§ 264. Znajdziemy potwierdzenie ogólnego poglądu, wypowiedzianego w rozdziale ostatnim, gdy rozważymy tutaj, jakie zmiany w budowie społecznej idą w ślad za zmianami społecznej działalności; tutaj również znajdziemy podobieństwo pomiędzy organizmami społecznymi oraz osobniczymi. W obu wypadkach spostrzegamy przeobrażenia, będące wynikiem zamiany życia wędrownego na osiadłe, w obydwóch widzimy przeobrażenia, wynikające z zamiany takiego życia, w którym ćwiczy się głównie układ wewnętrzny czyli odżywczy na takie życie, w którym głównie ćwiczonym jest układ zewnętrzny czyli wydatkujący; na koniec, w obu też wypadkach spostrzegamy przeobrażenia odwrotne.
Młode wielu istot bezkręgowych – zestawnych oraz mięczaków, przechodzą przez wczesne stadia, w ciągu których poruszają się żywo. Ale oto następuje chwila utwierdzenia się w jakiejś siedzibie, zanik narządów miejsco-zmienności i posiadanych dawniej narzędzi kierujących, ukazuje się wzrost pewnych innych narządów, niezbędnych teraz do przyswajania takich pokarmów, jakich dostarcza otoczenie, na koniec, zjawia się szybki wzrost układu odżywczego. Przekształcenia o charakterze wprost przeciwnym śledzić możemy łatwo w przeobrażeniu się poczwarek w owady dojrzałe. Otoczone żywnością, przyszły motyl lub mucha, prawie wyłącznie rozwijają w sobie układ odżywczy; mają one jedynie zaczątek kończyn, lub nie posiadają ich zgoła; w tymsamym też stosunku niedoskonałymi są narządy ich zmysłów. Rozrósłszy się ogromnie i nagromadziwszy wiole materiału plastycznego, każde z nich poczyna rozwijać narządy zewnętrzne wraz z właściwymi im przyrządami kierowniczymi, gdy tymczasem odżywcze organy poczynają się zmniejszać; w ten sposób stworzenie uzdatnia się do czynnego oddziaływania na swoje otoczenie.
Wspólną obu tym przeciwnym rodzajom przeobrażeń prawdą, obchodzącą nas tutaj jest ta prawda, że dwa wielkie układy przyrządów – służących do działań wewnętrznych lub zewnętrznych, bądź zanikają, bądź też rozwijają się odpowiednio do tego, jakie życie prowadzi organizm. Jakkolwiek w braku typów społecznych, utrwalonych za sprawą wielokrotnego dziedziczenia cech, nie możemy odnaleźć przeobrażeń społecznych, które by się w sposób tak określony wiązały ze zmianą rodzaju życia, to jednak analogia każe przypuszczać, ze i te społeczeństwa, jakie żeśmy już widzieli, upoważniają nas do wniosku, iż zewnętrzne i wewnętrzne organy, oraz ich układy kierownicze powiększają się albo zmniejszają stosownie do tego, jak działalność społeczna staje się bardziej wojowniczą lub bardziej przemysłową.
§ 265. Zanim roztrząśniemy przyczyny przeobrażeń, przypatrzmy się najpierw ich hamulcom. Napomknęliśmy juz wyżej, że tam, gdzie dana społeczność nie odziedziczyła danego narządu w prostej linii od społeczeństw macierzystych, wiodących żywot podobny, tam przeobrażenia społeczne nie mogą się odbywać sposobem i porządkiem ścisłe określonym: działanie wpływów zewnętrznych, odnosi tutaj przewagę nad działaniem odziedziczonych skłonności. Tutaj też właściwe będzie zaznaczyć prawdę odwrotną, że tam, gdzie społeczeństwa, pochodząc w prostym szeregu jedno od drugiego, przebywały jednakie koleje, tam wylęga się typ o tyle już utrwalony – odnośnie do owego cyklu rozwojowego, dojrzałości swej i upadku, że opiera się skutecznie przeobrażeniom. Jako przykład, można tu przytoczyć ludy nieucywilizowane w ogólności. Okazują one nam małą skłonność do przemiany swoich działań społecznych oraz budowy wobec zmienionych warunków; wymierają, nie zaś przystosowują się. To samo przytrafia się nawet wyższym odmianom rodzaju ludzkiego. Beduini dzisiejsi przedstawiają nam formę społeczeństwa, która, o ile świadectwa wnioskować pozwalają, pozostała w istocie swej jednaką od trzech tysięcy lat, albo więcej, a to na przekór stykaniu się ich z cywilizacjami sąsiednimi; tutaj też znajdujemy dowód, że wśród niektórych Semitów, typ koczowniczy, nawet w czasach starożytnych zapuścił korzenie tak głębokie, że się aż uwydatnił w ich religii. Tak np. mamy przykazanie rechabitów nie będziecie budowali domów, ani zasiewali zboża, ani sadzili winnic, ani też posiadali czegokolwiek bądź, ale wszystkie dni wasze spędzać macie w namiotach”, zaś Mr E. W. Robertson powiada, że jedno z praw starożytnego związku Nabateańczyków uważało za ciężki występek sianie zboża, zbudowanie domu lub posadzenie… stałą i utrwaloną zasadą koczowników, było przyprowadzać wszelką najechaną przez nich okolicę do stanu pustego i otwartego pastwiska… zapatrywali się oni na te czynnoŔ?ci, jak na obowiązek religijny”.
Zamiana życia wędrownego na osiadłe, której hamulcem jest uporczywość pierwotnego typu społecznego, znajduje również przeszkody inne. Opisując Plemiona Górskie z nad rzeki Kuladynu, Arakan, porucznik Latter powiada: ,,Dany szmat ziemi, rzadko kiedy zasiewany bywa częściej, niz raz jeden; co roku obiera się miejsce inne, dopóki wszystkie grunta dokoła wioski nie zostaną wyczerpane; wtedy następują przenosiny do innej miejscowości, buduje się nowe siedziby i ten sam proces rozpoczyna się na nowo. Wędrówki powtarzają się mniej więcej co trzy lata i są one jak gdyby miarą, przy której pomocy określa się dłuższe okresy czasu; w taki sposób krajowiec powie wam, że taki a taki wypadek zdarzył się przed tyloma to wędrówkami.”
Oczywiste jest, iż praktyka tego rodzaju, wynikająca częściowo z niespokojnego ducha, odziedziczonego po przodkach koczowniczych, częściowo też wypływa z niskiego stanu rolnictwa – z – braku tych środków, dzięki którym w kraju gęsto zaludnionym rola zdobywa wydajność stałą. Ten stan pośredni pomiędzy koczownictwem, a życiem osiadłem, spotyka się pospolicie w krajach afrykańskich. Zrobiono uwagę, że społeczeństwa afrykańskie są to rośliny zielne pozbawione twardej i wytrzymałej łodygi; szybko rosną, rychło zamierają i można je co roku wypalać, nie zmniejszając ich ogólnej wydajności”. Reade powiada nam, że „tubylcy Afryki równikowej wiecznie zmieniają siedziby swych wiosek”. O Beczuanach Thompson mówi: „miasta ich często są tak znaczne, iż zawierają po kilka tysięcy ludności; a jednak bywają one przenoszone dla kaprysów wodza, tak jak obozowisko arabskie”, na koniec, podobny też stan rzeczy istniał w Europie pierwotnej: pojedyncze rodziny oraz małe zbiorowości każdego plemienia, wędrowały od jednej części gruntów tego plemienia (tribe) do innej. Tak więc, przejście od czasowych wiosek myśliwców takich, jak Indianie Ameryki północnej, albo od czasowych obozowisk hord pasterskich do stałych osiadłości rolniczych, odbywa się bardzo stopniowo. Dawniejszy rodzaj życia, częstokroć przybierany na nowo, zanika bardzo powoli.
Tak więc badając przeobrażenia społeczne, będące wynikiem zmiany społecznych czynności, musimy pamiętać o tym, jak oporny bywa w takich razach odziedziczony typ społeczny, a – nadto, jaki opór nowym zmianom stawiają jeszcze niektóre z dawniejszych, a pozostałych przy życiu warunków zewnętrznych. Dalej, możemy też przewidywać powrót do stanu uprzedniego w takich wypadkach, gdy dawne warunki poczną znowu wywierać wpływ przeważający.
§ 266. Największą wagę posiadają tu dla nas przeobrażenia typu wojowniczego w przemysłowy i naodwrót. Szczególnie zaś zaznaczyć tu mamy, w jaki sposób cząstkowo już rozwinięty czasem typ przemysłowy, uwstecznia się w kierunku typu wojowniczego w razie starć międzynarodowych.
Porównywając ze sobą oba typy, widzieliśmy, jak współdziałanie przymusowe, do jakiego zniewala działalność wojownicza, musi być przeciwstawione współdziałaniu dobrowolnemu, wynikającemu niechybnie z rozwiniętej działalności przemysłowej; widzieliśmy nadto, że tam, gdzie przymusowy (koercyjny) system kierowniczy, właściwy pierwszemu z owych typów, nie stanie się zbyt zakrzepłym, tam w razie zakwitnięcia niekrępowanego przez wojnę przemysłu, poczyna się ukazywać układ kierowniczy, nie-przymusowy, właściwy typowi drugiemu. Przykładu dostarczy tutaj owo wielkie wyzwalanie się urządzeń politycznych, jakie w samej Anglii odbywało się w ciągu długiego pokoju po roku 1815. Przykładem takiego przeobrażenia może być również Norwegia, gdzie wzrost urządzeń wolnych postępował jednocześnie z długotrwałym pokojem. Ale uwagę naszą zwrócić musimy głównie na dowody, wykazujące nam, iż zmartwychwstanie obyczajów wojowniczych, sprowadza ponowny rozwój wojowniczego typu budowy.
Nie zatrzymując się dłużej na przykładach, jakie znaleźć można w historii starożytnej, ani też na przykładach dwukrotnego uwsteczniania się powstającej rzeczypospolitej duńskiej w monarchię pod reakcyjnym wpływem wojny, nie zatrzymując się również nad przeobrażeniem się rządów parlamentarnych w despotyczne, co za sprawą wojen Protektoratu, zdarzyło się w samej Anglii, nie odwołując się wreszcie do faktu zamiany pierwszej Rzeczypospolitej francuskiej na i despotyzm wojenny pod wpływem podbojów, przypatrzymy się tu jedynie dowodom, jakich dostarczają nam lata najnowsze. W jaki sposób po ustanowieniu pod wpływem wojny bardziej ześrodkowanej władzy w Niemczech ukazał się bardziej koercyjny porządek państwowy – widzimy z zachowywania się Bismarka względem władzy kościelnej; spostrzegamy tu również w owej wygłoszonej przez Moltkego doktrynie, że zarówno dla bezpieczeństwa przed napadem nieprzyjacielskim, jak i dla zachowania porządku w domu, niezbędne jest, iżby zaopatrzenie wojska było niezależnym od głosowania parlamentu; wreszcie widzimy to w środkach przedsiębranych ostatnimi czasy w widokach większej centralizacji kontroli państwa nad niemieckimi kolejami. We Francji rzeczą jest zwykłą, iż najpierwszy żołnierz staje się też najpierwszym rządcą; spostrzegamy tam również w wielu miejscowościach ów stan oblężenia, biorący początek swój w wojnie, na koniec widzimy, jak rządy nominalnie wolne stawią w dalszym ciągu liczne tamy wolności. Ale pokrewne zmiany, odbywające się w czasach ostatnich w samem społeczeństwie angielskim dostarczą tutaj przykładów najlepszych; ponieważ bowiem typ przemysłowy rozwinął się w Anglii bardziej, niż na lądzie stałym, przeto uwstecznienie może tam mieć więcej do roboty.
Wojny rzeczywiste, oraz przygotowania do wojen możliwych, sprzysięgły się tutaj na wywołanie owych zmian. Naprzód, od czasu wstąpienia na tron Ludwika Napoleona, który dał początek zmianie, miała Anglia wojnę krymską, wojnę powstańczą w Indiach, wojnę chińską i bardziej niedawne wojny z Abisynią, oraz z Aszantami*. Po wtóre i najgłówniej, odbył się w Anglii ponowny rozwój organizacji i uczuć wojowniczych pod wpływem takiegoż rozwoju ich gdzie indziej. Jest to prawdą nie potrzebującą dowodów, że postawa groźna jednej strony, każe zarówno jednostkom jak i narodom przybierać postawę obronną. Stąd też spostrzegamy w Anglii dzisiejszej wzrost wydatków na wojsko, flotę, fortyfikacje, tworzenie sił ochotniczych, zakładanie obozów stałych, powtarzanie manewrów jesiennych i budowanie w całym państwie stacyj wojskowych.
Z pomiędzy rysów, towarzyszących temu powrotowi do typu wojowniczego, przede wszystkim zaznaczyć tu musimy odżywanie działań zaborczych. Zazwyczaj urządzenia przybierane w celach obrony, a nadające się również do działań zaczepnych, dążą do wywołania tychże działań! Tak samo jak w Atenach, Organizacja wojska i floty, rozwinąwszy się w starciach z wrogiem zewnętrznym, poczęła później występować zaczepnie, tak samo jak we Francji zwycięskie wojska Rzeczypospolitej, utworzone w celach powstrzymania najazdu, później same stały się najezdniczymi, tak samo dzieje się zwykle to samo spostrzegamy w Anglii. Chiny, Indostan, Polinezyja, Afryka, Indie Wschodnie dostarczają nam powodów – nigdy nie brakło ich napastnikom, do rozszerzania naszego władztwa: już bez udziału siły, gdy to jest możliwym, już też z jej udziałem, gdy tego zachodzi potrzeba. Po zajęciu wysp Fidżi, ustąpionych dobrowolnie tylko dla tego, iż nie miały innego wyjścia, obecnie zaproponowano owładnąć wyspami Samoański. Przyjąwszy w drodze zamiany pewne terytorium, obwarowane traktatem, zapominamy o traktacie i w jednym z jego twierdzeń wynajdujemy do wojny z Aszantyjami. Kiedy w Scherbro umowy nasze z wodzami tubylczymi doprowadziły do powszechnych zaburzeń, posyłamy hufiec żołnierzy w celu uśmierzenia ich i oto nie omieszkamy zaznaczyć nieodzowności rozciągnięcia naszych rządów nad obszarem większym. Tak samo ma się rzecz w Peraku. Pełnomocnik posłany w charakterze doradcy, staje się rezydentem rozkazującym i mianuje Sułtanem kandydata najbardziej giętkiego zamiast osoby innej, którą woleliby obrać wodzowie; powstaje opór, który dostarcza też pretekstu do użycia siły; rezydent znajduje wówczas, iż niezbędną jest uzurpacja rządu; proklamacje jego zdziera jeden z krajowców, którego za to zabija sługa rezydenta, w następstwie zaś tego i sam rezydent zostaje później zabitym; wówczas (nie mówi się nic o zamordowaniu krajowca) zamordowanie rezydenta wywołuje okrzyki zemsty, a wyprawa wojenna ustanawia rządy angielskie. Czy będzie to morderstwo jakieś wśród plemienia Karenów, opierających się nadzorcom ich kraju, czy też wymaganie jakieś od Chińczyków, będące wynikiem tego poglądu, że podróżnik angielski, gdziekolwiek podoba mu się wścibić, święty jest i że śmierć jego musi być na kimś pomszczoną – wszędzie znajdziemy pretekst do sporów, prowadzących nas w kierunku nowych nabytków. Jednaki duch panuje w izbie gmin, oraz w dziennikarstwie; w ciągu rozpraw nad kupnem kanału sueskiego, nasz pierwszy minister, robiąc wzmiankę o możliwym zajęciu Egiptu, powiedział, że naród angielski, pragnący utrzymania państwa, nie zatrwoży się nawet w razie jego zwiększenia się”; powiedzenie zaś to spotkano oklaskami. Wreszcie niedawno pewien tygodniowy organ filisterskiego chrystianizmu, kładąc nacisk na to, iż nadszedł czas wykreślenia Dahomejów, wykrzykiwał: zabierzmy Whydah i pozwólmy dzikim odzyskać go”.
Teraz zaś, zaznaczywszy ów rozwój ponowny sił zbrojnych oraz powstawanie z martwych ducha zaborczego, możemy zwrócić uwagę na to, co głównie nas tutaj dotyczy – mianowicie na powrót naszych urządzeń do typu wojowniczego – na rozszerzanie się administracji centralistycznej i przymusowego kierownictwa. Przede wszystkim spostrzegamy to w samej organizacji rządowej: czynności sędziów wojennych, w razie klęsk na morzu, przywłaszcza sobie naczelnik wydziału marynarki; władzę rządu indyjskiego ogranicza w sposób stanowczy jeden z ministrów metropolii, na koniec, zarządy hrabstw, usiłując włożyć na barki całego narodu część swoich obowiązków, jednocześnie ustępują cząstkę swojej władzy. Oficjalizm wojskowy dąży wszędzie do zajęcia miejsca oficjalizuiu cywilnego. Mamy naczelników wojennych policji zarówno metropolitalnej jak i prowincjonalnej; wojskowi zajmują również posady w wydziale robót publicznych oraz w departamencie sztuki; inspektorowie kolejowi są również wojskowymi, na koniec, niektóre z municypalności prowincjonalnych mają przydanych sobie majorów i kapitanów do pełnienia pomniejszych obowiązków cywilnych, czego nieuchronnym wynikiem musi być pewien nastrój administracji, bardziej uwydatniający władzę i mniej zważający na wymagania jednostek.
Ducha takiego właśnie układu widzimy w brzmieniu oraz wykonaniu aktów o chorobach zakaźnych, aktów, które, wyłoniwszy się w wydziałach wojskowości i marynarki, gwałcą owe rękojmie wolności osobistej, zapewnione przez formy konstytucyjne i których wykonawcami są centralne władze policyjne, nie ponoszące odpowiedzialności wobec władz miejscowych. Pokrewnym z ducha jest również ogólny regulamin sanitarny, który, rozszerzywszy się w ciągu ostatnich lat kilku doszedł teraz do utworzenia kilkuset okręgów, dowodzonych (officered) przez lekarzy, płatnych częściowo od rządu centralnego i znajdujących się pod jego zwierzchnim nadzorem. W organizacji samego zawodu lekarskiego widzimy też zmianę odpowiednia: niezależne ciała uczone, wydające dyplomy nie mają już być nadal cierpiane; musi nastąpić pewne ujednostajnienie ich czynności pewna, jednaka skala egzaminacyjna. Administracja urządzeń filantropijnych również uległa większemu ześrodkowaniu: swoboda działania zarządów miejscowych została stopniowo skrępowaną przez rozporządzenia zarządu głównego. Co więcej, podczas, gdy kierownicze centra w Londynie wchłonęły w siebie funkcje kierowniczych centrów prowincjonalnych, to znowu te ostatnie przywłaszczyły sobie z kolei funkcje towarzystw handlowych. W wielu miastach zarządy municypalne stały się rozdzielcami gazu i wody; obecnie zaś słyszymy wymagania, (rzecz dość znamienna, iż są to wymagania entuzjastów wojskowości), że to samo należałoby zaprowadzić w Londynie. Dalej, owi działacze państwowi stali się nawet przedsiębiorcami budowy domów. Ponieważ, wskutek cen narzuconych przez prawo, budowanie małych domów przestało się opłacać osobom prywatnym, przeto w miastach prowincjonalnych sprawę te musi brać na siebie municypalność; na koniec, kiedy w Londynie magistrat zaproponował, aby raty amortyzacyjne na budowę domów w dzielnicy holbornskiej, były takiej a takiej wysokości, sekretarz stanu odpowiada, iż muszą one być większe; podobne też znaczenie posiada i ten fakt, że angielski system telegraficzny, który się rozwinął, jako część organizacji przemysłowej, teraz stał się częścią rządowej organizacji. Dalej owa dążność do powiększania sił aparatu rządowego, kosztem urządzeń przemysłowych, uwydatniła się również w żywej obronie upaństwowienia dróg żelaznych w obronie, której na teraz zaniechano jedynie tylko z powodu strat, jakie dla bogactwa narodowego, pociągnęło za sobą wykupienie przez państwo telegrafów. Jak przemożnym jest wpływ takiej dążności, widzimy z owych projektów filantropii przymusowej, które, używając władzy państwowej do poprawiania postępków ludności, nie zwracają uwagi na to, że wydawane dawniej, a zniesione w czasach późniejszych, jako tyrania, przepisy, ograniczające swobodę postępowania, bywały zazwyczaj motywowane w sposób pokrewny. Ludzie mają stać się umiarkowanymi pod wpływem przeszkód, stawianych pijaństwu, to znaczy, iż mają oni być mniej niż dotąd swobodni w kupowaniu i sprzedawaniu pewnych artykułów. Zamiast rozszerzania wpływów zasady odpowiadającej typowi przemysłowemu, zasady szybkiego i niekosztownego zaopatrywania się w środki zaradcze, przeciwko mniejszym lub większym krzywdom, jakie wyrządzają sobie wzajemnie obywatele, prawodawca rozszerza działanie zasady innej, zasady zapobiegania owym krzywdom przez nadzór. Urządzenie kopalń, fabryk; okrętów, zajazdów, piekarń, a nawet wygódek w mieszkaniach prywatnych – wszystko to objęto przepisami prawa, strzeżonymi przez urzędników. Przeciwko złym skutkom fałszerstwa, wystawiono nie szybkie i pewne kary za pogwałcanie umowy, lecz analizę chemików państwowych. Ludzie nie mają już zaopatrywać swych potrzeb, kosztem własnych pieniędzy, jakie im daje ich produkcyjna praca, – co byłoby prawem kooperacji dobrowolnej, lecz natomiast rozmaite potrzeby ich zaspakajane są bez względu na zasługi ich, ludzie korzystać mają z bezpłatnych czytelń, muzeów miejscowych itp. wreszcie z zasiewów jednostki godniejszej, za pomocą podatków, czerpane są środki utrzymania mniej godnych, które wcale nie siały. Obok milczącej zgody na to, iż władzy państwowej nad obywatelami niepodobna wyznaczyć granic (mniemanie właściwe typowi wojowniczemu), ukazuje się też nieuzasadniona wiara w nieomylność sądu państwowego (wiara właściwa również typowi wojowniczemu). Sprawa dobrobytu zarówno ciała, jak i ducha, zostaje powierzona państwu, bez najmniejszego powątpiewania, co do jego zdolności. Zwalczywszy po całych wiekach potęgę, która za obiecywane przez się dobro wiekuiste, narzucała ludziom swoje nauki, przywołujemy teraz potęgę inną, aby znowu narzuciła ludziom własną swą naukę w zamian za obiecywane dobro doczesne. Tak samo, jak niegdyś nieomylnością sądów papieża usprawiedliwiano przymusowe wychowanie religijne, tak samo też obecnie usprawiedliwia się wychowanie świeckie nieomylnością sądu parlamentu; w ten sposób, pod karą uwięzienia za opór, narzucone zostało wychowanie – liche pod względem treści, liche pod względem sposobu i pod względem porządku.
Nieuchronnie też obok takiego cząstkowego powrotu do przymusowego układu społecznego, powrotu, jaki towarzyszy częściowemu cofnięciu się do wojowniczego typu budowy, spostrzegamy też odpowiednią zmianę uczuć. W istocie swej, toryzm przedstawia kontrolę państwową, występującą przeciwko wolności osobistej, zaś liberalizm w istocie swej reprezentuje wolność osobistą w przeciwstawieniu do kontroli państwa. Podczas jednak, gdy w ciągu uprzedniego okresu pokojowego wolność osobista rozszerzyła się przez zniesienie ograniczeń religijnych, ustanowienie-wolnego handlu, usunięcie przeszkód, stawianych rozwojowi prasy itp., to znowu wraz z rozpoczęciem się powrotu ta sama partia, która zmian owych dokonała, współzawodniczy ze stronnictwem przeciwnym w pomnażaniu rozporządzeń państwowych, krępujących wolność osobistą. Jak dalece pominięto zasady wolnego rządu, oraz jak dalece zmiana ta jest bezpośrednim następstwem uczucia podsyconego przez działalność wojowniczą – o tym dowodnie przekonać się możemy ze sprawy kanału sueskiego. Przedsięwzięcie to, które, że nie powiemy już nic o jego kosztach materialnych, wciągnęło naród w powikłania poważne, postawione było w taki sposób przez ministerstwo, iż ciało reprezentacyjne narodu, miało jedynie nominalną, lecz nie istotną władzę obalenia go; a jednak, zamiast protestu przeciwko takiemu pominięciu zasad konstytucyjnych, widzieliśmy ogólny poklask. Wymówką, jaką się zasłaniali wszyscy, były wymagania wojenne. Mówiono, iż do takiego lekceważenia parlamentu, oraz zawieszenia samorządu zmuszała szybkość działania ośrodka koordynującego, który kierował akcją odporną i zaczepną. Jakoż, uczucie ogólne, odpowiadające owej mniemanej potrzebie utrzymania się Anglików w kraju podbitym, nie tylko przebaczało ten powrót do rządów wojennych, lecz nawet cieszyło się z niego.
§ 267. Rzecz jasna, ze w każdym wypadku na większą komplikację i zaciemnienie przeobrażeń społecznych wpływają pewne przyczyny szczególne, nie powtarzające się nigdy w postaci jednakiej. Tam, gdzie się odbywa szybki wzrost społeczeństwa, tam zmianom, wynikającym z przeobrażenia się typu, dodają zawiłości inne zmiany budowy, towarzyszące wzrostowi masy. Dalej, nie mniej trudny do rozwikłania bywa ten splot faktów wtedy, gdy dwa wielkie układy narządów – służących ku utrzymaniu, oraz do działań zewnętrznych, rozwijają się jednocześnie. Takim jest właśnie przykład samej Anglii. Ów ponowny rozwój urządzeń działania zewnętrznego, jaki skreśliliśmy przed chwilą, ów cząstkowy powrót do odpowiedniego układu społecznego, nie powstrzymał rozwoju urządzeń odżywczych, oraz takiego społecznego układu, jaki wyrasta na ich gruncie. Stąd też spostrzegamy tu cały szereg zmian, wprost przeciwnych tym, jakie wyliczyliśmy wyżej. Podczas, kiedy zmartwychwstanie klerykalizmu, którego główną zasadą jest uległość władzy, zgadzało się w zupełności z powrotem do typu wojowniczego, to znowu rozmnożenie się odłamów kościoła, uznanie wolności sądów osobistych, osłabnięcie więzów dogmatu, odpowiadało ruchowi przeciwnemu. Podczas, kiedy nowa organizacja wychowawcza, dążąca do jednolitości wojskowej, staje się coraz bardziej sztywna z każdym nowym aktem parlamentu, to znowu dawna organizacja tak szkół publicznych, jak i uniwersytetów, staje się coraz bardziej plastyczna i mniej jednolita. Gdy z jednej strony coraz częściej wdawało się państwo w sprawy najmu i pracy, co pozostaje w zupełnej sprzeczności z zasadami współdziałania dobrowolnego, to znowu z drugiej strony interwencja ta nie posunęła się aż do obalenia polityki wolnego handlu, jaką szerzyła ewolucja przemysłowa. Wytłumaczenie tego faktu zdaje się na tym polegać, że podczas, kiedy dawniej przymusowy system regulacyjny ustępować musiał tam, gdzie ucisk jego stawał się nieznośnym, to znowu z drugiej strony, gdzie nie odczuwano jeszcze tego ucisku, system ów rozwijał się ponownie.
Co więcej, szerokie przekształcenia, spowodowane nagle wpływem dróg żelaznych i telegrafów, zwiększają jeszcze bardziej trudność śledzenia przeobrażeń, jakie rozważamy tutaj. W ciągu jednego pokolenia, organizm społeczny przeszedł ze stadium przypominającego istoty zimnokrwiste, obdarzone słabym krążeniem i zaczątkowym układem nerwów, do stadium, które przypomina już istotę ciepłokrwistą, obdarzoną sprawnym układem naczyń i rozwiniętym aparatem nerwowym. Przyczyny te, bardziej niż jakiekolwiek bądź inne, stały się sprawcami owych wielkich zmian w obyczajach, wierzeniach i uczuciach, cechujących nasze pokolenie. Oczywiste jest, że ten szybki rozwój narządów rozdziału i wzajemnego powiadamiania się sprzyjał wzrostowi zarówno organizacji przemysłowej, jak i wojowniczej. Wraz z ułatwieniem działań produkcyjnych odbywać się też mogło owo przyspieszenie centralizacji, znamionującej typ społeczny, jakiego wymagają działania obrony i napadu.
Jednakże, porównując okres od r. 1815 do 1850 z okresem od r. 1850 do dni dzisiejszych, nie omieszkamy dostrzec, pomimo owych maskujących sprawę zawiłości, że obok tych spotęgowanych uzbrojeń, obok starć częstszych i ożywiania się uczuć wojowniczych postępował też rozwój kierownictwa przymusowego. Wolność osobista, rozszerzając się nominalnie, wskutek reformy o głosowaniu, w rzeczywistości uszczuplaną bywała rozmaitymi sposoby – zarówno pod wpływem ograniczeń, na straży których stali coraz liczniejsi wykonawcy urzędowi, jako też i za sprawą przymusowego poboru pieniędzy w celu zapewnienia danej jednostce albo jej kosztem jednostkom innym takich korzyści, jakie uprzednio każdy zapewniać mógł sobie samodzielnie. Bez zaprzeczenia też, jest to powrót do ustroju przymusowego, jaki zawsze zapanowuje nad całym życiem społecznym tam, gdzie typ wojowniczy odnosi przewagę.
Tak więc, w przeobrażeniach społecznych, o ile się one śledzić dają, odróżniamy prawdy ogólne, zgodne z tymi, jakie wykryliśmy już przy porównywaniu typów. Budowa organizmów społecznych, tak samo, jak i osobniczych, przystosowuje się do działalności. Tak w jednym, jak i w drugim wypadku, gdy tylko okoliczności pociągną za sobą jakąś zasadniczą zmianę sposobów działania, następstwem tego będzie stopniowa i również zasadnicza zmiana form budowy. Na koniec, w obu wypadkach spostrzegamy powrót do typu dawnego, gdy tylko organizm pocznie oddawać się dawniejszej swej działalności.
* Od czasu zaś napisania słów powyższych – wojnę z Afganami, Zulusami i z Egiptem.