Wolność od wartościowania –

Obiektywność a wolność od wartościowania

z mojej książki: „Socjologia a religie. Współczynnik humanistyczny jako narzędzie wartościowania”

Zwolennicy stanowiska, wedle, którego nauka nie ma nic do powiedzenia w kwestii dobra i zła, powołują się zazwyczaj na autorytet Maxa Webera, który wprawdzie nie pierwszy stosował, ale chyba pierwszy sformułował explicite postulat nauki wolnej od wartościowania (Wertfreiheit). Postulatowi temu nadaje się często różne interpretacje, które pozostają w dość luźnym stosunku do wypowiedzi Webera. Zwracali na to uwagę tacy znawcy spuścizny Webera jak Stanisław Kozyr-Kowalski czy Stanisław Andreski (por. Kozyr-Kowalski 1967:106-144; Andreski 1992:32-46).

Warto przyjrzeć się więc temu klasycznemu sformułowaniu reguł obiektywności w humanistyce. W swym artykule Obiektywność poznania w naukach społecznych Weber dość precyzyjnie określa, co rozumie przez wolność od wartościowania. Otóż występuje tam przede wszystkim przeciwko twierdzeniu, że nauka ma na celu formułowanie sądów wartościujących, bowiem zadaniem nauki doświadczalnej nigdy nie może być ustalanie wiążących norm i ideałów, z których można by wywodzić recepty dla praktyki (Weber 1985:46-47). To jednak nie oznacza, że nauka nie ma nic do powiedzenia w kwestii wartości.

Życie samego Webera, jego polityczne i społeczne zaangażowanie wskazuje, że w jego postulacie nie chodzi o to, że naukowiec ma być pozbawiony wartości. Powiada nawet, „naukowa ‚obiektywność’ i indyferentyzm światopoglądowy nie są ze sobą w żaden sposób spokrewnione” (Weber 1985:53). Postulat Webera można sprowadzić w skrócie do dwóch dyrektyw, czy też jak się sam wyraża, przykazań bezstronności naukowej: w każdym momencie czytelnik a przede wszystkim sam autor ma zdawać sobie sprawę, po pierwsze gdzie przestaje wypowiadać się myślący badacz, a gdzie zaczyna chcący czegoś człowiek; po drugie, jakimi są kryteria, przy pomocy których ocenia on rzeczywistość (Weber 1985:53). Ostrze krytyki autora skierowane jest więc nie tyle przeciw wartościowaniu, co przeciw mieszaniu naukowego rozważania faktów i refleksji wartościujących (Weber 1985:53).

Ale zdaniem Webera naukowiec ma coś do powiedzenia również na temat samych sądów wartościujących, i to bez opuszczania dziedziny nauki. Co więc wolno nauce?

Otóż wolno jej dokonywać naukowej krytyki sądów wartościujących i ideałów. Po pierwsze, uczony może wskazać praktykowi, czy cele, które ten zamierza osiągnąć są w ogóle możliwe do osiągnięcia w danych warunkach. Po drugie, może ocenić, czy da się je osiągnąć przy pomocy danych środków i, ewentualnie, wskazać środki alternatywne. Po trzecie, może uświadomić chcącemu człowiekowi do jakich jeszcze skutków doprowadzi zastosowanie proponowanych środków, a zatem także dokonać bilansu zamierzonych pozytywnych skutków i niezamierzonych strat wynikłych z podjęcia działania albo z jego zaniechania. Po czwarte, uczony może praktykowi uświadomić znaczenie jego celów (Weber 1985:48). Chodzi tu o wskazanie na ideały, które stanowią podłoże danych celów oraz wartości, które składają się na te ideały a także na kryteria, które stoją za każdym sądem wartościującym. Oznacza to także wskazanie tkwiących w ideałach ewentualnych sprzeczności. Nauka jednak nie może podjąć za danego człowieka decyzji czy opowiedzieć się za takim czy innym ideałem. Tak więc nauka empiryczna nikogo nie może pouczyć o tym, co powinien, lecz tylko o tym, co może i – w odpowiednich okolicznościach – czego chce (Weber 1985:49).

Krytykę ideałów uważa Weber za jedno z najważniejszych zadań, jakie stają przed naukami o kulturze. Kultura bowiem, a jest to poniekąd stanowisko wspólne socjologii humanistycznej, da się badać tylko dzięki odniesieniu do wartości a co więcej, obejmuje ona te i tylko te części składowe rzeczywistości, które stają się dla nas znaczące dzięki temu odniesieniu (Weber 1985:63). Idee wartości są więc dla Webera kluczem do zrozumienia ludzkich działań, stąd też doniosłość krytyki sądów wartościujących i ideałów. Również sama nauka stanowi dziedzinę kultury, która ostatecznie opiera się na pewnych wartościach (poznanie i rozumienie rzeczywistości, obiektywizm etc.), stąd też sam weberiański postulat nie ma ostatecznie zastosowania do siebie samego.

Widzimy, że Max Weber nie wyklucza udziału nauki w procesie wartościowania. Sama nauka nie może dokonać za ludzi wyboru ostatecznych wartości i kryteriów, przy pomocy których wartościowanie ma się dokonać, ale gdy ta fundamentalna decyzja zapadnie, w zasadzie wszystko, aż do podjęcia działania poddaje się naukowej krytyce.