§ 212. Pytanie to potrzeba zadać sobie i rozstrzygnąć na wstępie. Dopóki nie upewnimy się, czy należy – albo też nie – uważać społeczeństwo za pewna, istność, oraz dopóki nie upewnimy się, czy uważana w ten sposób, istność owa zaliczoną ma być do istności, bezwzględnie niepodobnych wszystkim innym, czy też jest ona podobną do niektórych – dopóty niejasną będzie koncepcja przedmiotu naszych poszukiwań obecnych.
Można by powiedzieć, że społeczeństwo jest tylko zbiorową nazwą pewnej liczby osobników. Przenosząc spór nominalizm z realizmem do tej sfery zjawisk, nominalista powiedzieć może, iż, tak samo jak istnieją jedynie członkowie danego gatunku, podczas gdy sam gatunek, wzięty w odosobnieniu od nich, nie posiada bytu własnego – tak samo też istnieją tylko jednostki społeczne, zaś społeczeństwo samo posiada jedynie byt nominalny. Przytaczając np. zgromadzenie słuchaczy na odczycie, jako wzór takiego skupienia, które, rozszedłszy się po prelekcji, świadczy przez to o sobie, iż nie było jakimś przedmiotem, lecz tylko pewnym układem osób – może on utrzymywać, że to samo stosuje się również do zbiorowiska obywateli, tworzących jakiś naród.
Ale, nie spierając się o dalszy przebieg tego dowodzenia, można zaprzeczyć słuszności powyższego przykładu. Układ osobników – czasowy w jednym wypadku – jest stałym układem w wypadku drugim; tymczasem, właśnie stałość stosunków pomiędzy częściami składowymi stanowi indywidualność całości w odróżnieniu od indywidualności jej części. Dana masa, rozbita na kawałki przestaje być przedmiotem, gdy, przeciwnie, kamienie, cegły, drzewo, oddzielone od siebie uprzednio, poczynają tworzyć przedmiot, gdy się je zespoli stale.
Tak więc, słusznie uważać możemy społeczeństwo za pewną istotę, jakkolwiek bowiem składa się ono z jednostek niespojonych, to jednak pewnej spójności ich skupienia domyślać się każe ogólna trwałość ich układów na zajmowanej przez nie przestrzeni. Jakoż ta właśnie cecha rodzi w nas ideę społeczeństwa. Nie nadając bo wiem tego miana owym wiecznie zmiennym zbiorowiskom, jakie tworzą ludzie pierwotni, stosujemy je wyłącznie tam, gdzie życie osiadłe spowodowało już pewną stałość układu części.
§ 213. Ale, jeśli uznamy społeczeństwo za przedmiot realny, to zachodzi pytanie, do jakiego rodzaju przedmiotów będziemy musieli je zaliczyć? Jest ono, jak się zdaje, całkiem niepodobne do wszelkich innych przedmiotów, z jakimi zaznajamiają nas nasze zmysły. Jakiem kol wiek zresztą byłoby podobieństwo jego do przedmiotów innych, nie jest ono oczywistym dla naszego postrzegania, lecz daje się jedynie wykryć rozumowi. Jeżeli stałość stosunków pomiędzy jego częściami czyni zeń istotę, to powstaje pytanie, czy owe stosunki stałe nie są podobnymi do stałych stosunków pomiędzy częściami istności innych? Jedynym, dającym się pojmować podobieństwem pomiędzy społecznością a czymkolwiek bądź innym – musi być podobieństwo, wynikłe z równoległości zasad w uporządkowaniu (arraugement) składników.
Istnieją dwie wielkie klasy skupień (agregatów) – z jakimi można porównywać skupienie społeczne: są to skupienia nieorganiczne i organiczne. Czy własności społeczeństwa w jakikolwiek sposób podobnymi są do własności ciał nieżyjących? Czy też podobne są one w jakikolwiek sposób do przymiotów ciał ożywionych? Czyli wreszcie są one całkiem odmienne tak od jednych, jak i od drugich?
Potrzeba tylko zadać sobie pierwsze z powyższych trzech pytań, aby zaraz odpowiedzieć na nie przecząco. Całość, której części są ożywione, nie może z cech swoich ogólnych podobną być do całości o częściach nieżyjących. Na drugie pytanie odpowiedzieć można twierdząco – jakkolwiek nie tak prędko, jak na pytanie pierwsze. Obecnie rozważymy też powody, zniewalające nas do twierdzenia, że stałe stosunki pomiędzy częściami społeczeństwa podobne są do stałych stosunków pomiędzy częściami ciała żyjącego.