Wytłumaczenie ewolucji – c.d. – Pierwsze zasady-rozdział XVIII

§ 146. Czy prawo to jest ostatecznym (pierwotnym), czy też pochodnym? Musimyż zadowolić się wywodem, iż we wszystkich rzędach zjawisk konkretnych takim jest bieg przeobrażeń? Albo może możliwym jest dowiedzieć się, dlaczego takim jest ów przebieg? Będziemyż w stanie odnaleźć jakaś wszechogarniająca zasadę, która by stanowiła tło tego wszechogarniającego procesu? Czy indukcja, wyprowadzona w czterech rozdziałach poprzedzających, może być sprawdzona przez dedukcję?


Oczywiście, ta wspólność wyników każe przypuszczać wspólność przyczyny. Być może, iż o przyczynie owej niepodobna będzie zdać sobie żadnej sprawy inaczej, jak tylko twierdząc, że jest to pewien sposób objawiania się nam Niepoznawalnego. Albo jeszcze zdarzyć się też może, że ów sposób objawiania się da się sprowadzić do jakiegoś prostszego sposobu, z którego już wypływają owe liczne złożone skutki. Analogia doradza nam wniosek ostatni. Tak samo, jak możliwym było wytłumaczenie empirycznych uogólnień, zwanych prawami Keplera, jako niezbędnych następstw prawa ciążenia, tak samo też możliwym być może wytłumaczenie poprzedzających uogólnień empirycznych, jako niezbędnych następstw jakiegoś prawa głębszego.


Zanim nie osiągniemy rozumowej zasady (arationale) tego wszechświatowego przeobrażenia, nie będziemy mogli oczywiście dosięgnąć owego zjednoczenia wiedzy, stanowiącego filozofię. Rozmaite wnioski, do jakich doszliśmy, ostatnio, w postaci swój obecnej zdają, się być całkiem od siebie niezależnymi, gdyż nie wykazano żadnego związku pomiędzy wzrostem określoności a różnorodności albo też wzrostem ich obu a integracji. Jeszcze mniej oczywiste jest to, iż owe prawa redystrybucji materii i ruchu mają nieodzownie pozostawać w związku z tymi prawami kierunku ruchu i jego rytmu, o których mówiliśmy dawniej. Dopóki wszakże nie ujrzymy, iż te odosobnione obecnie prawdy są wykładnikami jakiejś jednej, dopóty spoistość wiedzy naszej nie będzie doskonałą.


§ 147. Zadaniem naszym przeto jest wyłożenie zjawisk ewolucji w porządku syntetycznym.—Wychodząc z pewnej przyjętej zasady ostatecznej wykazać potrzeba, iż bieg przeobrażeń wśród rozmaitych rodzajów istności może być jedynie tym, czym go być oglądaliśmy. Wykazać należy, iż redystrybucja materii i ruchu musi odbywać się wszędzie takimi drogami i odtwarzać wszędzie takie rysy, jakie ukazują się w ciałach niebieskich, organizmach i społeczeństwach.—Na koniec potrzeba uwydatnić, iż powszechność tej sprawy jest wynikiem takiej samej konieczności, jaka powoduje najprostszy ruch, dokoła nas się odbywający — aż do przyspieszonego spadku kamienia albo drgania strun harfy.


Innymi słowy, potrzeba zjawiska ewolucji wyprowadzić ze stateczności siły. Jak powiedziano wyżej „do tego doprowadza nas rozbiór ostateczny i na tym budować powinna wszelka racjonalna synteza.\” Skoro taką jest ostateczna prawda, przekraczająca doświadczenie, gdyż jest jego tłem, tedy, poszukując jakiejś wspólnej podstawy na której wspierają się najszersze uogólnienia, uogólnienia te potrzeba zjednoczyć, sprowadzając je do owej wspólnej podstawy. Już nawet prawdy, ujawniające się w zjawiskach konkretnych wszelkiego porządku, jak to, że istnieje równoważność pomiędzy przeobrażonymi siłami, że ruch podąża po linii najmniejszego oporu i, że jest on powszechnie rytmicznym, nawet te prawdy dają się, jak widzieliśmy, wyprowadzić ze stateczności siły; zaś to ich spokrewnienie ze statecznością siły pozwoliło sprowadzić je do jednej spójnej całości. Tutaj w podobny też sposób spokrewnić mamy powszechne rysy ewolucji, wykazując, że przy danej stateczności siły redystrybucja materii i ruchu postępuje taką drogą, iż niechybnie ewolucją ową wytworzyć musi; czyniąc tak, zjednoczymy je, jako współzależne postacie jednego prawa zarazem prawo, to połączymy z poprzednimi prawami prostszymi.


§ 148. Zanim pójdziemy dalej, właściwym będzie postawić tu parę zasad, jakie należy mieć w pamięci. Objaśniając sobie ewolucję, rozważyć będziemy musieli w ich postaci szczególnej rozmaite rodzaje wyzwalania się siły, towarzyszące redystrybucji materii i ruchu. Rzućmy okiem na owe formy wyzwalania się, najbardziej ogólne.


Siła przydana (incident) przede wszystkim podzielić się daje na część czynną (skuteczna) i nieczynną. Przy mechanicznym spotkaniu się ciał cały zasób siły ciała uderzającego nigdy nie udziela się uderzanemu. Nawet w owych najbardziej przyjaznych warunkach, gdy ciało uderzające traci cały swój zasób ruchu wyczuwalnego, pozostaje jeszcze w nim pewien zasób (moment) początkowy, w postaci niewyczuwalnego ruchu, odbywającego się pomiędzy jego cząsteczkami w skutek starcia. Z ilości światła lub ciepła, padającego na jakaś masę, część mniej lub więcej znaczna zostaje odbita i tylko część pozostała dokonywa zmian drobinowych w owej masie. Dalej zauważyć należy, że siła czynna, sama daje się podzielić na czasowo czynną i stale czynną. Jednostki danego skupienia, na które ona działa, mogą podlegać owym rytmicznym zmianom względnego położenia, jakie stanowią o zwiększeniu się drgań, jak również mogą podlegać innym zmianom względnego położenia, nie znajdującym w każdej chwili przeciwważnika. Z tych pierwsze, znikając w postaci ruchów promieniejących, pozostawiają układ drobinowy w jego stanie pierwotnym, gdy tymczasem drugie, sprowadzają ów układ ponowny (cząsteczek), cechujący ewolucję złożoną. Jeszcze jedną cechę zaznaczyć tu trzeba. Siła stale czynna sprowadza dwojakie zmiany względnego położenia: niewyczuwalne (insensible), oraz wyczuwalne. Niewyczuwalnymi przemieszczeniami jednostek są te, które stanowią o zmianach drobinowych, ogarniając sobą i to, co nazywamy chemicznym łączeniem się lub rozkładem; takie zmiany poznajemy, jako różnice jakościowe, powstające w danym skupieniu. Przemieszczenia wyczuwalne zdarzają się wtedy, gdy niektóre z jednostek, zamiast podlegać zmianie stosunków z bezpośrednimi swymi sąsiadkami, zostają porwane stamtąd, i umieszczone gdzie indziej. W rozważaniu tych podziałów i poddziałów danej siły, działającej na pewne skupienie, przede wszystkim zauważyć powinniśmy, iż są one wzajemnym siebie uzupełnieniem. Z całej ilości siły przydanej część czynna musi być oczywiście tą, jaka pozostaje po odjęciu nieczynnej. Dwie zaś części siły czynnej, muszą zmieniać się do siebie w stosunku odwrotnym: im więcej będzie czasowo czynnej, tym mniej stale czynnej i na odwrót. Na koniec siła stale czynna, zużytkowując się jak na wykonywanie niewyczuwalnych przemieszczeń, stanowiących zmiany drobinowe, tak też i wyczuwalnych, objawiających się w budowie, musi wywoływać większe lub mniejsze natężenie jednej z tych zmian, stosownie do tego, o ile mniejszym lub większym było natężenie drugiej.