Śpiewnik – Jeśliś nie miał godziny

Jeśliś nie miał godziny, że ci serce pękło,
I że w jaźni twej fibry się wszystkie zerwały
Wszystkie więzy rozpadły. Żeś duszą wylękłą
Omdlał jakby atomy twoje zamierały

Jeśliś nie czuł, że padasz w jakąś otchłań bez dna,
Że za Tobą żelazne zatrzasły się wrota
I że wrócić nie możesz, że Cię moc bezgwiezdna
Dławi i, żeś mogilną otoczon martwotą;

I żeś w mroki strącony, rozbity na strzępy,
A żeś sen śmierci odgadł wśród jasnowidzenia.
Iście nie żyłeś w pełni, błądzisz jak wyklęty
I nie poznasz w swej duszy cudu przemienienia.

Tam w nieznane otchłanie stoczysz się na wieki,
Albo staniesz w promieniach do życia wezwany
I świat nędzy za Tobą zostanie daleki,
A Ty spokojnie kroczyć będziesz skroś orkany.

Panie! Ty, który serce me widzisz, wiesz o tem,
Jako byłem w przepaściach, na samym dnie Hada.
Podnieś wzwyż moją istność, niech wejdę z powrotem
Tam, gdzie życia słoneczna złoci się biesiada.