O szukający, popatrz w swe serce
Gdzie świeci puchar esencji życia
Obudź nadzieją gwiezdne kobierce
Niech zbudzą, kwitną w gęstych odbiciach
Stań pośród mroku, wyciągnij dłonie
Z siebie do siebie, uchwyć promieniem
Słońce gasnące na nieba skłonie
W środku skupiony, zjednoczon z cieniem.
Wtedy Ci żaden dźwięk z zewnętrzności
Nie wzruszy z posad świątyni ducha,
Nie zburzy ciszy wiecznej radości,
Co drga w twym wnętrzu spiżowo krucha.
Srebrzyste światło z światłem złączone
Ogarnie myśli, napełni serce.
Lęk, strach, nienawiść legną zmęczone
U stóp twych nisko, kornie liżąc ręce.
Granice w sobie przejdziesz zwycięsko,
Wolą swą giętką przebijesz smoka,
Połączysz miłość, ufność i męstwo,
Staniesz pokorny w słońca potokach