz większej skuteczności układa kierowniczego, tym samem przypuszczać każe rozwój nie tylko centrów kierowniczych, ale zarazem też środków, przy pomocy których wpływy centrów mogą się upowszechniać. Na koniec, widzimy, że tak samo jak w jednej ze swych postaci ewolucja organiczna okazuje nam coraz większą skuteczność przyrządu wzajemnego powiadamiania się, tak samo też czyni społeczna ewolucja.

§ 254. Istnieje jeszcze pewna inna, uwagi godna i ważna równoległość, w organizmach obu rodzajów, układ kierowniczy dzieli się w ciągu rozwoju na dwa układy, do których ostatecznie przyłącza się trzeci, częściowo niezależny; zróżnicowanie się zaś tych układów, posiada w obu razach przyczynę wspólną.

Ogólnym prawem organizacji, dostatecznie uwydatnionym w rozdziałach poprzedzających, jest to, że pełnienie powinności odmiennych, pociąga za sobą odmienną budowę narządów, i że w łonie każdego główniejszego układu narządów, jaki, zgodnie z prawem powyższym, wyodrębni się z pośród układów innych, poddziały wtórne powstają również zgodnie z tym samem prawem. Domyślnym więc z tego wywodem jest wniosek, że skoro w organizmie, bądź osobniczym, bądź społecznym, czynność kierownicza rozpadnie się na dwa działy, znacznie do siebie niepodobne, to i sam przyrząd kierowniczy zróżnicuje się również na dwie odpowiednio niepodobne części, wykonywające czynność swą w znacznym stopniu niezależnie. Jakoż znajdziemy to w rzeczy samej.

Zasadniczym podziałem ustroju zwierzęcia rozwiniętego jest, jakeśmy widzieli, podział na układ organów zewnętrzny, mający do czynienia z otoczeniem, oraz na układ wewnętrzny organów oddanych sprawie utrzymania organizmów. Do niesienia skutecznej pomocy wzajemnej niezbędne jest, iżby czynności całkowitych owych układów wewnętrznych i zewnętrznych, były skoordynowane, lecz również potrzeba, iżby skoordynowanymi były wzajemnie funkcje rozmaitych części każdego z nich. Organizm może pojmać swą zdobycz, albo uniknąć nieprzyjaciela jedynie wtedy, gdy kości i mięśnie każdego członka działają z sobą wespół odpowiednio, – gdy wszystkie członki współdziałają równie skutecznie – kiedy łącznie przystosowują wszystkie swoje ruchy do wrażeń dotykowych, słuchowych i wzrokowych; dla skojarzenia zaś tych rozlicznych czynności rozmaitych czynników czucia i ruchu musi istnieć układ nerwowy o tyle rozległy i złożony, o ile wymaga tego siła, liczba i zawiłość kojarzonych czynności. Podobne w zasadzie, jakkolwiek bardziej kunsztowne, jest skojarzenie niezbędne w czynnościach przyrządów odżywczych. Jeżeli pokarm przeżuty nie zostanie połkniętym wtedy, gdy dosięgnie odpowiedniej części przewodu, to trawienie nie może się rozpocząć; jeżeli wtedy, gdy pokarm znajdzie się już w żołądku, rozpoczną się tylko skurcze, lecz nie będzie wydzielin, albo też, jeżeli wydzielaniu się soku żołądkowego nie towarzyszą ruchy rytmiczne, trawienie zostaje powstrzymane; jeżeli wielkie gruczoły przewodnie nie wysyłają do kiszek odpowiednich wydzielin w ilości dostatecznej, albo też dostarczają ich w czasie lub w proporcji niewłaściwej, trawienie pozostaje niedokładne; podobnie też dzieje się z wieloma pomniejszymi sprawami, odbywającymi się bądź jednocześnie, bądź kolejno, a stanowiącymi całość czynności trawienia. Stąd też, muszą istnieć pewne przyrządy nerwowe, utrzymujące należytą koordynację, przez wysyłanie odpowiednich podniet i po w ściągów. Zobaczymy teraz, jak dalece niepodobnymi są tutaj dwa rodzaje wymaganej koordynacji; działania zewnętrzne muszą zmieniać się szybko. Bystre ruchy, nagłe zmiany kierunku, niespodziane zatrzymywania się, są tutaj rzeczą niezbędną. Skurcze mięśni muszą być ścisłe przystosowane do utrzymania równowagi, wykonania skoku, uniknięcia ciosu. Co większa, domyślać się tu należy pewnych zawiłych skojarzeń, gdyż siły, z jakimi się ma do czynienia, liczne są i rozmaite. Dalej zawiłe te skojarzenia, zmieniające się co chwila, rzadko kiedy się powtarzają, gdyż okoliczności rzadko bywają do siebie podobne. Wreszcie, wypada tu czynić zadość nie tylko potrzebom chwili, ale i wymaganiom mniej lub więcej odległej przyszłości. Nic podobnego nie stosuje się do koordynacji wewnętrznych. Ten sam szereg procesów, musi tu odbywać się po każdym posiłku – zmieniając się tylko nieco stosownie do ilości, jakości pożywienia, oraz do stopnia jego przeżucia. Nie potrzeba tu żadnych szybkich, szczególnych i dokładnych przystosowań; niezbędne są tylko: pewien stosunek ogólny, oraz jaki taki porządek czynności, które nie są ściśle dokładne, tak pod względem porządku swego, jak natężenia, lub zakończenia. Stąd też dla organów odżywczych powstaje osobny przyrząd kierowniczy, o charakterze wybitnie odmiennym; przyrząd ten z biegiem czasu zasadniczo się wyodrębnia. Układ nerwów współczulnych (sympatycznych, albo układ nerwowy życia organicznego) bez względu na pierwszorzędne swe pochodzenie, lub niepochodzenie od układu mózgo-grzbietowego, u kręgowców wyższych jest faktycznie układem niezależnym. Jakkolwiek wiecznie podlega on wpływom układu wyższego, który, działając na przyrządy mięśniowe, powoduje głównie wyładowywanie się energii, i jakkolwiek z kolei – wpływa on również na układ wyższy, to jednak oba wykonywają czynność swą oddzielnie: oddziaływają one na siebie głównie za sprawą zapotrzebowań i powściągów ogólnych. Znajdujemy tylko, że jedynie względem serca i płuc, tych niezbędnych współdziałaczy tak narządów odżywczych jak i wydatkujących, oba układy nerwowe wyższy i niższy, zachowują kierownictwo odrębne. Serce, ulegające podnietom układu mózgo-rdzeniowego, odpowiednio do zapotrzebowań dowozu krwi dla czynności zewnętrznych, ulega również podnietom nerwu współczulnego, gdy obecność pożywienia w organizmie -sprowadzi potrzebę dowozu krwi do narządów trawienia; płuca zaś, które (z powodu, iż rozszerzanie się ich wykonywane bywa po części za sprawą mięśni klatki piersiowej, należących do zewnętrznego układu organów) znakomicie zależą w swych ruchach od nerwów mózgo-rdzeniowych, niemniej wszakże podlegają również układowi współczulnemu wtedy, gdy narządy odżywcze zajęte bywają swą pracą. Na koniec, tutaj można zauważyć, że wpływy układu mózgo-rdzeniowego na serce i płuca różnią się wielce od jego wyższych czynności kierowniczych, są bowiem przeważnie odruchowe i bezwiedne; uwaga zaś ta, wskazuje nam ową powszechną dążność owych względnie stałych procesów życiowych do poddania się nerwowej kontroli innej, niż ta, jaka kieruje wiecznie zmiennymi procesami zewnętrznymi. Wola nie jest w stanie odmienić uderzeń serca, jakkolwiek zaś akt woli, może do czasu spotęgować lub osłabić oddychanie, to jednak ogólna suma ruchów oddechowych nie daje się zmniejszać w ten sposób, lecz zarówno na jawie jak i we śnie, wykonywane są one w sposób automatyczny. Do tych faktów pozwolę sobie dodać ten jeszcze, że uwydatnione tu przeciwieństwo w organizmach typu najwyższego, czyli kręgowców, uwydatnia się również wśród wyższych członków typu zwierząt zestawnych. Istotnie u owadów układ nerwowy trzewny zasadniczo różni się od układów koordynujących działania zewnętrzne. W ten sposób widzimy, że oddzielanie się dwóch czynnościowo przeciwnych sobie układów kierowniczych jest objawem wyższej ewolucji zwierzęcia.

Równoległa różnica powinności wytwarza też w ciągu ewolucji organizmu społecznego równoległe zróżnicowanie budowy. Układ kierowniczy pojedynczy, zarówno w niższych społeczeństwach, jak i u niższych zwierząt, poczyna się dzielić na dwa układy w społeczeństwach i zwierzętach wyższych; układy owe, jakkolwiek wiecznie na siebie oddziaływające, w istocie wykonywają jednak kontrolę swą całkiem niezależnie. Zwrócimy tu uwagę na jednakie przyczyny tych jednakich zjawisk. Powodzenie w starciach z innymi społecznościami każe się domyślać szybkości kojarzenia i szczególnych przystosowań do okoliczności, równie się zmieniających. Wiadomość o ruchach nieprzyjacielskich szybko musi być przesyłana; siły skierowywane być muszą ku danym miejscowościom; zgromadzić też potrzeba zapasy pewne odpowiednich rodzajów oraz ilości; poruszenia wojska muszą być utrzymywane w zgodności; dla dopięcia zaś wszystkich tych celów istnieć musi jakieś działanie ześrodkowane, cieszące się natychmiastowym posłuszeństwem. Całkiem inaczej ma się rzecz z przyrządami zajętymi sprawą odżywiania. Jakkolwiek działania ich muszą się nieco zmieniać przy sposobności, zwłaszcza zaś pod wpływem wymagań wojny, to jednak ich czynności ogólne odznaczają się względną jednostajnością. Rozmaite rodzaje pożywienia mają służyć potrzebom spożycia, zmieniającego się jedynie w granicach wzmiankowanych; potrzeby odziewania się są mniej więcej stałe, stosunek zaś ich zmienia się nie nagle lecz z wolna; tak samo ma się rzecz z wyrobami mniej niezbędnymi: szybkość, szczególność i dokładność, nie cechują wymaganej tu koordynacji. Stąd też otwiera się miejsce dla układów kierowniczych innego rodzaju. Układ taki rozwija się w miarę rozwoju samegoż układu odżywczego. Zaznaczmy tu jego postępy, we wczesnych stadiach rozwoju zajęcia są częstokroć takie, iż zapobiegają rozdziałowi kontroli czynności obronnych i odżywczych, gdyż oba te rodzaje są ściślej spokrewnione. Wśród Mandańczyków, rodziny łączyły się z sobą dla wspólnych łowów, i dzieliły zdobycz na równe części; wskazuje to nam, że. wojna ze zwierzętami, prowadzona ku pożytkowi wspólnemu, tak pokrewną była wojnie z ludźmi, prowadzonej również dla ogólnego dobra, iż obie pozostawały sprawami publicznymi. Podobnie też u Komanczów, pilnowanie wspólnego dobytku pokolenia odbywało się w taki sam sposób, jak czaty wojenne; ponieważ zaś wspólność interesów, w takim ochranianiu bydła od nieprzyjaciół, podobną jest wspólności interesów w sprawie ochrony jednostek, przeto kierownictwo obu tych rodzajów czynności pozostaje tym samem. Co większa, u plemion prostszych, podlegają rozkazom rządców różnorodnych, wszelka władza istniejąca jest nieograniczoną co do stopnia i ogarnia sobą zarówno działania przemysłowe jak i inne. Tam, gdzie już są bodajby tylko kobiety zamiast niewolników lub tam, gdzie istnieje klasa niewolnicza, tam jednostki panujące, które wykonują zewnętrzne czynności napadu i obrony, kierują również osobiście wszelką robotą pierwszych; kiedy zaś w końcu powstaje wódz posiadający znaczną władzę, staje się on nie tylko przywódcą na wojnie, ale zarządza również codzienną działalnością podwładnych w czasie pokoju. Grondowie, Bhilowie, Nagaowie, Miszmijowie, Kałmyki i wiele innych plemion prostych, odsŔ?aniają przed nami ową tożsamość rządów politycznych i przemysłowych. Postęp cząstkowy, prowadzący już do pewnego wyodrębnienia, nie oddziela jednak ich obu w sposób stanowczy. Tak, wśród Kuków, Radża wyznacza robotę i kieruje nią, ma nadzór nad wysiedlaniem się wioski i wydziela każdej rodzinie cząstkę ziemi, jaką oczyścić ma ona na nowej siedzibie; wśród Santalów, przywódcą bierze na siebie częściową kontrolę prac ludności, zaś pośród Kondów działa on, jako główny kupiec hurtowy. Polinezja przedstawia też fakty podobne. Wodzowie Nowo-Zelandzcy pilnują robót polnych i budowlanych; wyspiarze z Sandwich posiadają targi, na których cenę oznaczają wodzowie”; handel na wyspach Przyjacielskich, również znajduje się oczywiście pod zwierzchnim nadzorem” wodza; na koniec, wodzowie Kadajów ustanawiają ceny ryżu”, podobnie też na wyspie Celebes dnie robót w plantacjach oznaczane bywają przez władze państwowe i ludność udaje się tam za uderzeniem dzwonka. Podobnie też jest w Afryce wschodniej; czas siewu i żniwa zależny jest od woli wodza, a pośród murzynów Wewnątrzlądowych, targ ustanawia się zgodnie ze wskazówkami wodzów. Podobnie też w niektórych częściach Ameryki starożytnej, w San-Salvador, gdzie Kacyk kierował sadzeniem roślin, na koniec tak samo dzieje się w niektórych częściach Ameryki dzisiejszej. Ci, którzy handlują z Mundurukuami muszą przede wszystkim rozdzielić towary swe pomiędzy wodzów pomniejszych, a następnie czekać kilka miesięcy na zapłatę w naturze”. Patagończycy zaś nie sprzedawali żadnej swej broni drużynie Wilkesa, nie zapytawszy wodza o pozwolenie. W innych społeczeństwach, zwłaszcza w tych, które się już znacznie rozwinęły, znajdujemy, iż owa łączność rządów państwowych i przemysłowych, podległa zmianie: działalność, skądinąd ta sama, podwaja się tutaj. Tak np. wśród Dajaków sakarrańskich istnieje wódz handlujący obok dwóch wodzów głównych; Dahomejczycy mają wodza handlowego w Whydah; na koniec, istnieją też wodzowie przemysłu na wyspach Fidżi, gdzie pod innymi względami Organizacja społeczna znacznie już jest posuniętą. W stadium późniejszym, wódz handlowy zamienia się na ajenta rządowego, wykonywającego ścisły nadzór. W Gwatemali starożytnej urzędnik państwowy oznaczał ceny na targach; zaś w Meksyku ajenci państwa czuwali nad tym, aby pola nie pozostawały bez uprawy. Fakty tego rodzaju prowadzą nas do takich stadiów, przez jakie przechodziły społeczności europejskie. Aż do dziesiątego wieku każde dominium we Francji posiadało swój związek, tj. częściowo tylko wolnych pracowników i rzemieślników, pozostających pod kierownikiem pana, któremu płacono daniny w zapasach żywności i wyrobach; pomiędzy wiekiem jedenastym, a czternastym władcy feudalni, zarówno duchowni, jak świeccy, kierowali produkcją i rękodziełami tak dalece, iż koncesje przemysłowe i handlowe potrzeba było kupować od nich; w następ-nem stadium monarchicznym stało się zasadą prawną zdanie, że prawo do pracy jest prawem królewskim, które władca może sprzedawać, poddani zaś kupować”; na koniec, w okresie przedrewolucyjnym kraj cały roił się urzędnikami, którzy dawali upoważnienia zawodowe, dyktowali sposoby produkcji, badali produkty; od owego zaś czasu kontrola państwa znacznie się zmniejszyła, a przystosowanie się przemysłu do potrzeb ludności odbywało się w inny sposób. Historia Anglii jeszcze lepiej uwydatnia nam te zróżnicowania stopniowe. W okresie staroangielskim przełożeni cechów byli zarazem miejscowymi zwierzchnikami państwowymi, jak np. „Ealdormen”, potem Wick-, Port-, albo Burgh-Reewes (starostowie portów, miast, grodów itp.); sama zaś korporacja, była po części ciałem politycznym. Kupno i wymiana musiały odbywać się w obecności urzędników. Sposoby uprawiania roli i rękodzieła określone były prawem. Przepisy podobnych rodzajów, jakkolwiek słabnąc stopniowo, trwały do czasów późniejszych. Aż do wieku szesnastego istniały upoważnione przez państwo rady metropolitalne i miejscowe, które określały cenę, ustanawiały wagę itp. Ale w ciągu pokoleń następnych ograniczenia te i więzy poznikały, prawa o lichwie zostały zniesione, zaś wolność związków handlowych wzmogła się.

Jeżeli teraz owym stadiom wcześniejszym, w których zaczątkowa organizacja przemysłu znajduje się pod rządami wodza; jak również owym stadiom pośrednim, w których, w miarę rozwoju swego zdobywa ona częściowo odrębną kontrolę państwa, przeciwstawimy stadia późniejsze, jakie mamy dzisiaj, cechujące się organizacją przemysłową, która uzyskała już przewagę, to znajdziemy, iż rozwinęła ona dla siebie kontrolę rdzennie niezależną. Niema już teraz ustanawiania cen przez państwo, jak również nie przepisuje ono odpowiednich metod. Obywatele, podlegając jedynie tylko pewnym słabym więzom niewielu zastrzeżeń, wybierają sobie zajęcia, jakie im się wybrać podoba; dokonywają kupna i sprzedaży, gdzie tylko zechcą. Ogólna ilość przywożonych oraz wywożonych płodów ziemi i wyrobów przemysłu nie jest już określaną przez prawo; prawodawstwo nie zmusza już do ulepszeń, nie zabrania już posługiwania się metodami gorszymi; natomiast ludzie, prowadząc sprawy swe w sposób, jaki uważają za najlepszy, ulegają po prostu takim tylko wymaganiom prawa, jakie nakazują im dotrzymywać umowy i nie pozwalają wkraczać w prawa sąsiadów. Pod jakiego przeto układu kierunkiem przystosowują się ich działania przemysłowe do wymagań potrzeb ogółu? Pod kierunkiem układu wzajemnego powiadamiania się, dzięki któremu rozmaite części budowy przemysłowej otrzymują podniety i powściągi, wynikające ze wznoszenia się lub spadku skali spożycia ich odnośnych wytworów; dzięki też temu samemu układowi, podlegają one łącznie działaniu bodźca, w razie nagłego wzniesienia się skali spożycia, służącego celom wojennym. Targi miast głównych, gdzie handel ustanawia ceny zboża i bydła, wyrobów bawełnianych i wełnianych, metali i węgla kamiennego, wskazują zainteresowanym, w jaki sposób zmieniają się stosunki podaży i popytu; sprawozdania zaś z ich transakcji, upowszechniane za pośrednictwem prasy, przyśpieszają, w każdej miejscowości wzmożenie się lub osłabnięcie jej funkcji szczególnej. Co większa, podczas, gdy rozmaite okręgi regulują w ten sposób częściowo swą działalność, za pośrednictwem centrów miejscowych, metropolia, gdzie wszystkie te okręgi reprezentowane są przez agencje i domy, posiada targi centralne oraz wymianę, gdzie dokonywa się takie wyrównanie zapotrzebowań wszelkiego rodzaju obecnych i przyszłych, jakie właśnie utrzymuje w należytej równowadze ogólnej działalność rozmaitych gałęzi przemysłu. To znaczy, iż obok państwowego układu kierowniczego, powstał jeszcze układ kierowniczy przemysłowy, odprawiający niezależnie swoją czynność koordynacji powstał, jak gdyby oddzielny splot połączonych z sobą ośrodków.

W obu wypadkach, jak napomknięto wyżej, powstaje jeszcze trzeci układ kierowniczy, dający się częściowo odróżnić od innych. Dla rychłego przystosowania się czynności do potrzeb, zapasy niezbędnych materiałów spożywczych muszą być szybko dostarczone do miejsca, gdzie się czynność taka dokonuje. Jeżeli dany narząd ustroju osobniczego lub państwowego nagle powołanym zostanie do wielkiej roboty, a materiały służące do odżywiania go lub do wytwarzania wydzielin, albo do obu tych czynności, otrzymywać będzie jedynie drogą zwykłego spokojnego dopływu strumieni rozdzielczych, to przyśpieszona jego działalność rychło osłabnie. Aby mogła ona odpowiadać dalej zwiększonemu zapotrzebowaniu, musi koniecznie istnieć jakiś dodatkowy napływ materiałów musi narząd ten posiadać pewien kredyt na prowadzenie owej czynności. W organizmie osobniczym celowi temu odpowiada układ nerwów naczyniowo-ruchowych. Włókna jego rozgałęziają się wszędzie wzdłuż tętnic, których, odpowiednio do otrzymywanych bodźców, wywołują rozszerzanie się lub zwężanie. Prawo ogólne, odkryte przez Ludwiga i Lowena, zasadza się na tym, że, kiedy nerwy czucia przeszłą ku wnętrzu takie wrażenia, jakie towarzyszy działalności danej części, to wrażenie to odbija się na niej wzdłuż jej nerwów naczyniowo-ruchowych, wywierając wpływ, dzięki któremu najdrobniejsze tętnice nagle się rozszerzają; jednocześnie zaś, za pośrednictwem nerwów naczyniowo-ruchowych, rozchodzących się do wszystkich części nieczynnych, rozszerza się pewien wpływ, który lekko zwęża zaopatrujące je naczynia, a w ten sposób zmniejsza dopływ krwi tam, gdzie jej tak pilno nie potrzeba, zaś powiększa jej dowóz tam, gdzie potrzeba ta staje się pilniejszą.

W organizmach społecznych, albo raczej w tak rozwiniętym organizmie społecznym, jakim jest nasz własny ustrój (angielski) czasów dzisiejszych, ten rodzaj kierownictwa powierzony jest bankom i stowarzyszeniom finansowym, wypożyczającym kapitały. Kiedy przemysł danej miejscowości powołanym zostanie do niezwykłej pracy, wskutek zwiększonego spożycia wytworów, wówczas przede wszystkim zwraca się on z żądaniem do miejscowych banków, te zaś w odpowiedzi na wrażenia, wywoływane widocznym do koła nich ożywieniem się działalności, otwierają wolniejsze upusty kapitałowi, „$ jakim rozporządzają; dalej zaś, w razie ciągłego wznoszenia się pomyślności, wrażenie dochodzi do finansowych centrów Londynu, wywołując w nich powiększenie kredytu miejscowego, tak, iż następuje przybór napływających prądów ludzi i towarów. W tym samym też czasie, wobec owego umiejscowionego zapotrzebowania kapitałów, rozmaite rodzaje przemysłu innych miejscowości, nie podniecane w ten sposób, a tym samem nie mogące zapewnić takich zysków, zmniejszają swoje zasoby, następuje tam pewne zwężenie krążących pomiędzy nimi prądów. Zauważmy, iż ten trzeci układ kierowniczy, w jednym wypadku naczyniowo-ruchowy, w drugim zaś pieniężny, cieszy się istotną niezależnością. Mamy dowody, że istnieją miejscowe ośrodki naczyniowo-ruchowe, posiadające miejscową kontrolę, jak również, że istnieją miejscowe centry pieniężne i jakkolwiek zdaje się, iż w podobnym wypadku istnieje pewien centr główny, trudny do odróżnienia pośród innych przyrządów kierowniczych, z jakimi jest splątany, to jednak czynnościowo pozostaje on odrębnym. Jakkolwiek może się on wiązać z głównym układem kierowniczym, kontrolującym czynności zewnętrzne, to jednak nie jest mu podległy. Wola w jednym wypadku nie może wpłynąć na te miejscowe dowozy krwi; w drugim zaś wypadku prawodawstwo, przestawszy już krępować ruchy kapitału, jak to czyniło dawniej, pozostawia mu prawie całkowitą wolność. Nawet państwo, wraz z narządami podległymi jego bezpośredniej kontroli, zajmuje w stosunku do stowarzyszeń finansowych stanowisko stałego klienta, zupełnie tak samo, jak mózg i i kończyny w stosunku do ośrodków naczyniowo-ruchowych. Niemniej tez ten zarząd krążenia krwi nie jest częścią owego drugiego układu kierowniczego, jaki kontroluje organy zajęte sprawą utrzymania – osobnika lub społeczeństwa. Wnętrzności otrzymują krew jedynie za pozwoleniem owych ośrodków nerwowych, rządzących ich tętnicami, i w razie gdy narządy zewnętrzne mocno są zajęte pracą, dowóz krwi do organów wewnętrznych zostaje powstrzymanym; podobnie też układ przemysłowy wraz z jego ześrodkowanym przyrządem, równoważącym jego czynności, nie może sam przez sie pchnąć kapitałów tam lub ówdzie, lecz robi to pośrednio, jedynie dzięki wrażeniom, jakie wywrze na instytucje finansowe.

§ 255. Tak więc, coraz większa zależność wzajemna części, ukazująca się w organizmach obu rodzajów w miarę ich rozwoju pociąga za sobą szereg dalszych, godnych uwagi podobieństw (równoległości). Ponieważ współdziałanie niemożliwe jest w obu wypadkach bez pośrednictwa przyrządów, przy pomocy których części współdziałające przystosowują swe czynności, przeto zdarza się niechybnie, że zarówno w ciele państwowym, jak i osobnika, powstaje układ kierowniczy; w nim samym zaś, odbywa się postęp zróżnicowania w miarę rozwoju różnych grup narządów.

Najbardziej naglącą zrazu potrzebą współdziałania jest sprawa stosunku do otaczających organizm wrogów i zdobyczy. Stąd też najpierwszy ośrodek kierowniczy, tak w osobniku, jak w społeczeństwie, ukazuje się jako narzędzie tegoż współdziałania; rozwój zaś ośrodka tego, postępuje wraz z czynnością owego współdziałania. Ponieważ skupienia złożone tworzą się za sprawą integracji skupień prostych, przeto w obu wypadkach powstają zwierzchnie ośrodki kierujące, oraz ośrodki podwładne; na koniec, zwierzchnie ośrodki poczynają się rozszerzać i komplikować. Skupienia podwójnie i potrójnie złożone, ukazując nam dalsze postępy komplikacji i podporządkowania, ukazują równie lepsze narzędzia powiadamiające, aż wreszcie dochodzimy do takich, które natychmiastowo przesyłają wiadomości i rozkazy.

Z tym głównym układem kierowniczym, kontrolującym narządy działań zewnętrznych, łączy się, w obu wypadkach w ciągu postępów rozwoju, kierowniczy układ wewnętrznych organów utrzymania; stopniowo wyodrębnia się on jako układ niezależny. Rzecz naturalna, iż zjawia się później, niż układ zewnętrzny, gdyż doskonałe zużytkowanie materiałów, służących do utrzymania, jest sprawą mniej naglącą i każe domyślać się koordynacji względnie prostej, a tym samem kontrolujące narządy tego układu rozwijają się mniej szybko, niż kierownictwo organów, zajętych sprawą łowienia zdobyczy i obrony przed nieprzyjacielem.

Na koniec, trzeci układ – rozdzielczy, jakkolwiek z konieczności ukazujący się już po dwóch innych, lecz niezbędny do znaczniejszego ich rozwoju, rozwija niekiedy swój własny aparat kierowniczy.