ROZDZIAŁ XVIII – PRZEMYSŁOWY TYP SPOŁECZEŃSTWA

§ 562. Zmuszone będąc prawie zawsze bronić się przeciwko wrogom zewnętrznym, a w domu pilnować sprawy własnego utrzymania, społeczeństwa, jak żeśmy zauważyli w rozdziale ostatnim, zazwyczaj przedstawiają mieszaninę narządów przystosowanych do tych odmiennych celów. Rozwikłanie ich nie jest rzeczą łatwą. Odpowiednio do tego, który z nich uzyskuje przewagę — rozszerza się on też na inne: przykładem może być ten fakt, że tam, gdzie typ wojowniczy jest bardzo rozwinięty — tam pracownik, będący zazwyczaj niewolnikiem, nie mniej jest skrępowany od żołnierza, kiedy tymczasem, tam, gdzie bardziej rozwinięty jest typ przemysłowy, żołnierz, służąc jako wolontariusz pod warunkami określonymi, o tyle zajmuje też stanowisko wolnego pracownika. W jednym wypadku system państwowy, właściwy części wojującej, ciąży też nad częścią pracowniczą; w wypadku drugim system ugody, właściwy części pracującej, oddziaływa też na część wojowniczą. Szczególnie organizacja, przystosowana do walki, zaciemnia organizację przystosowaną do przemysłu. Podczas kiedy, jak żeśmy to widzieli, teoretycznie odbudowany typ wojowniczy, ukazuje się nam rzeczywiście w wielu społeczeństwach tak wyraźnie, iż nie pozostawia żadnej wątpliwości co do zasadniczej przyrody swojej, to rysy przemysłowego typu tak dalece zakryte bywają rysami istniejącego dotąd typu wojowniczego, że wszędzie spotykamy częściowe tylko uzmysłowienie ich przyrody. Powiedziawszy tu, co należało, dla usunięcia pewnych nadziei nieziszczalnych, powiedzmy również słów parę w celu obalenia pewnych opacznych a prawdopodobnych pojęć. Naprzód, industrializm, nie należy brać za jedno z przemysłowością (1). Chociaż członkowie społeczeństwa zorganizowanego przemysłowo, są zazwyczaj przemysłowi, w razie zaś wyższego rozwoju społeczności, zmuszeni bywają do tego, to jednak nie należy mniemać, że społeczeństwo zorganizowane przemysłowo, jest koniecznie takim, w którym wykonywa się wiele pracy. Tam, gdzie bywa ono małym, zaś siedziba jego tak przyjazną, że można zarabiać na życie bez żadnego prawie wysiłku, tam społeczne stosunki, cechujące typ przemysłowy, mogą istnieć wespół z bardzo umiarkowaną działalnością wytwórczą, Nie pilność to obywateli czyni społeczeństwo przemysłowym, w znaczeniu tutaj podawanym, lecz postać współdziałania, w jakiej praca ich, wielka czy mała, się odbywa. Różnicę tę zrozumiemy najlepiej, zauważywszy, że, przeciwnie, może istnieć, a częstokroć też istnieje znaczny przemysł w społeczeństwach typu wojowniczego. W Egipcie starożytnym była olbrzymia ludność pracująca i znaczny zasób najróżnorodniejszych jej wytworów. W sto. pniu jeszcze większym starożytne Peru przedstawiało nam przykład wielkiej społeczności o budowie wojowniczej, a której członkowie pracowali nieustannie. Idzie więc tutaj nie o ilość pracy, ale o sposób zorganizowania pracowników. Pułk żołnierzy można wyznaczyć do robót ziemnych, inny do ścinania drzewa, jeszcze inny do noszenia wody, ale przez to nie zostaną one jeszcze na przeciąg tego czasu zmienionymi na stowarzyszenia przemysłowe. Zrzeszone tu jednostki wykonywają rozmaite owe czynności pod komendą. Nie mając zaś żadnych osobistych praw do wytworu, jakkolwiek zajęci „przemysłowo, „nie są przemysłowo zorganizowani. To samo też stosuje się do społeczeństwa wojowniczego, jako całości, w miarę tego jak jego regimentacja dosięga swego szczytu.

Właściwy przemysłowy typ społeczeństwa należy również odróżniać od typu, który bardzo łatwo jest wziąć z nim za jedno, a mianowicie od typu, w którym jednostki składowe, wyłącznie zajęte wytwarzaniem i podziałem, znajdują się we władzy takiej reglamentacji, jakiej bronią socjaliści i komuniści. Ta bowiem również, w innej tylko postaci, każe domyślać się współdziałania przymusowego. Pośrednio lub bezpośrednio jednostkom przeszkadza się, tutaj poświęcać się, niezależnie od nikogo, takim zajęciom, jakim same zechcą, zakazuje się im dalej współzawodnictwa w dostarczaniu towarów za pieniądze, zabrania się im wynajmować siebie pod takimi warunkami, jakie uznają za właściwe. Nie może istnieć żaden sztuczny system regulowania pracy, który by nie przekraczał praw systemu przyrodzonego. O ile nie pozwala się ludziom zawierać takich umów, jakie im się podoba, o tyle pracują też oni z nakazu. Nie idzie tu o to, w jaki sposób tworzy się narzędzie kontrolujące; odnośnie do kontrolowanych pozostaje ono w tym samym stosunku, co i kontrolujące narzędzie społeczności wojowniczej. O ile zaś istotnie nacechowany jest w ten sposób ustrój, jaki radzi by byli zaprowadzić ci, którzy deklamują przeciwko współzawodnictwu, widzimy zarówno w tym fakcie, że komunistyczne formy organizacji istniały w społeczeństwach pierwotnych, które były wybitnie wojowniczymi, jak i w tym fakcie, że obecnie partię komunistyczne biorą głównie początek i znajdują poparcie największe w społeczeństwach bardziej wojowniczych.

potrzebnym tu być może jeszcze jedno objaśnienie przygotowawcze. Nie należy spodziewać się, że narządy właściwe przemysłowemu typowi społeczeństwa ukazują się od razu w postaci jasno określonej. Przeciwnie, musimy oczekiwać, że początkowe ich formy będą niewyraźne i chwiejne. Powstając ze zmienionych, a istniejących dawniej narządów, nieuchronnie ‚muszą one przez czas długi tracić ślady swego pochodzenia. Tak np. przejście od takiego stanu, w którym pracownik, stanowiący własność na równi ze zwierzęciem, utrzymywany bywa w tym celu, aby pracował wyłącznie na korzyść swego pana, do takiego położenia, w którym bywa on całkiem zwolniony od pana, nie jest przywiązany do gruntu lub miejscowości i pracować może gdzie i dla kogo zapragnie, przejście takie odbywa się stopniowo. Dalej, zmiana urządzeń właściwych wojowniczości, przy których poddani, oprócz utrzymania, dostają niekiedy upominki, do takich urządzeń, przy których zamiast obojga, otrzymują oni określoną płacę, wynagrodzenie albo pensje, dokonywa się powoli i niepostrzeżenie. Dalej, zauważyć można, że sprawa wymiany zrazu nieokreślona, staje się określoną jedynie tam, gdzie industrializm znacznie jest rozwinięty. Wymiana nie rozpoczyna się bynajmniej z określonym zamiarem otrzymania za daną rzecz jakiegoś innego przedmiotu wartości równej, rozpoczyna się ona od robienia i otrzymywania w zamian upominków, a nawet dziś jeszcze widzimy na Wschodzie ślady takich transakcji pierwotnych. W Kairze, zanim sklepikarz sprzeda coś ze swoich towarów, daje kupującemu kawy lub papierosów; zaś w ciągu układów, mających na celu umowę z dahabeahem, dragcman przynosi podarki i sam ich oczekuje. Dodajmy, że w takich warunkach nie istnieje żaden określony równoważnik wartości, cechujący wymianę wśród nas samych: tu ceny nie są, stałe, ale zmieniają się znacznie w każdej nowej transakcji. Tak tedy, w ciągu naszych objaśnień, musimy mieć na względzie tę prawdę, że narzędzia i czynności, właściwe typowi przemysłowemu, stopniowo tylko wyodrębniają się od narzędzi i czynności wojowniczego typu.

Utorowawszy w ten sposób drogę, rozważmy teraz, jakimi mogą być a priori cechy takiej organizacji społecznej, która, całkiem nie będąc przystosowaną, do działań obronnych przeciwko zewnętrznemu wrogowi, wyłącznie przystosowaną jest do utrzymywania społeczności przez obsługiwanie życiowych potrzeb jednostek. Tak samo jak pierwej, mówiąc o typie wojowniczym, tak też i teraz, mówiąc o przemysłowym typie, rozważymy naprzód jego postać idealną.

§ 563. Jeżeli działanie zjednoczone jest najpierwszą potrzebą społeczności, zmuszonej bronić się innym społeczeństwom wrogim, to przeciwnie w braku tych ostatnich zjednoczone działanie nie jest już potrzebą najgłówniejsza. Długie trwanie danego społeczeństwa każe domyślać się naprzód, iż nie ulegało ono w masie swojej zniszczeniu ze strony wrogów zewnętrznych; po wtóre pozwala przypuszczać, iż jednostki jego nie marniały, nie mogąc utrzymać się przy życiu i pozostawiać potomstwa. Kiedy znika niebezpieczeństwo zagłady pod działaniem pierwszego z tych czynników, wówczas pozostaje tylko niebezpieczeństwo czynnika drugiego: o utrzymaniu społeczności stanowić teraz będzie samoistne utrzymywanie się i mnożenie się jej jednostek. Jeśli dobrobyt każdego człowieka oraz jego potomstwa zostanie przez nich w zupełności osiągniętym, to tym samem osiągniętym też będzie dobrobyt społeczeństwa. Potrzeba teraz będzie niewielkiej stosunkowo działalności zbiorowej. Każdy może utrzymywać się własną pracą, może wymieniać własne wyroby na wyroby innych, może świadczyć usługi i otrzymywać wynagrodzenie, może wchodzić w takie lub inne skojarzenia ku prowadzeniu danego przedsiębiorstwa, wielkiego lub małego, bez kierownictwa społeczeństwa jako całości. Pozostałe jeszcze zadania publiczne polegają na utrzymywaniu w granicach należytych działania prywatnego, zaś ilość publicznej, niezbędnej ku temu działalności zmniejsza się w miarę tego, jak postępki jednostek same siebie należycie ograniczają. Tak więc, podczas kiedy domaganie się działań publicznych jest wewnętrzną cechą typu wojowniczego, to takież wymagania, trwające jeszcze w typie przemysłowym, są. cechą jego zewnętrzną-domagają się jej owe napastnicze rysy przyrody ludzkiej, które wykołysała ciągła wojna; może cecha ta osłabnąć w miarę tego, jak, przy trwałem życiu pokojowym, słabną owe napastnicze rysy.

§ 564. W społeczeństwie, zorganizowanym dla działań wojowniczych indywidualne życie, wolność i własność każdej jednostki muszą tak być podporządkowane, iż pozostaje ona całkowicie albo częściowo w posiadaniu państwa, ale społeczeństwo, uorganizowane przemysłowo, żadnego takiego podporządkowania nie potrzebuje. Niema w już żadnej sposobności takiej, przy której jednostka musiałaby narażać życie własne, odbierając je innym; nie bywa ona zmuszoną przerywać zajęcia i zdążać pod rozkazy oficera; znika też potrzeba oddawania przez nią na rzecz ogółu wszelkiej, jaką tylko własności.

W regim’ie przemysłowym indywidualność jednostki nie jest już poświęcaną dla społeczeństwa, ale natomiast poczyna być przez nie bronioną. Obrona tej indywidualności staje się zasadniczym obowiązkiem społeczeństwa. Ponieważ nie. potrzeba tu już owej opieki na zewnątrz, przeto wewnętrzna opieka musi stać się głównym zadaniem państwa, łatwo też jest wykazać, że spełnianie tego obowiązku musi być znamienną cechą typu przemysłowego.

Jasnym jest bowiem, że, caeteris paribus, społeczeństwo, w którym życie, wolność i własność każdemu są zapewnione, wszystkie zaś interesy uwzględnione należycie, musi cieszyć się pomyślnością większą, niźli takie, w którym one zapewnionymi nie są; pośród społeczeństw, walczących ze sobą, musi przeto ustawicznie odbywać się zastępowanie takich, w których wymagania jednostek nie są odpowiednio zaspakajane, przez takie, w których są one zaspakajanemu w zupełności. W ten sposób, za sprawą ostawania się w walce najzdatniejszych, musi wytworzyć się typ społeczny, w którym wymagania osobiste, uważane za świętość, nie są przez państwo uszczuplane więcej, niż tego wymagają koszta ich strzeżenia, albo raczej pośredniczenia pomiędzy niemi. Albowiem wykarmiona przez wojny napastniczość zamiera, a tym samem działania zbiorowe mają już na celu roztrząsanie takich tylko uroszczeń spornych, których sprawiedliwe zaspokojenie nie jest dość widocznym dla osób zainteresowanych.

§ 565. W braku potrzeby owego zjednoczonego działania, przy którym wysiłki całej społeczności zużytkowane być mogą na wojnę, ukazuje się też brak potrzeby owej despotycznej kontroli rządzącej.

Narzędzie kontroli takiej nie tylko staje się zbytecznym, ale nie może już istnieć. Skoro bowiem, jak żeśmy widzieli, zasadniczym wymaganiem typu przemysłowego jest to, iżby wszelkiej indywidualności pozostawioną, była możliwie największa wolność działania, jaki tylko daje się pogodzić z takąż samą swobodą indywidualności ludzi innych, tedy kontrola despotyczna, objawiająca się, jak to być musi w innym jeszcze krępowaniu indywidualności ludzkiej, musi być tu nieuchronnie wyłączoną. Istotnie, władca despotyczny, samą już obecnością swoją, godzi na wolność obywateli. Sprawując istotnie albo potencjalnie władzę, nie nadaną mu przez nich, o tyleż krępuje on ich wolę więcej, niż byliby sami ją skrępowali przez wzajemne, własne tylko. ograniczenia.

§ 566. Jedyną, kontrolą, jakiej domaga się typ przemysłowy jest ta, którą sprawuje urząd, przeznaczony do stwierdzania oraz wykonywania woli ogółu; najlepiej zaś celowi temu odpowiadają rządy przedstawicielskie.

Skoro działania wszystkich ludzi nie są jednorodne, co oczywiście nie może być w społeczeństwie rozwiniętymi przy jego podziale pracy — tedy okazuje się potrzeba godzenia interesów różnorodnych; aby zaś zapewnić każdemu z nich słuszne zadośćuczynienie, potrzeba dać im możność należytego wypowiadania się. Można byłoby przypuścić, że narzędziem, ku temu przeznaczonym, ma być jedna jakaś jednostka. Ale żadna taka jednostka nie mogłaby wyrokować sprawiedliwie pomiędzy licznymi a rozmaicie zajętymi klasami, nie słuchając dowodów: każda przeto strona musiałaby wysłać przedstawiciela ku obronie swoich uroszczeń. stąd potrzeba by było wybierać pomiędzy systemami dwoma, z których przy jednym przedstawiciele oddzielnie i prywatnie przekładaliby swoje sprawy rozjemcy, od jakiego sądu jedynie zależałby wyrok, albo też, przy systemie drugim przedstawiciele owi przekładaliby sprawy swe jedni w obecności drugich, wyroki zaś wydawano by jawnie za wspólną zgodą. Nie kładąc nacisku na ten fakt, iż należyte zrównoważenie interesów klasowych łatwiej dokonanym być może tym drugim sposobem przedstawicielstwa, wystarczy zauważyć tutaj, iż jest on bardziej zgodny z przyrodą typu przemysłowego, gdyż indywidualność ludzi skrępowaną tu jest w stopniu najsłabszym. Obywatele, którzy obierają sobie zwierzchnika na czas pewien i których wola może być w tym właśnie czasie paczona przez jego wolej zrzekają się na jego rzecz swojej indywidualności w stopniu większym, niźli ci, którzy z grup miejscowych wybierają pewną liczbę zarządców-przedstawicieli; tacy bowiem przedstawiciele, mówiąc i działając pod kontrolą ogółu i przy wzajemnych ograniczeniach, zazwyczaj stosują się w uchwałach swoich do woli większości.

§ 567. Skoro zbiorowe życie społeczności nie jest już w niebezpieczeństwie i skoro rządowi pozostaje zadanie strzeżenia warunków, niezbędnych do najwyższego rozwoju życia jednostkowego, tedy zjawia się pytanie, jakież to są owe warunki?

Napomknęliśmy już o nich, jako o części składowej wymiaru sprawiedliwości, ale tak niejasnym jest pospolite pojmowanie tego zwrotu, iż potrzeba tu wyrazić się w sposób bardziej określony. Sprawiedliwość przeto, jak ją tutaj rozumieć mamy, oznacza zachowywanie normalnego związku pomiędzy postępkami oraz ich wynikami – otrzymywanie przez każdego takich zysków, jakie równoważą się z jego wysiłkami, nie przewyższając ich, ani też im ustępując. Sprawiedliwość wymaga, aby jednostki, żyjąc i pracując w granicach, jakie im wzajemnie narzuca ich obecność, ponosiły następstwa swego sprawowania się, następstwa nie zwiększane i nie zmniejszane. Wyższy powinien odnosić pożytek ze swojej wyższości, zaś niższy ma ponosić stratę z niższości swojej. Na wszelkie przeto działania’ publiczne, odbierające niektórym ludziom część zysków, przez nich zapracowanych i oddające innym ludziom korzyści, nie zarobione przez nich, należy położyć veto.

Łatwo dowieść, że rozwój przemysłowego typu społeczeństwa wyklucza wszelkie postacie podziału komunistycznego, którego nieuchronną cechą jest to, iż dąży do zrównania życia dobrych i złych pilnych i leniwych. Kiedy bowiem ustała pomiędzy społeczeństwami wojenna walka o byt, toczy się pomiędzy niemi już tylko walka przemysłowa; ostateczne wytrwanie w niej i rozkrzewienie się musi być udziałem tych społeczeństw, które wytwarzają największą liczbę jednostek najlepszych — jednostek, najlepiej przystosowanych do życia w stanie przemysłowym. Wyobraźmy sobie dwa społeczeństwa, równe skądinąd, z których w jednym wyżsi mogą zatrzymywać na pożytek własny oraz pożytek potomstwa całkowity wytwór swojej pracy, w drugiem zaś bierze się część wytworów jednostek wyższych ku pożytkowi niższych jednostek oraz ich potomstwa. Oczy wistem jest, że wyżsi będą się rozrastać i mnożyć więcej w pierwszym społeczeństwie, niż w drugiem. W pierwszym wychowa się większą liczbę dzieci lepszych, i z biegiem czasu przerośnie ono drugą społeczność. Nie należy wnosić stąd, że odrzuca się tutaj dobrowolną pomoc dla niższych; mówi się tylko o pomocy publicznej i przymusowej. Jakiekolwiek skutki wytworzyć by mogło samorzutne współczucie lepszych dla gorszych, nie można im naturalnie przeszkadzać, a będę, one, biorąc ogólnie, dobroczynnymi. Podczas bowiem kiedy przeciętnie lepsi nie będą ponosili tak wielkich wysiłków, iżby te przeszkadzały ich rozmnażaniu się, to, z drugiej strony, uczynią, oni dość wiele, aby złagodzić niedolę gorszych, nie pomagając im jednak do rozmnażania się.

§ 568. Z innego stanowiska, ten system, przy którym wysiłki każdego nie dają mu ani mniej, ani więcej, jak tylko to, co droga, naturalną, dawać powinny, jest systemem ugody.

Widzieliśmy, że państwowy (stanowiskowy) porządek rzeczy pod każdym względem właściwy jest typowi wojowniczemu. Jest on współobjawem owego stopniowego podporządkowania, dzięki któremu odbywa się zjednoczone działanie ciała walczącego, a który przeważać musi w całym w ogóle społeczeństwie walczącym dla zapewnienia mu działania łącznego. W takim stanie rzeczy, o stosunku pomiędzy pracą a wytworem wyrokuje władza: tak samo, jak w wojsku żywność, odzież i t. p., otrzymywane przez każdego żołnierza, nie są bezpośrednim owocem wykonanej przezeń pracy, lecz są mu wydzielone z góry, jak również z góry narzucone mu są obowiązki, tak też i w pozostałej części społeczeństwa wojowniczego zwierzchnik nakazuje pracę i wyznacza taki udział w jej owocach, jaki mu się wyznaczyć podoba. Ale w miarę tego, jak ze słabnięciem wojowniczości i wzrostem industrializmu, potęga i zakres władzy słabnie, gdy tymczasem mnożą. się działania niekontrolowane, w miarę tego stosunek ugodowy coraz bardziej się upowszechnia; na koniec, w całkowicie rozwiniętym typie społecznym staje się on powszechnym.

Przy takim powszechnym stosunku ugodowym, jeśli tylko sprawiedliwie go się przestrzega, powstaje owo dopasowanie zysków do wysiłków, będące zadaniem i celem urządzeń społeczności przemysłowej. Kiedy każdy wytwórca, rozdzielca, kierownik, doradca, nauczyciel albo pomocnik innego rodzaju otrzymuje od swych bliźnich takie wynagrodzenie zasług, jakie zapewnia mu ich wartość, określana popytem, wówczas wynika z tego owo należyte przystosowanie nagrody do zasługi, zapewniające pomyślność wyższym.

§ 569. Zmieniając raz jeszcze stanowisko, spostrzeżemy, że podczas gdy w typie wojowniczym publiczna kontrola jest reglamentacyjną, zarówno pod względem pozytywnym, jak i negacyjnym, to w przemysłowym typie jest ona taką tylko pod negacyjnym względem. Do niewolnika, żołnierza lub innego jakiegoś członka społeczności, zorganizowanej wojennie, władza powiada: „Masz robić to, nie masz robić owego!” Ale członkowi przemysłowej społeczności władza daje tylko jeden z tych rozkazów: „Nie masz robić tego a tego. „

Albowiem ludzie, dokonywajmy prywatnych swoich transakcji przez współdziałanie dobrowolne, a współdziałający również dobrowolnie ku wytworzeniu i utrzymaniu organizacji rządzącej, są, tym samem, ludźmi, którzy upoważniają, tę organizację do narzucenia ich postępkom takich tylko więzów, jakie wszyscy oni radzi by byli utrzymać — więzów, powstrzymujących napaści. Pomijając zbrodniarzy (których w warunkach takich musi być bardzo mało, albo nawet prawie wcale nie być), każdy obywatel zechce zachować nietkniętą sferę swego działania, nie napadając w zamian na sfery innych; zechce zatrzymać dla siebie wszystkie osiągane z niej korzyści. Ta sama pobudka, która nakłania ich do łącznego wspierania publicznego opiekuna ich indywidualności, nakłoni ich również do łącznego zapobieżenia wszelkiemu z jego strony takiemu krępowaniu tychże indywidualności, jakiego cel ich wspólny nie wymaga.

Wynika stąd, że, podczas kiedy w typie wojowniczym regimentacji wojska odpowiada scentralizowana administracja całej społeczności w ogóle, to w przemysłowym typie administracja, decentralizując się stopniowo, posiada nadto zakres coraz ciaśniejszy. Wszystkie prawie organizację publiczne, z wyjątkiem tej, która wymierza sprawiedliwość, znikają tu nieuchronnie, ponieważ wszystkie one mają tę wspólną cechę, że albo godzą na wolność obywateli, nakazując im pewne postępki, albo też odbierają im większą część ich własności, niźli tego potrzeba ku ich osłonie, albo wreszcie krępują ich jednym i drugim sposobem. Indywidualność tych wszystkich, którzy muszą posyłać dzieci do tej lub owej szkoły, którzy pośrednio lub bezpośrednio muszą przyczyniać się do utrzymania państwowego kościoła, od których wymaga się opłat, aby umożliwić urzędnikom parafialnym wykonywanie dobroczynności publicznej, którzy płacą podatek na bezpłatne czytelnie dla ludu, nie umiejącego oszczędzać na książki, których przedsiębiorstwa prowadzone są pod kierowniczym nadzorem inspektorów, którzy muszą ponosić koszty państwowego wykładu sztuk i nauk, państwowego wychodźstwa i t. d., indywidualność tych wszystkich, mówimy, skrępowana jest bądź w ten sposób, iż muszą oni robić to, czego by dobrowolnie nie robili, bądź też przez to, iż bierze się od nich pieniądze, które byłyby służyły ich celom prywatnym. Przymusowe tego rodzaju urządzenia, zgodne z typem wojowniczym, nie godzą się z przemysłowym typem.

§ 570. Obok wąskiego stosunkowo zakresu organizacyj publicznych, spostrzegamy w typie przemysłowym szeroki względnie zakres prywatnych organizacji Sfera, opróżniona przez jedne, zapełnia się drugimi.

Kilka wpływów sprzyja wytwarzaniu się tej cechy. Pobudki, które, w braku podporządkowania, zrodzonego przez wojnę, zniewalają obywateli do łączenia się i zaznaczania swych indywidualności, podległych jedynie wzajemnym ograniczeniom, są właśnie pobudkami, które każą im, dla stawiania oporu wszelkim skrępowaniom ich wolności, wytwarzać, przez połączenia, związki prywatne, nie dopuszczające napadów zewnętrznych. Co większa, zasada dobrowolnego współdziałania, począwszy się od wymiany wyrobów i usług za zgodą jednostek, działa tutaj po prostu na szerszą skalę w jednostkach, które, łącząc się wzajem, umawiają się, iż społem prowadzić będą taki a taki interes, albo czynność. Tutaj znowu spostrzegamy całkowitą zgodność pomiędzy przedstawicielską konstytucją owych związków prywatnych oraz takąż samą; konstytucją publicznego związku, właściwą, jak żeśmy widzieli, typowi przemysłowemu. To samo prawo organizacji panuje zarówno w społeczeństwie całym, jak i w jego częściach. W ten sposób, nieuchronnym rysem typu przemysłowego staje się wielość i różnorodność stowarzyszeń — politycznych, religijnych, handlowych, zawodowych, dobroczynnych, towarzyskich, wszelkiej możliwej objętości.

§ 571. Potrzeba tu zaznaczyć jeszcze dwa, pośrednio wynikające, rysy typu przemysłowego. Pierwszym jest stosunkowa jego plastyczność.

Dopóki niezbędnymi jest działanie zbiorowe dla społecznego samozachowania — dopóki dla skutecznej obrony łącznej lub napadu, utrzymuje się owo ustopniowane podporządkowanie, wiążące wszystkich niższych z wyższymi, tak jak żołnierz związany jest z oficerem — dopóki utrzymuje się stosunek państwowy, dążący do unieruchomienia ludzi na tych stanowiskach, na jakich się urodzili, dopóty zapewnioną bywa względna sztywność organizacji społecznej. Ale wraz z ustaniem owych potrzeb, dających początek i osłonę wojowniczemu typowi budowy, wraz z ustanowieniem ugody, jako powszechnego stosunku, przy którym, ku pożytkowi wzajemnemu, jednoczą się wysiłki, organizacja społeczna traci swą sztywność. Miejsca i zajęcia, nie określane już zasadą dziedziczenia, zależą teraz od zasady sprawności; kiedy zaś ludzie, nie przywiązani już do pewnych funkcji, obierają sobie takie, do jakich okazali się najzdolniejszymi, wówczas spostrzegamy zmiany budowy. Przemysłowy typ społeczeństwa, łatwo zmieniający swe urządzenia, jest przeto takim, który z łatwością przystosowuje się do nowych wymagań.

§ 572. Drugim następstwem pośrednim, jakie tu wymienić trzeba, jest dążność do utraty niezależności ekonomicznej.

Kiedy trwają jeszcze wrogie stosunki ze społeczeństwami sąsiednimi, wówczas każda społeczność musi pod względem wytwórczym sobie wystarczać; ale z utrwaleniem stosunków pokojowych, ustaje owa potrzeba wystarczania sobie. Tak samo jak poddziały miejscowe, składające jeden z naszych wielkich narodów, musiały, w czasie waśni swych, wytwarzać dla siebie prawie wszystko, czego każdy z nich potrzebował, lecz teraz, ciesząc się trwałym pokojem, stały się tak dalece od siebie zależnymi, iż żaden z nich nie może zaspokoić swych potrzeb bez pomocy innych, tak też i same te wielkie narody, zmuszone obecnie w znacznej mierze do utrzymywania swojej niezależności ekonomicznej, mniej będą do tego zmuszone, gdy osłabnie wojna, i stopniowo staną się wzajemnie dla siebie niezbędnymi. Kiedy bowiem z jednej strony większa łatwość produkcji pewnych rodzajów w każdym z nich uczyni wymianę wzajem korzystną, to z drugiej strony, obywatele każdego narodu, przy porządku rzeczy przemysłowym, nie zniosą żadnych takich więzów swej indywidualności, jakie zawierają się domyślnie w zakazach wymiany albo w przeszkodach, jej stawianych.

Z rozszerzeniem się przeto industrializmu, ukazuje się dążność do przerywania granic pomiędzy narodowościami, oraz do ustanowienia dla nich wszystkich wspólnej organizacji: jeżeli nie pod jednym rządem, to przynajmniej pod federacją rządów.

§ 573. Skoro taka ma być konstytucja przemysłowego typu społeczeństwa, o ile wnioskować możemy z jego wymagań, to zbadajmy teraz, jakich dowodów dostarczają nam społeczności istniejące, w których postępowi industrializmu towarzyszy zbliżanie się do owej konstytucji.

Ponieważ, w ciągu zaludniania się ziemi, walka o byt pomiędzy społecznościami toczyła się prawie wszędzie, poczynając od małych hord aż do narodów wielkich, przeto, jak powiedziano wyżej, nie należy oczekiwać, iż łatwo znajdziemy przykłady społecznego typu, właściwego życiu wyłącznie przemysłowemu. Dawne pomniki dzień po dniu wskazują nam, że dotąd żaden naród cywilizowany lub nawpół-cywilizowany nie znajdował się jeszcze w takich warunkach, które usuwałyby potrzebę wszelkich społecznych urządzeń, broniących przed napadem; podróżnicy zaś wszystkich krajów w sprawozdaniach swych składają nam dowody, że wśród ludów niecywilizowanych waśnie są prawie wszędzie rzeczą chroniczną. Jednakże, istnieje parę przykładów, uwydatniających dość jasno zarysy przemysłowego typu w jego postaci zaczątkowej — w postaci, jaką przybiera on, kiedy kultura uczyni jakie takie postępy. Rozważymy naprzód te przykłady, następnie przyjdziemy do rozwikłania znamiennych rysów typu przemysłowego, uwydatniających się u takich narodów większych, które już stały się z działań swych przeważnie przemysłowymi.

W górach Hinduskich istnieją liczne plemiona, należące do rozmaitych ras, ale podobne do siebie ze zwyczajów, częściowo-koczowniczych. U najbardziej rolniczych panuje powszechnie zwyczaj uprawiania kawałka gruntu, dopóki wydaje plony przeciętne, i przenoszenia się później w takim samym celu, kiedy grunt zostanie wyczerpanym. Plemiona te uszły przed ludami najezdniczymi i tu i ówdzie znalazły takie miejscowości, w których bez przeszkody oddawać się mogą swym zajęciom: brak podobnych przeszkód wypływa niekiedy z tego, iż ludzie ci mogą mieszkać w atmosferze niezdrowej, zabójczej dla plemion aryjskich. Na innym już miejscu wspominałem o Bodach i Dhimalach, jako o plemionach całkiem niewojowniczych, nie mających ani organizacji politycznej, ani niewolników, ani społecznych stopniowań i dopomagających sobie w przedsięwzięciach trudniejszych; wspominałem również o Todach, którzy, prowadząc życie spokojne, są „pozbawieni wszelkich takich więzów łączności, jakich człowiek w ogóle szukać musi, czując niebezpieczeństwo, „a rozstrzygających spory swe przez sądy polubowne, albo przez radę pięciu; wspominałem o Miszmiach, iż są wojowniczy, mają wodzów tylko nominalnych i wymierzają, sprawiedliwość przy pomocy zgromadzenia; do tych wreszcie dodałem jeszcze przykład pewnego ludu, odległego od nich tak miejscem, jak i rasą, a mianowicie dawnych Pueblów Ameryki Północnej, którzy, pod osłoną swych warownych wiosek, walczyli tylko w razie napaści na nich i podobnie też wraz z życiem przemysłowym jednoczyli wolną postać rządów: „zwierzchnik oraz jego rada są (byli) co roku obierani przez lud. „Tutaj mogę dodać kilka przykładów pokrewnych. O ile sądzić można ze sprawozdania sądu Indyjskiego z r. 1869 — 70, „biali Karenowie są z usposobienia łagodni i pokojowi… Wodzów ich uważa się, jako patriarchów, mających władzę prawie tylko nominalną; „albo jeszcze, jak mówi o nich porucznik Mc. Mahon, „nie mają ani praw, ani władzy panującej. „Przykładem, dalej, mogą być „czarujący” Lebchowie, nie przemyślni, lecz przemysłowi jednak w tym znaczeniu, że społeczne ich stosunki należą do typu nie-wojowniczego. Jakkolwiek nie znajduję żadnych szczegółów o systemie ich życia w czasowych wioskach, to jednak przytaczane o nich fakty dostatecznie świadczą, że charakter tego życia nie jest przymusowy. Nie mają oni żadnych kast, „nie słychać pomiędzy nimi o waśniach zarówno politycznych, jak i rodzinnych, „„mają wstręt do żołnierki, „wolą raczej schronić się w bagniska i żywić się pokarmem surowym, „aniżeli znosić niesprawiedliwość albo złe obejście” — cechy te uniemożliwiają zwykłą kontrolę polityczną. Weźmy, dalej, „spokojnych, niekłótliwych” Santalów, którzy, walcząc z niesłychanym męstwem, w razie potrzeby, dla odparcia napadu, sami jednak wcale nie są napastniczymi. Ludzie ci „są pilnymi rolnikami i wiodą życie szczęśliwe, nie znając kast. Jakkolwiek plemiona te, stawszy się lenniczymi, zazwyczaj w każdej wiosce mają zwierzchnika, wyznaczanego przez rząd Indyjski, a odpowiedzialnego za podatki i t. p., to jednak całkiem jasno widzimy, jaką jest przyroda ich własnych rządów tubylczych. Z jednej strony istnieje tu patriarcha szanowany, ale rzadko się wtrącający, z drugiej zaś „każda wioska posiada swoje miejsce narad… gdzie zbiera się zgromadzenie, roztrząsające sprawy wioski oraz jej mieszkańców. Wszystkie małe spory, zarówno cywilne, jak i karne, rozstrzygane są tutaj. „Nieznaczna ilość wiadomości, jaką mamy o plemionach, mieszkających w górach Shervaroy świadczy też podobnie. Mówiąc o nich ogólnie, Shortt zaznacza, iż „są to ludzie lękliwi i nieszkodliwi, oddani głównie zajęciom pasterskim i rolniczym; „opisując zaś jedną z ich dzielnic w sposób bardziej szczegółowy, powiada on: „Wiodą oni żywot spokojny, a wszelkie kłótnie, jakie powstać mogą, rozstrzyga się tam przy pomocy sądów polubownych. „Dalej, dla wykazania, iż te cechy społeczne nie są właściwe jednej jakiejś odmianie ludzkiej, lecz zależą, od warunków, mogę przypomnieć wzmiankowany już wyżej przykład papuańskiego plemienia Arafurów, którzy, nie znając żadnych podziałów na godności, żadnych dostojeństw dziedzicznych, żyją w zgodzie, kontrolowani jedynie przez uchwały zgromadzenia starszych. We wszystkich tych przykładach możemy zauważyć główne rysy, wskazane wyżej, jako znamienna cecha społeczeństw, których wojna nie zmusza do działania łącznego. Ponieważ silna kontrola scentralizowana nie jest tu potrzebną, więc rządy, istniejące u nich, sprawowane są przez radę, uznawaną nie formalistycznie, oraz będącą zaczątkowym rządem przedstawicielskim; różnice klasowe nie istnieją lub zarysowują się tylko z lekka Stosunek państwowy (zależności stanowisk) również jest nieobecnym; wszelkie, odbywające się pomiędzy jednostkami, tranzakcje dokonywane są za wspólną ugodą; na koniec, funkcją, jaką spełniać ma ciało rządzące, ogranicza się w istocie swej do obrony życia prywatnego, rozstrzygając wynikłe spory i wymierzając kary łagodne za małe wykroczenia.

Trudności rozpoczną się dopiero wtedy, gdy, zwróciwszy się do społeczeństw cywilizowanych, szukać w nich będziemy rysów typu przemysłowego. Wszystkie te społeczności, skonsolidowane i zorganizowane przez wojny, jakie toczyły się często we wcześniejszym okresie ich istnienia, a w wielu razach trwają aż do czasów nowszych, rozwijały w sobie jednocześnie organizację wytwórczą i rozdzielczą, wyodrębniającą się powoli od organizacji działań wojowniczych; wskutek tego obie owe organizacje tak się wszędzie ze sobą splątały, iż jasne odgraniczenie jednej od drugiej jest, jak powiedziano na wstępie, prawie niemożliwym. Ponieważ jednak współdziałanie przymusowe, będące organizacyjnym pierwiastkiem wojowniczego typu, jest zasadniczo przeciwne dobrowolnym u współdziałaniu — początkowi typu przemysłowego, przeto, obserwując upadek urządzeń jednego typu, możemy, tym samem rozpoznawać wzrost urządzeń typu innego. stąd też, jeżeli, przechodząc od najpierwszych stanów narodu cywilizowanego, kiedy wojna jest sprawą żywotną, do stanu, takiego, w którym waśnie zdarzają się tylko przypadkowo, przechodzimy jednocześnie do stanu, w którym społeczeństwo już nie tak ustawicznie i nie tak nieubłaganie włada jednostką, w którym rząd polityczny nie jest już samowładnym, w którym zakres i stopień reglamentacji życia obywateli zmniejsza się, zaś opieka nad nimi staje się pewniejszą, tedy domyślnie się przekonywamy jakie są cechy rozwijającego się typu przemysłowego. Różnorodne porównania doprowadzą nas do wyników, które zgodnie służą ku poparciu tej prawdy.

Weźmy nawet ogólną różnicę między dawniejszym położeniem bardziej cywilizowanych narodów europejskich oraz położeniem ich późniejszym. Rozpoczynając rzecz naszą od rozprzęgania się państwa rzymskiego, spostrzegamy, że przez wiele wieków, w ciągu których walki sprowadzały nieskończone konsolidacje, dysolucje i rekonsolidacje, wszelka, nie poświęcana wojnie, energią poświęcaną bywała prawie wyłącznie utrzymaniu tych organizacji przy pomocy których wojny się prowadziło: pracująca część każdej społeczności nie istniała dla własnych swych celów, ale dla pożytku części walczącej. Kiedy tak wysoką była wojowniczość i kiedy, z drugiej strony, słabo rozwiniętym był industrializm, wówczas panowanie siły, rozpościerając ustawicznie władzę jednego społeczeństwa nad drugiem, królowało też wewnątrz każdej społeczności odrębnej. Od niewolników i sług pańszczyźnianych, poprzez wasalów stopni rozmaitych, aż do książąt i królów — wszędzie istniała karność przymusowa, znacznie krępująca wszelką indywidualność. Jednocześnie też władza miejscowa każdej grupy — dla napadów zewnętrznych albo oporu, poświęcała jednostkowe potrzeby obywateli, a z drugiej strony obowiązek obrony tychże obywateli jednego przed drugim słabo tylko był przez nią wykonywany: pozostawiano ich obronie własnej. Jeżeli z tymi rysami Europy średniowiecznej zestawimy cechy jej społeczeństw nowożytnych, to spostrzeżemy następujące różnice zasadnicze. Naprzód, ponieważ potworzyły się znaczne narody, na przestrzeniach wielkich rozsiadłe, więc na każdej takiej przestrzeni ustały waśnie i walki; jakkolwiek zaś wojny, toczące się od czasu do czasu pomiędzy narodami, na większą dziś odbywają się skalę, to jednak nie są już one tak częste i nie stanowią już zatrudnienia wszystkich ludzi wolnych. Po wtóre, w każdym społeczeństwie urosła już znaczna ludność, trudniąca się wytwarzaniem i podziałem dla utrzymania własnego; tak więc, podczas kiedy dawniej pracownicza część istniała dla dobra części walczącej, dzisiaj ta ostatnia istnieje głównie dla części pracowniczej — istnieje widomie po to, aby osłaniać jej spokojną pracę dla celów jej osobistych. Potrzecie, ponieważ system państwowy (stanowiskowej zależności) w niektórych swych punktach znikł zupełnie, zaś w innych znakomicie złagodniał więc prawie zupełnie zastąpionym został przez system ugodowy. Jedynie wśród tych, którzy z dobrej woli albo z poboru wcieleni są do organizacji wojskowej, system ów trwa jeszcze w całej swej sile dopóty, dopóki oni na stanowisku swym pozostają. Po czwarte, wraz z takim osłabnięciem przymusowego współdziałania, a wzmożeniem się współdziałania dobrowolnego, znikły też liczne pomniejsze więzy, krępujące działanie jednostek. Ludzie mniej już są, związani z miejscowością, niż byli dawniej, nie muszą oni wyznawać pewnych danych przekonań religijnych; mniej krępowanymi bywają w wyrażaniu politycznych przekonań; nie nakazuje się już im z góry pewnego ubioru albo sposobu życia, względnie mało już znajdują przeszkód do tworzenia stowarzyszeń prywatnych, do zgromadzania się w takich lub innych celach — politycznych, religijnych, społecznych. Po piąte, kiedy, z jednej strony, czynniki publiczne mniej już godzą na indywidualność obywateli, to, z drugiej, cieszą się oni lepszą tychże czynników opieką wobec napadu. Zamiast takiego porządku rzeczy, w którym jednostki wetowały sobie, jak mogły, krzywdy prywatne siłą. albo też przekupywaniem miejscowego lub ogólnego władcy w celu uzyskania jego pomocy, nastąpił dziś taki porządek rzeczy, przy którym, z jednej strony, samoobrona o wiele jest mniej potrzebną, z drugiej zaś, główną czynnością władzy rządzącej oraz jej organów jest wymiar sprawiedliwości. Wszelkimi tedy sposoby przekonywamy się, że, wraz z tym względnym osłabnięciem wojowniczości i spotęgowaniem się industrializmu, odbyła się zmiana takiego porządku społecznego, przy którym jednostki istnieją dla dobra państwa — na taki, w którym państwo istnieje dla dobra jednostek.

Kiedy nie będziemy już zestawiali dawniejszych społeczeństw europejskich w ogólności ze społeczeństwami istniejącymi dzisiaj, lecz zestawimy jedno z nich, w którym rozwój industrializmu najmniej krępowany był przez wojowniczość — z tymi, w których on krępowanym był więcej, to dojdziemy również do wyników podobnych. Można tu wziąć za przykład stopniowo powstałą różnicę pomiędzy społeczeństwem angielskim a społecznościami lądu stałego, np. Francją. Kiedy zdobywczy Normandowie rozsiedli się w Anglii, wówczas zapanowała tara daleko większa karność miejscowych władców względem ogólnego, niźli we Francji; wskutek tego nie było też tam tylu waśni wewnętrznych. Hallana, mówiąc o tym okresie, zaznacza: „bardzo mało czytamy o wojnach domowych w Anglii. „Chociaż od czasu do czasu, jak np. za Stefana, zdarzały się rokosze i jakkolwiek bywały niekiedy utarczki pomiędzy szlachtą, to jednak przez jakieś lat sto pięćdziesiąt, aż do króla Jana, karność stała na straży pewnego względnego porządku. Dalej, zaznaczyć trzeba, że wojny ogólne, jakie toczono, odbywały się najczęściej po za granicami kraju. Rzadkie i mniej znaczące były wyładowania na brzegi Anglii, zatargi zaś z Walią, Szkocją i Irlandią parę razy tylko bywały przyczyną wtargnięcia na ziemię angielską. Wskutek też tego nie wiele przeszkód zawadzało zajęciom przemysłowym i wytwarzaniu się odpowiednich form społecznych. Tymczasem, położenie Francji było całkiem odmienne. W ciągu tego okresu i znacznie później jeszcze, oprócz wojen z Anglia (najczęściej toczonych na ziemi francuskiej) oraz ze społeczeństwami innymi, wszędzie toczyły się wojny miejscowe. Od wieku X do XIV zdarzały się ustawicznie walki pomiędzy suzeraine’ami oraz wasalami, jak również utarczki wasalów pomiędzy sobą. Aż do połowy wieku XIV król nie miał jeszcze zbyt wielkiej przewagi nad szlachtą, dopiero zaś w wieku XV władca najwyższy okazuje się tam już dość silnym, aby zapobiegać kłótniom miejscowych władców. Jak wielkim było tłumienie rozwoju przemysłowego, wskutek owych wewnętrznych zatargów, można wnioskować z przesadnej mowy pewnego dawnego pisarza, który w okresie ostatecznej walki monarchii z feudalizmem, powiada, że „rolnictwo, handel i wszelkie zajęcia mechaniczne ustały. „Skoro tak niejednako oddziaływała wojna na rozwój przemysłu Anglii i Francji, to zapytajmy jeszcze siebie, jakie też były polityczne skutki owego niejednostajnego ucisku działań wojennych? Naprzód, zaznaczyć potrzeba ten fakt, że w połowie wieku XIII rozpoczęło się w Anglii łagodzenie pańszczyzny, a to przez ograniczanie powinności pracowniczej i zastąpienie jej pieniędzmi, oraz, że w wieku XIV odbyło się już w znacznej mierze przeobrażenie ludności pańszczyźnianej na wolną; tymczasem we Francji, jak i w innych krajach lądu stałego, dawny stan rzeczy trwał ciągle i pogarszał się. Jak mówi Mr. Freeman o tym okresie, „w Anglii pańszczyzna już wymierała całkiem, kiedy w wielu innych krajach stawała się ona coraz surowszą. ” Obok takiego zastępowania porządku stanowiskowego przez porządek ugodowy — co, rozpocząwszy się głównie w centrach przemysłowych, w miastach, krzewiło się później po okręgach wiejskich — odbywało się też podobne wyzwalanie się klasy szlacheckiej. Obowiązująca służba wojskowa wasalów coraz bardziej ustępowała miejsca opłatom pieniężnym czyli „scattages, „tak że za króla Jana służba wojskowa klas wyższych w znacznej mierze była już „wykupiona, „tak samo jak robotnicza służba klas niższych. Po osłabnięciu więzów osobistych, osłabły też więzy własnościowe. Dzięki Charcie, samowolne podatki na miasta oraz na dzierżawców królewskich nie-wojskowych nakładane, zostały powściągnięte; kiedy zaś, w ten sposób słabła coraz bardziej napastnicza działalność państwa, potęgowała się jego funkcją opiekuńcza: zapobiegano temu, aby wymiar sprawiedliwości nie mógł być płatnym, spóźnionym lub zgoła odmawianym. Wszystkie zaś te zmiany odbywały się w kierunku takich urządzeń społecznych, które, jak widzimy, cechują typ przemysłowy. Dalej, mamy znów zaraz wznoszenie się rządów przedstawicielskich — jako wynik przyczyn tych samych; rządy te, jak wykazano w rozdziale uprzednim, przy innych badaniach, są zarazem wytworem przemysłowego rozwoju oraz formą, rozwojowi temu właściwą. Ale we Francji żadna z tych zmian nie nastąpiła. Pańszczyzna, nie łagodniejąc wcale, przetrwała do czasów stosunkowo późnych; wykupywanie się wasalów od służby wojskowej u suzerenów było mniej powszechne; na koniec, kiedy ukazała się dążność do stworzenia zgromadzeń, wyrażających wolę ogółu, skutek jej nie dopisał. Szczegółowe porównywanie okresów późniejszych oraz zmian, jakie w nich zaszły, zaprzątałoby nas zbyt długo; powinno wystarczyć tutaj wskazanie faktów główniejszych. Poczynając od chwili, kiedy pod działaniem dopiero co wskazanych wpływów rządy parlamentarne utrwaliły się w Anglii ostatecznie, znajdujemy, że przez półtora wieku, aż do wojny Dwóch Róż, zaburzenia wewnętrzny były nieliczne i nieważne w porównaniu z tymi, jakie zdarzały się we Francji; jednocześnie zaś (przypominając, że wojny Francji z Anglią” tocząc się zwykle na ziemi francuskiej, więcej oddziaływały na stan pierwszej niż drugiej), zaznaczamy, że Francja prowadziła poważne wojny z Flandrią, Kastylią i Nawarrą, oprócz, nadto, walki z Burgundią: wynik tego był taki, iż podczas kiedy w Anglii władza ludowa, wyrażając się w izbie gmin, utrwalała się i potężniała, to władza, jaką zdobyły sobie były Stany generalne we Francji powoli zmarniała. Nie zapominając o tym, że w ciągu wojny Róż, trwającej lat przeszło trzydzieści, zapoczątkowano powrót do absolutyzmu, przypatrzmy się różnicom i przeciwieństwom, jakie, pomiędzy dwoma tymi państwami, powstały później. Przez półtora wieku po ustaniu tych zatargów domowych, zdarzały się nieliczne tylko i błahe zakłócenia wewnętrznego spokoju; gdy tymczasem wojny z państwami innymi — nieliczne zresztą — toczyły się przeważnie poza granicami Anglii. W ciągu tego okresu ruch wsteczny, jaki wywołała wojna Róż, został odwrócony znowu i władza ludu znakomicie się wzmogła, tak, że podług słów Mr. Bagehota: „niewolniczy parlament Henryka VIII zmienił się w parlament szemrzący królowej Elżbiety i w zacięty parlament Jakuba I i na buntowniczy parlament Karola I. „Francja, tymczasem, w ciągu pierwszej trzeciej części tego okresu, zajęta była ciągłymi prawie wojnami zewnętrznymi z Hiszpanią, Włochami i Austrią, gdy znowu przez pozostałe dwie trzecie prawie ustawicznie cierpiała wskutek wojen domowych, religijnych i politycznych; wynikiem tego było to, że monarchia, pomimo ukazującego się od czasu do czasu oporu, stawała się coraz bardziej despotyczną. Aby należycie uwydatnić całą różnicę dwóch typów społecznych, rozwiniętych w warunkach tak odmiennych, musimy porównać nie tylko ich polityczne ustroje, ale i systematy kontroli społecznej. Zauważmy, jakimi były one w okresie owej reakcji, co się zakończyła francuską rewolucją W zgodzie z ową teorią typu wojowniczego, że jednostki życie, wolność i własność należą do państwa, niektórzy uważali monarchę za właściciela powszechnego. Ciężary, jakie nakładał on na posiadaczy ziemskich, były tak obarczające, że część tych ludzi wolała opuszczać ziemię, niż płacić. Dalej, państwo zabierało nie tylko własność ale i pracę. Czwarta część dni roboczych w roku przypadała na corvée, należną, już to królowi, już panom feudalnym. Wszelkie swobody, na jakie pozwalano, trzeba było opłacać wielokrotnie; przywileje miast, w ciągu lat dwudziestu ośmiu, siedem razy były odwoływane i wykupywane na nowo. Służba wojskowa szlachtę i lud obowiązywała w zakresie żądań królewskich; rekrutów musztrowano pod batogiem. Jednocześnie z tym jak poddanie jednostki państwu posunęło się do takiego stopnia — dzięki wymaganiom pieniężnym i służbowym, że zubożony lud ścinał zboże niedojrzałe jeszcze, jadał trawę i masami wymierał z głodu, państwo niewiele czyniło ku obronie jego osoby i siedzib. Pisarze współcześni rozwodzą, się nad mnóstwem rabunków na drogach, rozbojów, morderstw oraz wypadków dręczenia ludzi dla wykrycia ich skarbów. Bandy włóczęgów, nakładających daninę, wałęsały się wszędzie; kiedy zaś poczęto, dla zaradzenia temu, stosować kary, ludzi niewinnych, oskarżonych o włóczęgostwo, wtrącano do więzienia bez żadnych dowodów. Nie było żadnego bezpieczeństwa osobistego, tak wobec władzy, jak i wobec potężnych nieprzyjaciół. W Paryżu istniało ze 30 więzień, gdzie trzymano ludzi bez sądu i wyroków, zaś „zbójectwo sprawiedliwości” kosztowało obrońców rokrocznie od 40 do 60 milionów franków. Kiedy państwo, napadając w ten sposób na obywateli, nie broniło ich interesów wzajemnych, to jednak czynnie wtrącało się ono do prywatnego ich życia i pracy. Religia nakazywaną była tak dalece, iż protestantów więziono, posyłano na galery, albo ćwiczono, zaś kapłanów ich wieszano. Określoną też była ilość soli (ciężkim obłożonej podatkiem), jaką. każdy miał spożyć, a również określano sposoby jej użycia. Przemysł wszelkiego rodzaju podpadał nadzorowi. Zakazywano pewnych zasiewów i niszczono winnice, znajdujące się na gruntach, uznawanych za niewłaściwe. Ilość zboża, kupowanego na targach, ograniczano do dwóch buszli, wypłata zaś odbywała się w obecności dragonów. Wyroby rękodzielników oraz ich sposoby wytwarzania tak dalece podlegały reglamentacji, że niszczono ulepszone narzędzia oraz towary, wytworzone niezgodnie z prawem, a nadto nakładano karę na wynalazców* Rozmaite przepisy następowały z taką po sobie szybkością, że mnogość ich utrudniała bardzo urzędnikom ich przestrzeganie; ze wzrastającą zaś liczbą rozkazów urzędowych, mnożyły się też roje publicznych funkcjonariuszy. Zwracając się teraz do Anglii tegoż okresu, widzimy, że, obok postępu w kierunku przemysłowego typu budowy politycznej, postępu, tak znacznego, że izba gmin stała się władzą przeważającą, odbywał się też postęp w kierunku odpowiedniego społecznego systemu. Chociaż poddanie jednostki państwu było wówczas znacznie większe niż dzisiaj, to jednak było ono o wiele niniejszym, niż we Francji. Praw indywidualnych nie poświęcano tam w sposób tak samowolny, nie groziło też jednostce niebezpieczeństwo, zwane lettres de cachet. Jakkolwiek sprawiedliwość wymierzano bardzo niedokładnie, to jednak wymiar jej nie był tak rozpaczliwym; istniało dość znaczne bezpieczeństwo osobiste, godzenie zaś na własność znajdowało odpowiednie więzy. Ograniczenia dysydentów protestanckich zmniejszono w początkach tego stulecia, zaś nieco później ograniczenia katolików. Prasa zdobyła znaczną wolność, co się objawiało w roztrząsaniu spraw politycznych, jak również w ogłaszaniu drukiem rozpraw parlamentu; na koniec, około tegoż czasu ukazała się wolność słowa na zgromadzeniach publicznych. Kiedy więc, z jednej strony, państwo godziło tu na jednostkę mniej i osłaniało ją więcej, to znowu z drugiej nie wtrącało się ono tyle do codziennych jej zajęć. Jakkolwiek wiele było przepisów handlowych i przemysłowych, to jednak nie posuwały się one do takiego stopnia, dzięki jakiemu we Francji rolnicy, rękodzielnicy i kupcy poddani byli całej armii urzędników, która kierowała postępkami ich na każdym kroku. Słowem, przeciwieństwo pomiędzy Anglia i Francją było tak wielkie, iż wywoływało zdumienie i podziw w różnych ówczesnych pisarzach francuskich, z których mr. Buckle przytacza wielu na dowód.

Najbardziej znamiennymi jednak są naprzód wsteczne, później zaś postępowe zmiany, jakie w samej Anglii odbyły się w czasie okresu wojny, trwającego od r. 1775 do 1815, oraz w ciągu, idącego po tamtym, okresu pokoju. Ku końcowi wieku zeszłego i w początkach bieżącego stulecia powrót do owładnięcia jednostką przez społeczeństwo znacznie już był postąpił. „Dla mężów stanu, państwo, jako jednostka, było wszystkim; jakoż istotnie trudno jest znaleźć dowód, iżby o ludziach myślano wtedy z jakichkolwiek względów innych, niż ze względu na stosunki posłuszeństwa”. „Rząd zapatrywał się na lud nie inaczej prawie, jak tylko na masę, mogącą płacić podatki i dawać żołnierza”. Kiedy, z jednej strony, wojująca część społeczności znacznie się była rozwinęła, to znowu część przemysłowa zbliżyła się do położenia jakiejś stałej intendentury. Dzięki poborom do wojska i marynarki, ponoszono znaczną stosunkowo ofiarę z życia i wolności obywateli, jaką pociąga za sobą wojna; na koniec, prawa własności były ograniczone, dzięki nielitościwym podatkom, uciskającym tak dalece klasy średnie, iż musiały one zmniejszać swoją stopę życiową, gdy tymczasem lud w ogólności był tak zrujnowany (częścią, niewątpliwie, dzięki złym urodzajom), że „setki ludzi jadły pokrzywę oraz inne zielska”. Obok tych większych napaści państwa na jednostkę, ukazywały się liczne napaści pomniejsze. Nieodpowiedzialni wykonawcy rządowi mieli władzę zamykania zgromadzeń publicznych oraz chwytania ich przywódców: tych, którzy nie rozchodzili się, pomimo rozkazu, karano śmiercią. Księgarni i czytelń nie wolno było otwierać bez pozwolenia; karanym też było samowolne wypożyczanie książek. Czyniono „wielkie usiłowania, aby nakazać milczenie prasie”, księgarze zaś nie ważyli się wydawać dzieł autorów, źle widzianych. „Opłacano szpiegów, podmawiano świadków, sędziów odprawiano, zaś akt habeas corpus ciągle był zawieszany, wskutek czego państwo miało władzę uwięzienia bez śledztwa i bez ograniczeń. „Kiedy, z jednej strony, rząd nakładał takie podatki, wywierał przymus podobny i krępował do takiego stopnia obywateli, to, z drugiej, opieka jego nie była skuteczną. Prawda, że Kodeks karny rozszerzono i obostrzono. Określeniu zdrady szersze nadano granice, zaś liczne wykroczenia uznano za główne, jakkolwiek pierwej za takie ich nie uważano; w ten sposób była „ogromna i niedorzeczna rozmaitość wykroczeń, za które skazywano na śmierć mężczyzn i kobiety: „była „jakaś diabelską lekkomyślność w szafowaniu życiem ludzkim. „Jednocześnie wszakże bezpieczeństwo nie powiększyło się, ale chyba się zmniejszyło. Jak powiada Mr. Pike w swojej History of Crime in England, „oczywistym się stało, że im większa była łatwość zatargu, tym większym było niebezpieczeństwo reakcji w kierunku gwałtu i bezprawia”. Zwróćmy się teraz do przeciwnego obrazu. Po ocknięciu się z upadku ducha, jaki pozostawiły po sobie długotrwałe wojny, po uciszeniu się owych zakłóceń społecznych, jakie spowodowało zubożenie, poczęły zmartwychwstawać cechy, właściwe typowi przemysłowemu. Państwowy przymus względem obywateli zmniejszał się rozmaitymi drogami, służba dobrowolna zastąpiła przymusową, wojskową powinność; znikły też pewne pomniejsze ograniczenia wolności osobistej, czego przykładem było między innymi, odwołanie praw, zabraniających rzemieślnikom podróżować, gdzie im się podoba, oraz zakazujących tworzenia, trades-unionów. Do tych objawów większego poszanowania wolności osobistej należy dodać inne objawy, uwydatniające się w naprawie Kodeksu karnego: zniesiono naprzód publiczną, chłostę kobiet; dalej, długa lista przestępstw głównych zmniejszała się ciągle, aż wreszcie pozostało z nich tylko jedno; na koniec, zniesiono też pręgierz i więzienie za długi. Pozostające do owego czasu kary za niezależność religijną znikły — naprzód przez usunięcie przepisów, skierowanych przeciwko dysydentom protestanckim; dalej, przez zniesienie praw, ciążących na katolikach; na koniec, przez zawieszenie niektórych z tych, co zwrócone były wyłącznie przeciwko kwakrom i żydom. Dzięki bilowi reformy parlamentarnej, oraz bilowi municypalnej reformy, znaczna liczba ludzi przeszła z klas poddanych do rządzących. Wtrącanie się do handlowo- przemysłowych interesów obywateli osłabło również; — pozwolono im bowiem na wolny handel złotem i srebrem w sztabach, na zakładanie banków akcyjnych; zniesiono liczne ograniczenia, dotyczące przywozu towarów tak, iż w końcu pozostało bardzo niewiele cłem obłożonych. Nadto, kiedy te oraz inne zmiany, jak np. usunięcie ograniczeń, krępujących prasę, zmniejszyły rządowe przeszkody, tamujące wolność działań obywateli, to z drugiej strony powiększyło się też opiekuńcze działanie państwa. Znaczna poprawa systemu policyjnego, sądy hrabstw i t. d. przyczyniały się do lepszego strzeżenia praw osobistych, własnościowych.

Nie uzupełniając już naszego dowodzenia przykładem Stanów Zjednoczonych, odtwarzającym, z pomniejszymi różnicami, te same stosunki i zjawiska, zobaczymy, iż podanych dotąd dowodów dość będzie do poparcia wygłoszonej przez nas zasady. Pomimo wszelkich zawiłości i zakłóceń, porównania wykazują, nam z dostateczną jasnością, że w społeczeństwach, istniejących dzisiaj, wszystkie rysy mające, podług naszych rozumowań apriorystycznych, cechować typ przemysłowy, zjawiają się z tym większą jasnością, im działania społeczne bardziej nacechowane są ugodową wymianą usług.

§ 574. Tak samo, jak, w rozdziale ostatnim, zaznaczyliśmy cechy charakteru, właściwego członkom społeczeństwa, które trwa w ciągłej wojnie, — tak tutaj zaznaczyć mamy cechy charakteru, właściwego członkom społeczności, wyłącznie oddanej celom pokojowym. Już odgraniczając powyżej zaczątki przemysłowego typu budowy społecznej, uwydatniające się w pewnych małych grupach ludów niewojowniczych, podaliśmy pewne wskazówki, co do towarzyszących takiemu typowi osobistych przymiotów jednostek; pożytecznym jednak będzie zatrzymać się tu nad niemi dłużej i dodać do nich niektóre inne jeszcze cechy, zanim przejdziemy do roztrząsania osobistych przymiotów w bardziej posuniętych społeczeństwach przemysłowych.

Ponieważ brak scentralizowanego rządu przymusowego każe domyślać się słabego, pod względem politycznym, skrępowania jednostek przez społeczeństwo, przeto zwykle towarzyszy mu silne poczucie wolności osobistej oraz gotowość zachowania jej. Przyjacielscy Bodowie i Dhimalowie, jak żeśmy widzieli, opierają się „niesłusznym nakazom z zaciętością ponurą. ” Spokojni Lepchowie „poniosą raczej wielkie ofiary, lecz nie ulegną uciskowi lub niesprawiedliwości. „„Prostoduszny Santal” posiada jakieś „silne a przyrodzone poczucie sprawiedliwości i gdyby kto usiłował wywierać nań przymus, uciekłby on z kraju. „Podobnie też, o pewnym nie wspominanym wyżej plemieniu, mianowicie o Jakunach południowej części półwyspu Malajskiego czytamy, że są „całkiem nieszkodliwi, „odznaczają się męstwem osobistym i zamiłowaniem spokoju, nie znają żadnej innej kontroli, oprócz wybranej zbiorowo starszyzny, rozstrzygającej ich spory, a jednocześnie dowiadujemy się, iż są oni „niezmiernie dumni: ” przykładem owej t. zw. dumy było to, że, z powodu ich wybitnie dobrych przymiotów „pewne osoby próbowały oswoić” ich w domu, lecz usiłowania takie kończyły się powszechnie zniknięciem Jakunów po najlżejszym przymusie. „

Obok silnego poczucia praw osobistych, owi niewojowniczy ludzie okazują, niezwykłe poszanowanie praw osób innych. Widzimy to naprzód w rzadkim przytrafianiu się pomiędzy nimi zatargów osobistych. Hodgson powiada, że Bodowie i Dhimalowie „wolni są od wszelkich gwałtów względem swych własnych ziomków albo sąsiadów swoich. „O pokojowych plemionach gór Nelgirskich pułkownik Ouchterlony pisze: „Pijaństwo i gwałt są pomiędzy nimi nieznane. „Campbell robi uwagę o Lepchach, że „rzadko kiedy kłócą się oni pomiędzy sobą. „Nadto, Jakunowie „miewają bardzo rzadkie . wśród siebie sprzeczki, „jeśli zaś jakiś spór powstaje, rozstrzygają go wybrani przez ludność zwierzchnicy „bez walki lub złośliwości. „W podobny też sposób Arafurowie „żyją z sobą w pokoju i miłości bratniej. „Dalej, w opowiadaniach o tych ludach nie czytamy nic o prawie odwetu. W braku zatargów z plemionami sąsiednimi nie istnieje też wewnątrz każdej takiej grupy ów „święty obowiązek zemsty krwawej, „tak powszechnie uznawany przez wojownicze plemiona i narody. na koniec, co jeszcze bardziej jest znamiennym, znajdujemy tu świadectwo wprost przeciwnej doktryny i obyczajów. Campbell powiada o Lepchach: „Są oni dziwnie niepomni krzywd”… wzajemnie przebaczają sobie i robią ustępstwa. „

Naturalnie, obok takiego poszanowania indywidualności bliźnich, ukazuje się też poszanowanie ich praw własności. Już w rozdziale wstępnym przytoczyłem świadectwa na korzyść wielkiej uczciwości Bodów i Dhimalów, Lepchów, Santalów, Todów, oraz innych ludów, pokrewnych im formą swego życia społecznego; tutaj zaś mogę dodać inne jeszcze dowody. O Lepchach Hooker robi uwagę następującą: „We wszystkich moich stosunkach z tymi ludźmi, okazywali się oni jak najbardziej uczciwymi. „„Pośród Santalów czystych, „pisze Hunter, „zbrodnia i karciciele jej są nieznani; „tymczasem o Hoach, należących do tej samej, co i Santalowie, grupy, Dalton powiada: „Wzgląd na uczciwość ludzką lub prawdomówność może popchnąć go do dobrowolnej ruiny. „Schortt świadczy, że „Todowie, jako całość, nigdy nie byli przekonani o jakąkolwiek niegodziwą zbrodnię; „odnośnie zaś do innych plemion gór Sherwaroy’skich oznajmia on, że „cięższe zbrodnie są. pomiędzy niemi nieznane. „Albo jeszcze, o Jakunach czytamy, iż „nie słyszano dotąd, aby ukradli cokolwiek, bodajby rzecz najbłahszą. „Podobnie też o pewnych tubylcach Malakki, którzy „z przyrody są. zdatni do handlu”, Jukes pisze: „Żadna część świata nie jest wolniejszą od zbrodni, jak ta dzielnica Malakki; „„kilka drobnych wypadków pobicia albo kłótni o własność… oto wszystko, co się tam przytrafia. „

Ludy te, wolne tedy od rządów przymusowych, do jakich prowadzi niechybnie działalność wojownicza, nie mające uczuć, które umożliwiają poddanie się więzom karności, strzegące własnych swych praw i szanujące prawa innych, wolne od mściwości, której początek dają wewnętrzny i zewnętrzny napady, zamiast krwiożerczości, okrucieństwa i samolubnego znęcania się nad niższymi, okazują w niezwykłym stopniu uczucia ludzkie. Hodgson, kładąc nacisk na przyjacielskie przymioty Bodów i Dhimalów pisze, iż są oni „prawie całkiem wolni od cech przeciwnych. „Hunter, zrobiwszy uwagę o Santalu, że, „będąc uprzejmym i gościnnym, jest on stanowczy i wolny od czołobitności, „dodaje, iż zdaniem Santala, „ludzie niemiłosierni” cierpieć będą po śmierci. Hooker, mówiąc o Lepchach, że są „zawsze pierwsi w lesie albo na stromej górze, oraz że zawsze gotowi są pomagać, dźwigać, zatrzymać się, zbierać coś lub warzyć”, nadmienia, iż „są zawsze radzi podróżnikowi i bez ostentacji okazują gorliwość w służeniu mu; „dodaje on nadto, że „upominek dzieli się tam równo pomiędzy wielu, bez żadnego szmeru niezadowolenia albo nasępionych spojrzeń i słów grubiańskich „Dalej, o Jakunach Favre powiada nam, iż „pospolicie są oni serdeczni, uprzejmi, skłonni do wdzięczności i do czynienia dobrze: „idzie im nie o pozyskanie względów, lecz o świadczenie ich. na koniec, o spokojnych Arafurach dowiadujemy się od Kolffa, że „mają oni bardzo łatwą do przebaczenia ambicję zjednywania sobie nazwy ludzi bogatych, przez spłacanie długów swoich ziomków uboższych. Oficer (pan Bik), którego przytoczyłem wyżej, opowiadał mi o bardzo uderzającym tego przykładzie. W Affara obecnym on był obiorowi zwierzchników wioskowych, przy czym było dwóch kandydatów do stanowiska Orang-Tua. Ludność wybrała starszego z pomiędzy dwóch, co wielce zasmuciło drugiego; rychło jednak wyrażał już swe zadowolenie z wyboru ludności i rzekł do p. Bika, posłanego tam z poleceniem: „Po co się mam smucić? Czy jestem Orang-Tua, czy nie, mam jeszcze możność pomagania moim ziomkom. „Kilku starszych ludzi przytaknęło temu, widocznie w chęci pocieszenia go. Tak więc, jednym użytkiem, jaki robię ze swych bogactw, jest posługiwanie się niemi dla usuwania różnic. „

Obok tych cech wyższości społecznych stosunków wśród plemion stale pokojowych, spostrzegamy też cechy wyższości w stosunkach domowych. Jakem to już zaznaczył wyżej (§ 327), położenie kobiet, tak wśród plemion oddanych wojnie, jak i w bardziej posuniętych społeczeństwach wojowniczych jest bardzo niskie; natomiast jest ono bardzo wysokim wśród tych pierwotnych społeczeństw pokojowych. Bodowie i Dhimalowie, Kocchowie, Santalowie, Lepchowie są jednożeńcami, a takimi też byli Pueblowie; obok zaś ich jednożeństwa, spostrzegamy zazwyczaj wyższy moralność płciową. O Lepchach Hooker powiada: „Kobiety ich są. zazwyczaj skromne, a więzy małżeńskie pilnie bywają przestrzegane, „Pośród Santalów „nieczystość jest prawie nieznaną”„ „zaś rozwód zdarza się rzadko, „Bodowie i Dhimalowie „nie znoszą wielożeństwa, nałożnictwa i uwodzicielstwa; „„czystość cenioną, jest tak w mężczyznach, jak i kobietach, żonatych i nie żonatych. ” Dalej, zaznaczyć trzeba, że obchodzenie się z kobietami jest tam niezwykle dobre. Santal zachowuje się z poszanowaniem względem kobiecych członków swojej rodziny; „Bodowie i Dhimalowie „obchodzą się z żonami i córkami w sposób pełny zaufania i słodyczy; są. one wolne od wszelkiej pracy pozadomowej. „na koniec, nawet wśród Todów, jakkolwiek niskimi są formy ich stosunków płciowych, „mężowie obchodzą. się z żonami w sposób, zdradzający wybitne uszanowanie i względność. „Nadto, o wielu z tych ludów niewojowniczych powiadają nam, że i położenie dzieci jest u nich również korzystne; niema też tam owej różnicy w obchodzeniu się z chłopcami i dziewczętami, jaka cechuje ludy wojownicze.

Rzecz prosta, iż zwracając się do narodów cywilizowanych, dla zbadania, jaka postać charakteru towarzyszy przemysłowej postaci społeczeństwa, napotkamy zaraz tę trudność, że właściwe industrializmowi cechy osobiste, tak samo, jak i społeczne cechy, zmieszane są tutaj z przymiotami właściwymi wojowniczości. widocznym jest, że tak właśnie dzieje się wśród samych Anglików. Naród, który oprócz przypadkowych wojen poważniejszych, prowadzi ciągle małe utarczki z plemionami niecywilizowanymi, w którym w parlamencie i prasie rządzą głównie ludzie, wyćwiczeni w takiej dyscyplinie szkolnej, iż bohaterem ich przez sześć dni tygodnia bywał Achilles, siódmego zaś dnia podziwiali Chrystusa — naród, który na ucztach swoich publicznych zwykle pierwej wnosi toasty na cześć wojska i floty, niźli na cześć prawodawczego ciała, nie wynurzył się jeszcze o tyle z wojowniczości, iżbyśmy oczekiwać po nim mogli wyraźnie zarysowanych urządzeń albo charakterów, właściwych industrializmowi. Niezawisłością, uczciwością, prawością, i ludzkością obywatele jego nie łacno chyba dorównają, owym, opisanym wyżej, niekulturalnym, ale pokojowym ludom. Jedno, czego spodziewać się możemy, to pewnego zbliżenia się do owych przymiotów moralnych, właściwych stanowi pokoju, niezakłóconego przez waśnie międzynarodowe; jakoż to właśnie znajdujemy.

Naprzód, wraz z postępami porządku ugodowego, rosła też niezależność. Codzienna wymiana usług za wspólną, zgodą, każąc domyślać się zarazem przestrzegania praw własnych i poszanowania wymagań cudzych, zrodziła dość powszechną świadomość swojej jaźni, a tym samem opór wobec wszelkiej władzy nieupoważnionej. Te fakty, iż wyraz „independence” (niezawisłość) w jego znaczeniu nowożytnym, nie był używany przez Anglików aż do połowy ostatniego stulecia, oraz że na lądzie stałym niezależność mniej się uwydatnia, każe już domyślać się pewnego związku pomiędzy tą cechą, a rozwojem industrializmu. Cecha ta zdradza się w mnogości sekt religijnych, podziałach na polityczne stronnictwa, oraz, pod względem mniej ważnym, w braku owych „szkół” artystycznych, filozoficznych i t. p., które wśród ludów kontynentu powstają, dzięki poddawaniu się uczniów jakiemuś wybranemu mistrzowi. Sądzę, iż nikt nie zaprzeczy, że Anglicy więcej od swoich sąsiadów okazują drażliwości na wszelkie rozkazy, oraz gotowości stanowczej do działania tak, jak uznają za stosowne.

Zmniejszenie karności względem władzy, będące odwrotną, stroną owej niezależności, każe, naturalnie, domyślać się osłabnięcia uczuć prawomyślnych. Cześć dla monarchy, która w Anglii nie dosięgała nigdy takiego szczytu, jak we Francji w początkach wieku ubiegłego, albo w Rosji do czasów ostatnich, zmieniła się teraz na szacunek, wielce zależny od osobistego charakteru monarchy. Dni nasze nie są już świadkami owej niezwykłej służalczości wyrazów, jakimi posługiwali się np. duchowni, dedykując biblię królowi Jakubowi, albo też takich pochlebstw przesadnych, z jakimi izba lordów zwracała się do Jerzego III. Doktryna prawa boskiego dawno już zanikła; wiara we wcielanie się w króla jakiejś potęgi nadprzyrodzonej wzmiankowaną bywa, jako ciekawy zabytek przeszłości; monarchii zaś poczęto bronić tylko na podstawie użyteczności. Tak wielkim było osłabnięcie owego uczucia, przywiązującego poddanych do władzy przy regime’e wojowniczym, że dzisiaj wyraża się powszechnie mniemanie, iż gdyby tron zajęty był przez Karola II albo Jerzego IV, przyszłoby prawdopodobnie do ustanowienia rzeczypospolitej. O tejże zmianie uczuć świadczy postawa Anglików względem całego w ogóle rządu. nie tylko bowiem istnieje wielu, nie uznających władzy państwa w odniesieniu do licznych spraw, nie mówiąc już o wierzeniach religijnych, ale zdarzają się też tacy, którzy stawiają, bierny opór uroszczeniom rządu, uznawanym przez siebie za niesłuszne i wolą raczej grzywny lub więzienie, niż uległość.

Ostatni ten fakt każe domyślać się, iż wraz z osłabnięciem prawomyślności, słabnie też wiara już nie tylko w monarchów, ale i w rządy w ogóle. Wiara we wszechmoc królewską, istniejąca w starożytnym Egipcie, gdzie przypuszczano, iż potęga władcy sięga nawet innego świata, tak samo, jak to się przypuszcza dziś w Chinach, nie miała podobnej sobie na Zachodzie; jednakże, wśród dawnych ludów europejskich owa ufność, pokładana w żołnierzu-królu, tak właściwa typowi wojowniczemu, objawiała się, między innymi, w przesadnych pojęciach o jego zdolności wynagradzania klęsk, świadczenia dobrodziejstw oraz nadawania rzeczom porządku dowolnego. Gdy porównamy obecne przekonania Anglików z mniemaniem ich dawniejszym, to spostrzeżemy, że łatwowierne owe rachuby chylą się do upadku. Jakkolwiek w ciągu ostatniego wstecznego ruchu w kierunku wojowniczości odwoływano się do władzy państwowej dla rozmaitych celów, jakkolwiek wiara w nią była urosła, to jednak, aż do początków owej reakcji, odbywała się znaczna zmiana w innym kierunku. Po uchyleniu przymusowej religii państwowej, poczęto też nie uznawać kompetencji państwa do określania prawd religijnych; rozpoczął się też ruch w celu uwolnienia go od funkcji nauczyciela religii: znajdowano, iż rola ta jego jest zarówno niepotrzebna jak i szkodliwa. Od dawna przestano już myśleć, iż rząd robi coś dobrego, wydając przepisy co do sposobu żywienia się i ubierania ludzi, oraz co do zwyczajów domowych; nie sądzą też Anglicy, aby nakazy prawodawcze dobroczynnymi były dla mnóstwa spraw wytwórczych i rozdzielczych, stanowiących olbrzymią większość ich społecznej działalności. Nadto, każda gazeta w swoich krytykach aktów ministerialnych i postępowania Izby Gmin zdradza się z tym, że się zmniejszyła wiara obywateli w ich zarządców. nie tylko jednak w przeciwieństwie pomiędzy przeszłością a teraźniejszością anglików uwydatnia się ta cecha większego rozwoju stanu przemysłowego. Widzimy ją również w przeciwieństwie pomiędzy opinią samych anglików oraz cudzoziemców. Spekulacje reformatorów społecznych we Francji i w Niemczech świadczą, że nadzieja dobroczynnego wpływu działalności państwowej o wiele wyższą jest u nich, niż w Anglii.

Obok zmniejszania się prawomyślności i towarzyszącego mu słabnięcia wiary w uzdolnienia rządów, słabnął też patriotyzm — rozumie się w jego postaci pierwotnej. Walczenie „za króla i ojczyznę” jest już ambicją, zajmującą dzisiaj mało miejsca w umysłach ludzkich; jakkolwiek zaś jeszcze pośród anglików większość jest takich, których uczucie, pod tym względem, streszcza się w wykrzykniku: „Ojczyzna to nasza, zła czy dobrał” to jednak istnieje wielu takich, w których pragnienie ludzkiej szczęśliwości w ogóle tak dalece zapanowuje nad żądzą chwały narodowej, że wstręt by w nich budziło poświęcanie pierwszej dla drugiej. Duch krytycyzmu, który pod wieloma względami popycha Anglików do robienia niekorzystnych porównań siebie samych z sąsiadami ze stałego lądu, więcej niż kiedykolwiek każe im potępiać siebie za obchodzenie się ich z ludami słabszymi Liczne i silne nagany zachowywania się ich względem Afganów, Zulów i Boerów świadczą, że istnieje dość wielki zasób uczucia, potępianego przez klasę „Jingów, „za niepatriotyczność.

przystosowanie się charakteru jednostek do potrzeb społecznych, dzięki któremu, w typie wojowniczym, ludzie szukają sławy w wojnie i pogardzają zajęciami pokojowymi, doprowadziło już po części Anglików do wprost przeciwnego przystosowania uczuć. Zatrudnienie żołnierza przestało być tak bardzo poważanym, zaś większym poważaniem cieszą się tu zajęcia ludzi cywilnych. W ciągu czterdziestoletniego pokoju uczucia ludności tak się ukształtowały, że o „żołnierce” mówiono pogardliwie, zaś na tych, którzy się zaciągają, ludzi zazwyczaj leniwych i rozpustnych, spoglądano pospolicie jako na takich, co się zniesławili ostatecznie. Podobnie też w Ameryce przed ostatnią wojną domową małe oddziały wojska, zbierające się od czasu do czasu na ćwiczenia, budziły śmiech ogólny. Z drugiej strony widzimy, że pracę tak cielesną, jak i umysłową, pożyteczną zarówno dla samego pracownika jak i dla innych, nie tylko zaczęto poważać, ale stała się ona czymś, w znacznej mierze, obowiązującym W Ameryce rozmaite komentarze niekorzystne o człowieku, który nic nie robi, zmuszają go prawie do jakiegoś czynnego zajęcia; na koniec, wśród samych anglików poszanowanie życia przemysłowego stało się tak wielkim, że ludzie wysokiego stanowiska poświęcają synów zawodom handlowym i przemysłowym.

Podczas kiedy, jak żeśmy widzieli, współdziałanie przymusowe, właściwe wojowniczości, zakazuje inicjatywy osobistej, lub w znacznej mierze do niej zniechęca, to dobrowolne współdziałanie, cechujące industrializm, otwiera inicjatywie owej wolną drogę i rozwija ją, dając każdemu przedsięwzięciu możność przynoszenia właściwych mu zysków. Jednostki, zdobywające się na udatne czyny i myśli oryginalne, prosperują i mnożą się w stopniu większym, niż inne, a tym samem, z biegiem czasu, wytwarzają pewien ogólny typ przyrody, skłonnej do wytwarzania rzeczy nowych. Spekulacyjne zdolności angielskich i amerykańskich kapitalistów oraz zakres, w jakim jedni i drudzy, tak u siebie, jak i zagranicą, prowadzą wielkie przedsiębiorstwa, dostatecznie uwydatnia ten rys charakteru. Jakkolwiek, wraz z ograniczeniem na lądzie stałym wojowniczości przez industrializm, tam również rozszerzył się zakres przedsiębiorczości prywatnej, to jednak fakt, że wielu miastom Francji i Niemiec towarzystwa angielskie dostarczały wody i gazu, gdy tymczasem w Anglii obce stowarzyszenia mało wykonywają tego rodzaju robót, wskazuje nam, że wśród Anglików, bardziej zmienionych na modłę przemysłową, inicjatywa jednostek bardziej jest stanowcza.

Istnieje dowód, że za upadkiem waśni międzynarodowych, któremu towarzyszy zwykle upadek rodzinnych i jednostkowych niezgód, podąża zawsze słabnięcie uczuć mściwości. Domyślać się tego każe fakt, ie w samej Anglii poważniejsze wojny domowe ustały wcześnie, pozostawiając jedynie formę mniej poważną — pojedynki, które również z biegiem czasu ustały; ustanie zaś ich przypadło jednocześnie z nowożytnym wielkim rozwojem życia przemysłowego. Do tego faktu można dodać inny, że w społeczeństwach bardziej wojowniczych, we Francji i Niemczech, pojedynki jeszcze nie ustały. Tak dalece zbladła pośród Anglików powaga prawa odwetu, że potępiają oni raczej, nie zaś chwalą, człowieka, którego postępki wywołane są chęcią zemszczenia się na kimś za zniewagę.

Wraz ze słabnięciem napastniczości, objawiającej się w postępkach gwałtu, a później w aktach zemsty, zdążało też słabnięcie napastniczości czynów zbrodniczych w ogóle. Ktokolwiek badał historię zbrodni w Anglii, nie będzie mógł wątpić, że zmiana ta była współobjawem przeobrażania się stanu bardziej wojowniczego w stan bardziej przemysłowy. Mr. Pike w dziele swoim, poświęconym temu przedmiotowi, powiada: „Ścisły związek pomiędzy duchem wojowniczości oraz postępkami, które prawo dzisiejsze określa, jako zbrodnicze, był wielokrotnie wykazywanym w ciągu dziejów. ” Gdy porównamy wieki ubiegłe, kiedy skutki działań nieprzyjacielskich mniejszym, niż dzisiaj, podlegały ograniczeniom ze strony skutków pokojowego działania, to spostrzeżemy wybitne przeciwieństwo tak liczby, jak i rodzajów wykroczeń przeciwko osobie i własności. Nie mamy już dzisiaj angielskich piratów, nie słyszy się już dzisiaj o wrecker’ach (rozbijających okręty), podróżnicy zaś nie gotują się już teraz na spotkanie zbójów. Co większa, owa występność samych władz rządzących, widoczna niegdyś w sprzedajności ministrów i członków parlamentu oraz w przekupstwie administracji sądowej, dzisiaj już znikła. Wraz ze słabnięciem ilości zbrodni, ukazało się też większe ich potępianie. Życiorysy kapitanów-piratów, przesiąknięte podziwem dla ich odwagi, nie znajdują już miejsca w angielskim piśmiennictwie; zaś czołobitna uprzejmość dla dżentelmenów „przydrożnych” rzadko jest za dni naszych okazywaną. Jakkolwiek licznymi są wykroczenia, o jakich donoszą angielskie dzienniki, to jednak zmniejszyły się one znacznie, i chociaż w transakcjach handlowych dużo jest nieuczciwości (głównie pośredniej), to wszakże potrzeba tylko przeczytać English Tradesman Defoe’a, aby dostrzec, jak wielką już jest poprawa od owych czasów. Nie powinniśmy też zapominać, że zmiana charakteru, która spowodowała zmniejszenie się czynów niesprawiedliwych, była również przyczyną spotęgowania się dobroczynnych postępków; widzimy to np. w płaceniu składek na wykup niewolników, w karmieniu rannych żołnierzy naszych sąsiadów walczących, oraz w niezliczonych usiłowaniach filantropijnych.

§ 575. Tak samo więc, jak odnośnie do typu wojowniczego, tak też w stosunku do przemysłowego typu, dowody trojakiego rodzaju służą ku wyświetleniu jego przyrody zasadniczej. Zaznaczmy tu pokrótce rozmaite ich wyniki, aby można było wykazać cechy zgodności pomiędzy nimi.

Rozważając, jakimi muszą być rysy społeczeństwa, zorganizowanego wyłącznie do prowadzenia działań wewnętrznych, tak, iżby te możliwie najlepiej obsługiwały życie obywateli, znajdziemy, iż są one następujące. Nie potrzeba już tutaj działania łącznego, podporządkowującego jednostkowe działania przez zespolenie ich wysiłków. Przeciwnie, te z pomiędzy działań zjednoczonych, jakie pozostają jeszcze, mają na celu osłonę jednostkowych działań przeciwko wszelkiemu takiemu wtrącaniu się, którego nie wymagają ograniczenia wzajemne: typ społeczeństwa, najlepiej spełniającego tę czynność, musi najczęściej pozostawać przy życiu, gdyż członkowie takiej społeczności mieć się będą najlepiej. Potrzeby typu przemysłowego, wykluczając kontrolę despotyczną, każą domyślać się jedynie ciała przedstawicielskiego, służącego do wyrażania woli zbiorowej; gdyż takie tylko ciało odpowiadać może celom wymaganych tutaj działań zjednoczonych. Czynność tego kontrolującego narządu, polegająca, biorąc ogólnie, zazwyczaj na wymiarze sprawiedliwości, da się określić bardziej szczegółowo, jako nadzór nad tym, iżby każdy z obywateli nie otrzymywał ani mniej, ani więcej zysków, niźli mu jego działalność przynieść może normalnie. Ze zniknięciem regime’u państwowego (zależności stanowisk), właściwego wojowniczości, powszechnie przyjętym być musi zastępujący go porządek ugodowy, to zaś nie pozwala na wtrącanie się w stosunek wysiłków do wyników przez samowolne obdzieranie pracujących. Z innego stanowiska, typ przemysłowy różni się od wojowniczego tym, że nie jest kierowniczym pozytywnie i negacyjnie, lecz że jest tylko negacyjnie kierowniczy. Obok tej zacieśnionej sfery zjednoczonego działania, ukazuje się rozszerzona już sfera działania jednostkowego, z owej zaś kooperacji dobrowolnej, będącej podstawową zasadą typu, powstaje mnóstwo skojarzeń prywatnych, pokrewnych budową swoją publicznemu skojarzeniu, ogarniającej je społeczności. Pośrednim tego wynikiem jest większa plastyczność typu przemysłowego oraz to, iż dąży on do utraty swojej niezależności ekonomicznej i do zespolenia się ze społecznościami sąsiednimi.

Następnie rozważaliśmy pytanie, czy owe cechy typu przemysłowego, o jakich wnioskowaliśmy dedukcyjnie, dadzą się sprawdzić drogą indukcji; znaleźliśmy też, że w społeczeństwach dzisiejszych cechy te uwydatniają się z mniejszą lub większą jasnością, w miarę większego lub mniejszego rozwoju industrializmu. Spojrzawszy na małe grupy ludów niekulturalnych i niewojowniczych, wśród których rozwija się typ przemysłowy w zaczątkowej swojej postaci, poczęliśmy później porównywać budowę narodów europejskich w ogólności, z dawnych czasów wojowniczości chronicznej, z budową ich dzisiejszą, nacechowaną wzrastającym industrializmem; jakoż, znaleźliśmy, że różnice odpowiadały oczekiwaniom. Porównaliśmy później dwa z pomiędzy owych społeczeństw — Francję i Anglię, które znajdowały się niegdyś w stanie podobnym, lecz z których w jednym życie przemysłowe bardziej było stłumione przez wojny, niż w drugiem; okazało się też, że różnice, powstające z każdym wiekiem pomiędzy ich urządzeniami, odpowiadały właśnie hipotezie. na koniec, ograniczając się do samej Anglii, zaznaczywszy naprzód owo uwstecznienie od wyrobionych już cech typu przemysłowego, jakie nastąpiło w ciągu długiego okresu wojny, zauważyliśmy, jak później, w ciągu długiego okresu pokoju, od roku 1815 zdarzały się liczne i wyraźne objawy dosięgania owej budowy społecznej, która, jak żeśmy wywnioskowali, musi towarzyszyć industrializmowi rozwiniętemu.

Badaliśmy następnie, jaki typ przyrody jednostek towarzyszy przemysłowemu typowi społeczeństwa, a to w celu zobaczenia, czy znajdziemy poparcie naszych założeń zarówno w charakterze jednostki, jak i w charakterze skupienia. Pewne ludy niekulturalne, których życie upływało wśród zajęć pokojowych, cechują się, jak się okazało, niezależnością, opornością wobec przymusu, uczciwością, prawością, przebaczaniem uraz i uprzejmością,. Porównywając charakter przodków z okresów bardziej wojowniczych z charakterem dzisiejszych Anglików, spostrzegamy, że, w miarę wzmagania się względnego stosunku industrializmu do wojowniczości, ukazywała się coraz większa niezależność, coraz mniej wybitna prawomyślność, mniejsza wiara w rządy i bardziej umiarkowany patriotyzm; kiedy zaś we wzroście przedsiębiorczości, w zmniejszaniu się wiary w powagę, w oporze wobec władzy nieodpowiedzialnej objawiało się coraz silniejsze poczucie własnej indywidualności, to, z drugiej strony, towarzyszyło temu coraz większe poszanowanie indywidualności cudzej; domyślać się tego kazały coraz rzadsze na nią napaści i coraz częstsze wysiłki, podejmowane dla zapewnienia dobrobytu jednostkom.

Dla uprzedzenia nieporozumień, potrzeba będzie, jak się zdaje, objaśnić tutaj, że na owe cechy zapatrywać się należy nie tyle, jako na bezpośrednie wyniki industrializmu, ile raczej jak na odległe następstwa braku wojowniczości. To znaczy, iż nie tyle życie, spędzane wśród zajęć pokojowych, umoralniającym jest pozytywnie, ile raczej życie spędzane na wojnie jest pozytywnie demoralizujące. W pierwszym wypadku poświęcanie innych dla siebie bywa tylko przygodnym, gdy tymczasem w wypadku drugim staje się to rzeczą nieuchronną. Napastniczy egoizm, towarzyszący życiu przemysłowemu, jest czymś zewnętrznym, gdy tymczasem takiż egoizm wojowniczego życia jest czynnikiem wewnętrznym (intrinsic). Ugodowa wymiana usług, jakkolwiek pospolicie nie oparta na sympatii, odbywa się już dzisiaj w znacznej mierze, a z czasem odbywać się będzie całkowicie, z należy tym uwzględnieniem wymagań cudzych; innymi słowy, może jej towarzyszyć uczucie świadczonego oraz doznawanego dobrodziejstwa; ale zabijaniu przeciwników, paleniu ich domów, przywłaszczaniu ziemi może towarzyszyć li tylko żywa świadomość krzywdy, im wyrządzanej oraz wynikające stąd pewne zezwierzęcenie uczuć: dotyka ono nie tylko żołnierzy, ale i tych, którzy się nimi posługują oraz patrzą z zadowoleniem na ich postępki. Ta ostatnia przeto postać życia społecznego nieuchronnie zabija sympatię i rodzi stan ducha, popychający do zbrodni i wykroczeń. Tymczasem, postać pierwsza, pozostawiając wolną grę sympatii, a nawet podniecając ją bezpośrednio, sprzyja wzrostowi altruistycznych uczuć i cnót, stąd wynikających.

Uwaga. Wzmianka o przyrodzonym początku wyższej moralności obudziła na nowo spór, toczony dawniej. W „Sympozjum, „ogłoszonym w Nineteenth Century z kwietnia i maja r. 1877, roztrząsano „wpływ na moralność upadku wierzeń religijnych: „powstało przy tym pytanie, czy moralność może istnieć bez religii? Tym, którzy od postępowania opisanych w tym rozdziale plemion pierwotnych zwrócą się do moralności europejczyków w ciągu znacznej części ery chrześcijańskiej, niezbyt trudno będzie odpowiedzieć na to pytanie, gdy przypomną sobie jej niezliczone i niezmierzone publiczne oraz prywatne okrucieństwa, jej krwawe wojny zaczepne, jej nieustanne przykłady zemsty rodzinnej, jej bandytów-baronów i walczących biskupów, jej polityczne i religijne morderstwa, jej tortury i stosy, jej wszechogarniające zbrodnie, poczynając od mordowania królów i przez królów, aż do kłamstwa i drobnych kradzieży niewolników i sług pańszczyźnianych. Podobnie też żadnej wątpliwości, co do należytej odpowiedzi, nie pozostawi w nas porównanie naszych własnych postępków dzisiejszych ze sprawowaniem się owych, tak zwanych, dzikich. Kiedy, po odczytaniu raportów policyjnych, sprawozdań sądów karnych, wiadomości o podstępnych bankructwach i t. p., jakie w dziennikach angielskich ukazują się obok ogłoszeń o kazaniach i zgromadzeniach religijnych, posłyszymy, że „przyjacielscy” Bodowie i Dhimalowie, tak „uczciwi i prawi, ” „nie posiadają wyrazów na oznaczenie Boga, duszy, nieba i piekła” (jakkolwiek mają kult przodków oraz niektóre wierzenia pochodne), to nie będziemy w stanie uznać owego domniemanego związku. Kiedy, obok opowiadań o krachach bankowych, kolejowych szachrajstwach, matactwach torfowych i t. p., zdarzających się wśród ludzi, którzy troszczą się bardzo o to, aby izba gmin zachowała swój teizm w stanie czystości, umieścimy opisy „czarujących” Lepchów, którzy są tak „przedziwnie uczciwi, „lecz którzy „nie wyznają żadnej religii, chociaż uznają istnienie dobrych i złych duchów” (z tych na ostatnie tylko zwracają pewną uwagę), to nie widzimy sposobu przyjęcia dogmatu, który teologowie nasi uznają za tak widocznie prawdziwy; przyjęcie to nie stanie się również łatwiejszym, gdy dodamy opis sumiennego Santala, który „nigdy nie myśli o robieniu pieniędzy na cudzoziemcu” i „czuje przykrość, gdy go się zmusza do przyjęcia zapłaty” za ofiarowany przez niego posiłek, i kiedy zważymy, że mówią nam o nim: „Santal nie ma żadnego pojęcia o najwyższym i dobroczynnym Bogu. „Przyjęcie doktryny, że dobre postępowanie zależy od przekonań teologicznych, staje się trudnym, gdy czytamy, iż Weddahowie, „prawie pozbawieni wszelkiego uczucia religijnego, „oraz nie mający żadnego wyobrażenia „o istocie najwyższej, „niemniej wszakże „jak najzupełniej nie mogą, pojąć, iżby ktoś mógł brać to, co do niego nie należy, albo uderzyć swego towarzysza lub powiedzieć coś, co nie jest prawdą. „Znalazłszy, że wśród najbardziej wybranych z pomiędzy wyznawców naszej wiary skala prawdomówności jest taka, że twierdzenie jednego ministra odnośnie do spraw gabinetowych wyraźnie fałszowanym bywa w twierdzeniu ministra drugiego, który się z nim nie zgadza, a przypominając dalej ową przedziwną, prawdomówność tych bezbożnych Bodów i Dhimalów, Lepchów oraz innych plemion pokojowych o wierzeniach podobnych, posuwającą się tak daleko, że zarzucenie fałszu jednemu z Hoów może go popchnąć do samobójstwa, nie będziemy mogli dojrzeć tego, iżby w braku wierzeń teistycznych nie można było mieć zamiłowania prawdy. Kiedy w tygodniku, szczególnie odtwarzającym udział naszych księży w kulturze uniwersyteckiej, znajdujemy biadania nad moralnym upadkiem, widocznym w naszym obchodzeniu się z Boerami, kiedy uważa się nas za upadłych dla tego, iż nie wymordowaliśmy ich za skuteczny opór przeciwko naszym nadużyciom, kiedy widzimy, że „święty obowiązek zemsty krwawej, „na który taki nacisk kładą dzicy ludożercy, zalecanym jest z równą pilnością przez tych, którym codziennie wykładano religię chrześcijańską w ciągu całego wychowania, — na koniec, kiedy, przyjrzawszy się temu faktowi, przejdziemy do innego faktu, że niereligijni Lepchowie „dziwnie są, niepomni uraz, „to uznawany stosunek pomiędzy ludzkością a teizmem wyda się jak najmniej zgodnym z rzeczywistością. Kiedy z ambicja naszych, uczęszczających do kościoła obywateli, usiłujących (w sposób nie zawsze uczciwy) zdobyć bogactwa, aby żyć wystawnie, i pocieszających się myślą, że przed zgonem „zakończą dobrze, „porównamy ambicję Arafurów, wśród których bogactwa pożąda się dla tego tylko, aby posiadacz ich mógł płacić długi uboższych bliźnich i usuwać różnice, to będziemy musieli odrzucić przypuszczenie, że miłość braterska może istnieć jedynie jako skutek boskich nakazów, obietnicy nagród i groźby kar; o Arafurach tych bowiem czytamy, że „o nieśmiertelności duszy nie mają oni najmniejszego pojęcia. „Na wszystkie moje pytania w tej mierze odpowiadali: „Żaden Arafura nie wróci nigdy po śmierci, nie wiemy więc nic o stanie przyszłym, i teraz dopiero po raz pierwszy o nim słyszymy. „Wyobrażają oni sobie, że, kiedy człowiek umiera, wszystko się dlań kończy. Nie maja, też pojęcia o stworzeniu świata. Odpowiadali tylko: „Nikt z nas nie wiedział o tym, nic żeśmy nie słyszeli, a tym samem nie wiemy, kto zrobił to wszystko. „

Z faktów tych wyłania się prawda, że, o ile rzecz dotyczy moralności ludzkiej, teoria jest prawie niczym, zaś praktyka niemal wszystkim. Bez względu na wyżyny wiary swej nominalnej, narody, oddane politycznemu rabunkowi dla uzyskania „przyrodzonych granic” i t. p., zawsze będą miały wśród swoich członków wielu takich, co „aneksują” dobro innych dla własnej wygody, zaś obok uorganizowanej zbrodni wojen zaczepnych, ukazywać się zawsze będzie zbrodniczość w zachowywaniu się jednego obywatela względem drugiego. Przeciwnie, jak świadczą, owe plemiona niekulturalne, bez względu na to, o ile pozbawionymi będą one wierzeń religijnych, w tych, którzy przez całe pokolenia nie doznawali krzywd sami i nie wyrządzali ich innym, krzepną uczucia altruistyczne dzięki przyjaznemu obcowaniu codziennego życia pokojowego i rozwijają się odpowiednie cnoty. Nie potrzebujemy uczyć, iż niemożliwością jest połączyć niesprawiedliwość i brutalność po za krajem ze sprawiedliwością i ludzkością w domu. Co za szkoda, że nie można nakłonić owych pogan, aby przysyłali misjonarzy chrześcijanom!


(1) Industrializm i industriousness; dotąd wyraz industrializm tłumaczyłem wszędzie przez przemysłowość, rozumiejąc pod tym wyrazem nie stan przemysłu, lecz pewien typ budowy społecznej; obecnie jednak, będę się posługiwał wyrazem industrializm; zaś słowo przemysłowość, w razie potrzeby, służyć nam będzie do przetłumaczenia industriousness. (Tlum. )