Instytucje eklezjastyczne – R. XIII. Nonkonformizm religijny

§ 642. Niczego takiego, co my określamy jako nonkonformizm religijny [nonconformity] nie można wyśledzić w społeczeństwach typu prostego. Pozbawiony wiedzy i tendencji myślowych, które prowadzą do krytycyzmu i sceptycyzmu, dziki biernie akceptuje wszystko o czym zapewnią go starsi. Zwyczaj w formie ustanowionego wierzenia jak i w formie ustalonych praktyk jest dla niego święty: nie słyszano tam o różnieniu się w zapatrywaniach. A poprzez długie wczesne stadia ewolucji społecznej pośród innych skutków tej cechy, trwa wierność względem dziedzicznej religii. To prawda, że w czasie tych stadiów liczne kulty współegzystowały obok siebie; ale powstały one z dominującego kultu przodków prowadząc do politeizmu, stąd nie widać wśród nich tego, co obecnie uważamy za nonkonformizm; ponieważ czciciele w różnych świątyniach ani nie zaprzeczali istnieniu bogów innych, ani nie kwestionowali w sposób jawny zwykłych dotyczących tych bóstw idei. Tylko w przypadkach takich jak Sokratesa, który wyrażał teorię czynników nadprzyrodzonych w znacznej mierze odbiegającą od ludowych koncepcji, widzimy we wczesnych społeczeństwach nonkonformizm w sensie ścisłym.

To, czym się mamy tutaj zająć, występuje pod tą nazwą głównie w społeczeństwach zasadniczo, albo przynajmniej literalnie monoteistycznych; i w tych, w których panuje nominalnie jeśli już nie faktycznie względnie jednolita wiara administrowana przez skonsolidowaną hierarchię.

Nawet po takim ograniczeniu, nonkonformizm religijny obejmuje zjawiska bardzo różne pod względem swej natury; i, abyśmy mogli je zrozumieć, musimy wyłączyć wiele im pokrewnych pod względem zewnętrznej formy i okoliczności. Chociaż w większości przypadków wyłamująca się sekta przyjmuje pewną nieprawomocną wersję akceptowanej wiary i chociaż natura przyjętej wersji nie jest często bez znaczenia, to jednak tym, co szczególnie trzeba podkreślić, to postawa przyjęta względem eklezjastycznego rządu. Chociaż zawsze występuje w jakimś stopniu prawo do indywidualnego sądu, jednak na wczesnych stadiach przejawia się ono zaledwie w wyborze jednego autorytetu jako wyższego niż inne. Tylko na późnych stadiach prawo do indywidualnego sądu dochodzi do tego stopnia, że dopuszcza odrzucenie eklezjastycznego autorytetu w ogóle.

Rozwój tej postawy powinniśmy ujrzeć przez porównanie kilku następujących po sobie stadiów.

§ 643. Starożytne formy odmienności zapatrywań [dissent] zwykle opierają się na autorytecie przeszłości względem teraźniejszości; a ponieważ tradycja zwykle pochodzi z czasów bardziej barbarzyńskich i mówi o bardziej barbarzyńskich sposobach przejednywania, starożytne formy odróżniania się w zapatrywaniach są zwykle odnowieniem praktyk bardziej ascetycznych niż te w aktualnej religii. W §620 pokazano, że na tej drodze powstał pierwotny monastycyzm; a ponieważ chrześcijaństwo z wyższymi zasadami moralnymi, za którymi obstawało, łączyło wyrzeczenie się zwykłego życia i jego celów (co, jak się powiada, pochodziło od esseńczyków), później przedstawiało sobą często ciągłe odradzanie się sekt o odmiennych zapatrywaniach, charakteryzujących się tą samą surowością.

Odrębne od tych i od współczesnych rodzaje odmienności zapatrywań powstały w czasach, w których pierwotny kościół rozprzestrzeniał się i organizował. Gdyż zanim rząd eklezjastyczny ustanowił się i uświęcił, opór względem każdej nowej jego ingerencji prowadził naturalnie do podziałów. Między czasem, kiedy autorytet spoczywał w samych chrześcijańskich kongregacjach i czasem, kiedy autorytet został scentralizowany w osobie papieża, pojawiały się w sposób konieczny sukcesywne uzurpacje władzy, z których każda stawała się okazją do protestu. Stąd takie sekty, powstające w trzecim stuleciu i dalej do siódmego jak: noecjanie [Noetians], nowacjanie, melicjanie [Meletians], arianie, donatyści, joannici, haesitanci [Haesitantes], tymoteanie [Timotheans] i atynganie [Athingani].

Pomijając ten okres, podczas którego eklezjastyczna władza osiągała swój szczyt, przechodzimy do stulecia dwunastego, do bardziej zaawansowanego typu nonkonformistów [dissenters], którzy wykazując albo nie wykazując różnic pod względem doktryny, buntowali się przeciw istniejącemu wówczas rządowi kościelnemu. Sekty takie jak arnoldyści we Włoszech, petrobruzjanie, caputiati i waldensi we Francji a później stedingerzy [Stedingers] w Niemczech i apostolocy [Apostolicals] we Włoszech stanowią przykłady; indywidualnie charakteryzowały się uznaniem osobistej wolności, sądu i działania. Zwykle utrzymywały doktrynę zwaną heretycką, której samo głoszenie było milczącym odrzuceniem eklezjastycznego autorytetu (chociaż odrzucenie to zwykle opierało się na uznaniu jakiegoś domniemanego wyższego autorytetu) sekty tego rodzaju wzrastały w wieku czternastym i piętnastym. W Anglii byli lollardowie, we Włoszech fraticelli; taboryci, Bracia Czescy, morawianie i husyci w Czechach: wszyscy nastawieni przeciw kościelnej dyscyplinie. I wówczas buntowniczy ruch reformacji rozprzestrzeniany przez luteran w Niemczech, zwinglian i kalwinów w Szwajcarii, hugenotów we Francji, anabaptystów i prezbiterian w Anglii ukazywał wraz z odrzucaniem różnych ustalonych doktryn, ceremonii i zwyczajów wyraźniejszy już antysacerdotalizm. Wszyscy oni charakteryzowali się opozycją w stosunku do episkopatu, protestanckiego czy katolickiego, stąd też w rządach prezbiterów, jakie przyjęły się w różnych tych odszczepieńczych ciałach, możemy najpierw dostrzec krok w kierunku wolności sądu i praktyk w sprawach religii, któremu towarzyszyło odrzucenie natchnienia kapłańskiego. A następnie w powstaniu independentów, obierających za swą wyróżniającą zasadę prawo każdej kongregacji do rządzenia się samej, widzimy dalszy postęp ruchu antysacerdotalnego, który osiągnął swe ekstremum w następnym stuleciu wraz z kwakrami, którzy podążają bezpośrednio do głównego źródła wiary i wynoszą bardziej konsekwentnie niż zwykle uznanie prawa do prywatnego sądu, odrzucenie całej aparatury [paraphernalia] eklezjastycyzmu.

To prawda, że dzieje tych różnych nonkonformistycznych ciał, nie wyłączając Stowarzyszenia Przyjaciół [kwakrów – KK] ukazują nam ponowny rozwój rządu przymusowego, pokrewnego temu, przeciwko któremu podnosiły bunt. O rewolucjach religijnych jest prawdą to, co i o politycznych, że skoro nie zachodzi różnica charakteru i kultury większa niż można by się spodziewać w tym samym społeczeństwie i tym samym czasie, następuje po nich stopniowe ustanowienie form rządu tylko do pewnego stopnia lepszych niż te, od których się odeszło. W swym przyjęciu nieomylności i pod względem stopnia wymuszania uległości, Kalwin był papieżem porównywalnym z każdym z tych, którzy wydawali bulle z Watykanu. Dyscyplina Prezbiterian Szkockich była tak despotyczna, rygorystyczna i bezlitosna jak ta, którą wymuszał katolicyzm. Purytanie z Nowej Anglii byli tak samo przekonani o swych dogmatach i tak samo surowi w prześladowaniach, jak hierarchowie kościoła, który porzucili. Niektóre z tych odszczepieńczych [dissenting] ciał, jak wesleyanie rozwinęli w rzeczywistości organizację tylko nieznacznie mniej kapłańską, a pod pewnymi względami bardziej przymusową niż organizacja kościoła, od którego się oddzielili. Nawet wśród kwakrów, pomimo jawnego indywidualizmu założonego w ich teorii, wzrosło określone wyznanie wiary i ciało sprawujące kontrolę.

§ 644. Nowożytny nonkonformizm w Anglii dużo wyraźniej ukazuje zasadnicze cechy antysacerdotalizmu. Czyni to zarówno na wiele mniejszych sposobów jak i na sposób główny.

Zachodzi tu rozrastanie się sekt, z czego wprawdzie zagraniczni obserwatorzy czynią Anglii zarzut, ale co stanowi, gdy jest rozważane filozoficznie, jedną z jej najwyższych cech, ponieważ powstanie każdej nowej sekty, zakłada ponowne umocnienie prawa do prywatnego sądu, i jest ubocznym skutkiem natury, która czyni możliwymi wolne instytucje.

Jeszcze bardziej znaczące okaże się to rozrastanie sekt, jeśli rozważymy podawane przyczyny rozłamów. Weźmy na przykład przypadek wesleyan. W roku 1797 zorganizował się Nowy Związek Metodystów [Methodist New Connexion] na zasadzie uczestnictwa świeckich w rządzie kościelnym. W 1810 Pierwotni Metodyści [Primitive Methodists] porzucili oryginalne ciało: przyczyną była potrzeba posiadania „świeckich reprezentantów w Konferencji”. Znów w 1834 spowodowane sprzeciwem względem władzy kapłańskiej uformowało się Metodystyczne Stowarzyszenie Wesleyan [Wesleyan Methodist Association]: jego członkowie żądają większego wpływu dla świeckich i opierają się ingerencjom centrum w lokalne rządy. A w roku 1849 zaszła jeszcze jedna secesja z ciała metodystów, podobnie charakteryzująca się oporem przeciw władzy pastorów.

Oczywiście, w sektach zarządzanych w sposób mniej przymusowy, mniej też było okazji do buntu przeciw kontroli kapłańskiej; ale nie brakuje ilustracji tendencji do dzielenia się zgodnie z prawem do własnego sądu, z których niektóre dostarczane są nawet przez małe i wolne ciała Unitarian. Co więcej, pod nieobecność niezgodności wystarczająco wielkiej by spowodować secesję, występuje wszędzie wielka liczba wyrażonych niezgodności w pomniejszych kwestiach, poza tymi, które uchodzą za to, co jak się przypuszcza, jest samym korpusem wiary. Być może najbardziej osobliwego przypadku tego dostarczył kościół panujący. Nie odwołuję się po prostu do jego podziałów na wysoki i niski, i szeroki; wszystkie one zakładają w sobie mniejszego lub większego ducha nonkonformizmu. Odwołuję się tu przede wszystkim do dziwnej anomalii, że rytualiści są ludźmi, którzy, chociaż uznają autorytet kapłański, sami są buntownikami przeciw kapłańskiemu autorytetowi – buntują się przeciw swym eklezjastycznym zwierzchnikom w ich determinacji w uznawaniu kapłańskiej dominacji.

Ale powszechnie przyjmowane żądanie religijnej wolności ukazane tu na różne sposoby przejawia się jeszcze bardziej we wzrastającym ruchu na rzecz pozbawienia kościoła statusu panującego [disestablishment]. Ruch ten, oprócz milczącego odrzucenia autorytetu kapłańskiego, odrzuca również władzę rządu, nawet jeśli wybrała go większość wyborców, do nakazywania religijnych wierzeń i praktyk, co jest logicznym rezultatem teorii protestanckiej. Wolność myśli, długo uznawana i coraz bardziej okazywana zmierza do rozprzestrzeniania się tak, by żaden człowiek nie był zmuszany do wspierania wyznania innego człowieka.

Widocznie osiągnięcie tego stanu kończy społeczną dyferencjację, która zaczęła się, gdy pierwotny wódz po raz pierwszy delegował swą funkcję kapłańską.

§ 645. Jak zakłada ostatnie zdanie, zmiany powyżej zarysowane są współzależne od zmian naszkicowanych w ostatnim rozdziale. Przedłużającemu się konfliktowi między kościołem a państwem, który towarzyszy ich dyferencjacji i kończy się podporządkowaniem kościoła, towarzyszą te współwystępujące mniejsze konflikty między kościołem i opornymi grupami jego członków, kończące się ich separacją.

Wynikają stąd dalsze założenia. Zarówno poddanie kościoła państwu, jak i rozszerzanie się nonkonformizmu są pośrednimi skutkami wzrostu industrializmu. Moralna natura właściwa organizacji społecznej opartej na kontrakcie zamiast na statusie – moralna natura wykształcona przez życie społeczne, toczące się w ramach dobrowolnej współpracy zamiast przymusowej, wytwarza religijną niepodległość tak samo jak wytwarza polityczną wolność. A wniosek ten, jasny a priori, zweryfikowany jest a posteriori na różnych drogach. Widzimy, że nonkonformizm wzrastając wraz z rozwojem industrializmu, charakteryzuje teraz w największym stopniu narody typu industrialnego – Amerykę i Anglię. Widzimy również, że w samej Anglii kontrast między ludnością miejską i wiejską, tak samo jak kontrast między ludnością w różnych częściach królestwa, ukazuje, że tam, gdzie industrialny typ życia i organizacji przeważa, nonkonformizm jest najbardziej jawny.